Minęły 33 lata od kontynuacji najlepszego filmu świątecznego. To także początek problemów serii

Radosław Krajewski
2025/11/21 09:00
1
0

I to zarazem ostatni udany film z tej franczyzy.

Świąteczne kontynuacje filmów to niezwykle trudna sztuka. Kiedy pierwsza część podbija serca widzów i staje się symbolem okresu bożonarodzeniowego, druga musi sprostać oczekiwaniom, a do tego opowiedzieć własną historię. Minęły już więc 33 lata, kiedy to na ekranach pojawił się film, który mógł równać się z kultową pierwszą częścią, ale jednocześnie torując drogę twórcom do kolejnych kontynuacji z innymi bohaterami.

Kevin sam w Nowym Jorku
Kevin sam w Nowym Jorku

Kevin sam w Nowym Jorku – minęły 33 lata od premiery świątecznego klasyka

20 listopada 1992 roku widzowie po raz pierwszy zobaczyli film Kevin sam w Nowym Jorku. Produkcja pojawiła się dwa lata po fenomenalnie przyjętej pierwszej części i ponownie wykorzystała ten sam schemat, choć w nieco bardziej szalonej odsłonie. Krytycy kręcili nosem, lecz publiczność tłumnie ruszyła do kin, a z czasem film stał się klasykiem świątecznym i ostatnią naprawdę udaną częścią marki.

W drugiej części Kevin McCallister ponownie zostaje sam na święta. Po paryskiej katastrofie z pierwszej części jego rodzina z jeszcze większą determinacją stara się uniknąć podobnych błędów przed wylotem na Florydę. Jednak pośpiech na lotnisku sprawia, że chłopiec trafia na zły samolot i ląduje w Nowym Jorku z torbą należącą do ojca. Tam odkrywa uroki samodzielnego życia i dzięki sprytowi zamieszkuje w luksusowym Plaza Hotel. Szybko jednak okazuje się, że wielkie miasto kryje znajome zagrożenia, ponieważ z więzienia uciekają przestępcy znani z pierwszej części. Los ponownie krzyżuje ich drogi w najmniej sprzyjającym momencie.

GramTV przedstawia:

Kevin sam w Nowym Jorku czaruje klimatem świątecznej metropolii i humorem, który nie traci na swojej sile pomimo upływu lat. To pełne ciepła spojrzenie na wielkomiejską atmosferę świąt, kultowe lokacje i pamiętny występ gościnny pewnego znanego prezydenta, który wtedy dopiero zaczynał podbijać popkulturę, a nie tylko giełdy.

Film przypomina także, jak kluczowa jest bliskość rodziny podczas świąt i że nawet najlepsze przygody nie zastąpią ludzi, których kochamy. Po takim zakończeniu wydawało się, że los Kevina został dopięty na ostatni guzik, ale niestety twórcy postanowili kontynuować serię. Trzecia część porzuciła wątek rodziny McCallisterów, zrezygnowała z motywu świątecznego i zaproponowała całkowicie nowych bohaterów. Uderzyła w tony tak absurdalne, że nie dało się ich traktować poważnie.

Kolejne próby odświeżenia marki nie przyniosły sukcesu. Zarówno produkcje telewizyjne, jak i nowsze filmy okazały się nieudanymi eksperymentami, które jedynie przypominały widzom, że magia Kevina zatrzymała się na nowojorskim etapie. Prawdziwym gwoździem do trumny serii stał się Nareszcie sam w domu z 2021 roku, który luźno nawiązywał do losów McCallisterów.

Komentarze
1
Grze
Gramowicz
24/11/2025 08:22

Kevin był tym samym dla Polski wchodzącej w strefę wpływów "Zachodu", czym "4 pancerni i pies" dla Polaków opuszczających strefę wpływów "Wschodu".

Przecież Pancerni lecieli co roku... No i Kloss też...

A w wakacje "Dziewczyna i chłopak..." - swoją drogą, jakże proroczy w swym przesłaniu...