"Piep**** EA". Tak społeczność Dragon Age komentuje brak odświeżonych wersji gier

Jakub Piwoński
2025/08/11 08:30
6
0

Przestrzenią wyrażania frustracji stało się Wplace.

Niedawne ujawnienie, że Electronic Arts zablokowało powstanie remasterów pierwszych trzech części Dragon Age, wywołało falę frustracji wśród fanów serii. Przypomnijmy, że były producent Mark Darrah zdradził, że pomysł odświeżonej trylogii został odrzucony, mimo iż wcześniej zespół odpowiedzialny za Mass Effect uzyskał zgodę na stworzenie Legendary Edition. Zwrócono uwagę, że ta kontrowersyjna decyzja odebrała fanom szansę na ponowne zanurzenie się w świecie pierwszych odsłon serii jeszcze przed premierą The Veilguard.

Wplace i irytacja fanów Dragon Age
Wplace i irytacja fanów Dragon Age

Fani Dragon Age poirytowani na EA

Fani jednak znaleźli sposób, by głośno wyrazić swoje niezadowolenie. Przenieśli swój protest na Wplace – interaktywną mapę wzorowaną na słynnym r/Place z Reddita, gdzie użytkownicy mogą co 30 sekund pokolorować jedno pole, wspólnie tworząc obrazy i wiadomości. Co zrobiła społeczność Dragon Age? Zajęła na mapie obszar Kirkwall w Szkocji – nawiązując do miasta z Dragon Age II.

GramTV przedstawia:

Początkowo w pikselowym Kirkwall pojawiały się głównie fanowskie memy i postacie z gier. Jednak po informacji o odrzuconych remasterach miejsce to stało się centrum otwartego sprzeciwu wobec EA. Na mapie można zobaczyć pikselowe napisy wprost krytykujące wydawcę. Fani nie szczędzą słów mówiąc wprost “Pieprzyć EA!

Mimo negatywnych emocji widać też, że marka wciąż cieszy się ogromnym uznaniem. Fani tworzą rysunki ulubionych bohaterów i celebrują wszystkie cztery gry z serii, dając wyraźny sygnał, że – jak powiedziała scenarzystka Sheryl Chee – Dragon Age „należy do fanów” i nie da się go zabić. Wplace zmaga się czasem z problemami technicznymi, ale gdy tylko serwery są aktywne, aktywni są także miłośnicy gry.

Komentarze
6
Gregario
Gramowicz
11/08/2025 22:59

Niech się lepiej wezmą za robienie nowych gier, a nie bawią w odświeżanie starych. 

koNraDM4
Gramowicz
11/08/2025 18:44
ZubenPL napisał:

Przecież to akurat bugfixing to banalna robota ta grą i ten silnik są bajecznie proste w modowaniu a fanowskie fixy dawno powstały. Jedyny problem musiał by zespół mieć konkretnych specjalistów którzy napiszą nowy render 3d na DX12 i dalej już z górki stworzenie od nowa tekstur, animacji i modeli 3d(co i tak we większość się robi przez outsourcing do malezji). Ale to po prostu koszt którego EA pewnie nie chce ponosić. Mogliby choć skompilować Origins i 2 pod 64 bity by zlikwidować crashe. 

Niby tak ale zważ na to, że wciąż niby ta banalna robota nie została zrobiona oficjalnie pomimo, że jedynka widnieje w sklepie EA App i może zostać łatwo zaktualizowana. EA nie tyle co nie chce wykładać kasy ale nie chce w ogóle przywracać tej serii do życia w oryginalnej formie i dlatego napisałem o tym, że prędzej i tak by ogarnęli zewnętrzne studio niż dali to swoim studiom bo potem mają ręce czyste - zewnętrzne studio to robiło, nasze już mają inne targety czy jak to tam się nazywa w korpo.

ZubenPL
Gramowicz
11/08/2025 12:35
koNraDM4 napisał:

W dzisiejszym świecie taki projekt wymagający czegoś więcej niż podbicia tekstur (w pierwszym DA dalej jest błąd, który powoduje niemożliwość wykonania u elfów zadania bo postać dająca questa znika, a to nie tylko musiałaby być naprawa błędów) i sądząc po tym jak sobie z tematem radzą inni więksi wydawcy to pewnie prędzej by wynajęli inny zespół niż dali to temu, który powinien najlepiej wiedzieć czym jest DA. 

Nawet Rockstarowi przydarzyła się wtopa i to nie jedna bo to Grove Street Games pod inną nazwą (bodajże War Drum Studios LLC się wtedy nazywali) popełniło takie sobie porty mobilne, a potem z tych portów skorzystali przy nieszczęsnym Defective Edition - od razu dało się zauważyć sterowanie rodem z mobilek np. hydra mogła mieć tylko dysze na wprost lub do góry, a nie jak w oryginale płynnie się je ustawiało, nie było wolnej kamery w samolotach i kilka innych niedoróbek, które wskazywały na mobilny rodowód. Szczęśliwie lub nie pierwsze RDR postanowili po prostu przeportować bez takich znaczących zmian.

Przecież to akurat bugfixing to banalna robota ta grą i ten silnik są bajecznie proste w modowaniu a fanowskie fixy dawno powstały. Jedyny problem musiał by zespół mieć konkretnych specjalistów którzy napiszą nowy render 3d na DX12 i dalej już z górki stworzenie od nowa tekstur, animacji i modeli 3d(co i tak we większość się robi przez outsourcing do malezji). Ale to po prostu koszt którego EA pewnie nie chce ponosić. Mogliby choć skompilować Origins i 2 pod 64 bity by zlikwidować crashe. 




Trwa Wczytywanie