Na papierze nie wygląda to za dobrze. Istnieje spora szansa, że niewielkie przyrosty wydajności między RTX 4080 Super a RTX 5080 nie będą jedynym wypadkiem przy pracy.
Tylko RTX 5090 wydaje się oferować odczuwalny skok w mocy obliczeniowej i ilości tranzystorów, podczas gdy reszta oferowanych w najnowszej generacji chipów zmienia się nieznacznie.
RTX 5070 Ti otrzymuje tyle samo pamięci co RTX 4080, czyli 16 GB, lecz w standardzie GDDR7. W podobny sposób zaktualizowano RTX 5070, który będzie miał 12 GB szybszego VRAM.
To trochę rozczarowujące, bo po dwóch latach przydałoby się mieć trochę więcej pamięci w tym segmencie do obsługi nadchodzących tytułów.
W końcu większość z nas kupuje grafikę na ponad 5 lat, a nie zmienia jej co generacje. Z resztą, tak niewielkie przyrosty wydajności do tego klientów nie zachęcają, oprócz tych, sięgających po High End.
Jak widać w powyższej tabeli, do RTX 5070 trafi znacznie mniejszy chip GB205, którego zapotrzebowanie na energię zamknie się w 250 W.
Z perspektywy użytkowników rdzeni CUDA najsensowniejszym wyborem będzie RTX 5070 Ti, który ma ich 8960, jako że RTX 5080 sięga po 10752, a RTX 5070 ma ich jedynie 6144.
Co do ilości enkoderów wideo, 5070 Ti również wydaje się przyzowitym wyjściem z dwoma NVENC 9. generacji i jednym NVDEC 6. generacji. Mniejszy RTX 5070 ma tylko po jednym.
Patrząc przez pryzmat specyfikacji mamy powtórkę z Lovelace jeżeli chodzi o nazewnictwo. Obecny RTX 5080 powinien zostać przechrzczony na RTX 5070 Ti, a jego obecna nazwa powinna zostać przydzielona do nieco mocniejszej konfiguracji, której na dzisiaj NVIDIA nie wypuściła.
Mamy więc już oficjalnie na papierze trzy nowe Blackwelle i czekamy z rumieńcami na resztę stawki, choć mam nieodparte wrażenie, że bez wspomnianego wyżej przesunięcia odbiór nowości pozostanie chłodny jak zimowe wieczory, podczas których te pojawiają się na rynku.
Źródło: NVIDIA