Nie jedna, ale aż dwie nowe Lalki. Netflix robi własną adaptację powieści Bolesława Prusa

Radosław Krajewski
2025/04/25 11:00
0
0

W najbliższych latach czekają nas dwie ekranizacje Lalki.

Polska klasyka literatury znowu trafia na ekran i to z podwójną siłą. Zarówno Netflix, jak i Telewizja Polska pracują nad własnymi wersjami Lalki Bolesława Prusa. O drugim z projektów usłyszeliśmy już wcześniej i za projekt odpowiada Maciej Kawalski, reżyser Niebezpiecznych dżentelmenów, a a autorem zdjęć będzie Piotr Sobociński Jr. Producentem jest Radosław Drabik z Gigant Films. W tej wersji, oprócz filmu, widzowie zobaczą również rozszerzony serial. Wiadomo już, że Stanisława Wokulskiego zagra Marcin Dorociński, a niedawno ogłoszono, kto zagra Izabelę Łęcką. Zdjęcia rozpoczną się w sierpniu tego roku.

Lalka
Lalka

Netflix też robi własną adaptację Lalki

Drugim z projektów jest powstająca adaptacja powieści Prusa dla Netflixa. Reżyseruje Paweł Maślona, laureat Orła 2024 za film Kos. Scenariusz napisał Paweł Demirski (Artyści, Udar), a za produkcję odpowiada Akson Studio, twórcy takich hitów jak 1670 i Filip. Po kilku latach preprodukcji zdjęcia ruszają już w czerwcu. Obsada wciąż pozostaje tajemnicą, choć nieoficjalnie mówi się, że w rolę Wokulskiego wcieli się Tomasz Schuchardt.

Choć ekranizacje powieści Prusa pojawiały się już wcześniej – m.in. wersja Wojciecha Hasa (1968) i serial Ryszarda Bera (1977) – nigdy nie doszło do takiej sytuacji, by dwie równoległe produkcje rywalizowały ze sobą w tym samym czasie. Problemem okazuje się nie tylko konkurencja o widza, ale również o... brodate twarze. Jak poinformowała Rzeczpospolita, aktorzy masowo zapuszczają brody, czekając na jedno z castingowych zaproszeń, a nie wiadomo, która produkcja ich w końcu zaangażuje. Branżowy żart głosi, że polska kinematografia ma dziś „problem z brodami”, bo Lalka jest tylko jedna, a ekranizacje są dwie.

GramTV przedstawia:

Kontrowersji dodaje kulisy powstania projektów. Jak donoszą źródła branżowe, pomysł na nową Lalkę najpierw zgłosił Jan Kwieciński, który związał się z Netflixem. Radosław Drabik, producent Lalki TVP, miał wiedzieć o konkurencyjnym projekcie i został ponoć poproszony, by nie wchodzić z nim w kolizję. Mimo to postawił na swoim. Co więcej, władze TVP miały dowiedzieć się o produkcji Netfliksa dopiero 16 kwietnia, co według niektórych wynikało z chaosu komunikacyjnego na Woronicza.

“Nowa ekranizacja Lalki będzie ważnym momentem nie tylko dla Telewizji Polskiej, ale dla całej polskiej kinematografii” – powiedział Arkadiusz Pawlik z TVP. Netflix nie skomentował sytuacji, podobnie jak Jan Kwieciński.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!