Miała z tego powstać cała seria, ekranizująca kolejne książki.
W pierwszej dekadzie XXI wieku Hollywood próbowało wykorzystać ogromną popularność Harry’ego Pottera oraz Władcy Pierścieni. Studia filmowe liczyły, że dzięki kolejnym adaptacjom młodzieżowych hitów uda się powtórzyć sukces tamtych franczyz. W tym wyścigu startował także Eragon, czyli ekranizacja bestsellerowej serii Christophera Paoliniego. Wytwórnia Fox wierzyła, że opowieść o młodym jeźdźcu smoka stanie się początkiem nowej kinowej sagi fantasy. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna.
Eragon
Eragon – dziewiętnaście lat temu zadebiutowało fantasy, które nie miało szans konkurować z Harrym Potterem
Premiera filmu z grudnia 2006 roku szybko zweryfikowała te marzenia. Produkcja przyciągnęła do kin sporo widzów, co przełożyło się na prawie 250 milionów dolarów z globalnych wpływów, ale przy budżecie sięgającym 100 mln dolarów, więc film ledwo na siebie zarobił. Jednak opinie o Eragonie nie były zbyt dobre. Recenzenci, jak i widzowie narzekali na słabe efekty specjalne, ograniczone jak na opowieść o smokach, oraz na brak chemii między bohaterem a Saphirą. Adaptacja nie oddała także wyjątkowej relacji łączącej tę parę, która w książkach stanowiła jeden z najważniejszych filarów opowieści.
Problemy wynikały również ze zmian wprowadzonych do fabuły. Film modyfikował kluczowe elementy historii, w tym samo zakończenie, co skutecznie zniechęciło fanów literackiego pierwowzoru. W efekcie Eragon nie zdobył serc ani nowych odbiorców, ani czytelników, którzy oczekiwali wiernego odwzorowania bogatego świata Alagaësii. Fox nie zdołał więc stworzyć konkurencyjnej marki, która mogłaby stanąć obok wspomnianych gigantów gatunku.
GramTV przedstawia:
Mimo porażki sprzed lat temat wrócił do życia w 2022 roku, kiedy Disney zapowiedział przygotowanie serialowej adaptacji dla swojej platformy streamingowej. Od tamtej pory brakuje jednak konkretnych informacji o postępach produkcji. Nadzieję daje fakt, że seriale stają się naturalnym miejscem dla rozbudowanych historii fantasy. Dłuższa forma pozwala przenieść na ekran szczegóły świata i bohaterów, które w filmach ginęły przez presję ograniczonego czasu metrażowego.
Potwierdzają to przykłady ostatnich udanych remake’ów. Percy Jackson doczekał się wierniejszej adaptacji, która znacząco poprawiła odbiór marki po nieudanych filmach. Podobnie HBO z sukcesem opowiedziało historię Mrocznych Materii, której kinowa wersja nie potrafiła wykorzystać potencjału książek Philipa Pullmana. Również planowany serialowy Harry Potter pokazuje, że branża coraz chętniej podchodzi do znanych serii z myślą o dłuższym formacie.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!