Aż żal, że losy studia Rocksteady potoczyły się w taką stronę.
Czternaście lat temu, a dokładniej 18 października 2011 roku, na rynku zadebiutował Batman: Arkham City na konsolach PlayStation 3 i Xbox 360. Produkcja Rocksteady Studios z miejsca została uznana za jedno z najlepszych growych wcieleń Mrocznego Rycerza i do dziś wielu graczy uważa ją za wzorzec, do którego porównuje się kolejne superbohaterskie tytuły.
Batman: Arkham City
Batman: Arkham City – czternaście lat od premiery najlepszej gry o Mrocznym Rycerzu
Po sukcesie Arkham Asylum nikt nie spodziewał się, że twórcom uda się przebić tak wysoko postawioną poprzeczkę. Jednak Arkham City nie tylko rozwinęło sprawdzony schemat rozgrywki, ale stworzyło fundament pod całą współczesną wizję Batmana w grach.
Batman: Arkham City przeniosła graczy z zamkniętej przestrzeni Azylu Arkham do całej wydzielonej dzielnicy miasta Gotham, zamienionej w gigantyczne więzienie pod okiem Hugo Strange’a. Batman infiltruje teren, by odkryć, że przestępczość kwitnie bardziej niż kiedykolwiek, i wpada w sam środek wielowarstwowego spisku. W tle toczy się śmiertelny wyścig z czasem, bo bohater zostaje zarażony wirusem, który może go zabić, a Joker, również śmiertelnie chory, nie zamierza mu ułatwiać zadania.
W przeciwieństwie do późniejszego Arkham Knight, mapa Arkham City nie była ogromna, ale odpowiednio zaprojektowana, aby nie nudziła nawet po kilkudziesięciu godzinach spędzonych z grą. Każdy zaułek skrywał sekrety, zadania poboczne i przeciwników. Gracze mogli eksplorować miasto w dowolnym tempie, płynnie przechodząc od głównej fabuły do dodatkowych misji, co w naturalny sposób budowało poczucie bycia Batmanem.
GramTV przedstawia:
System walki, oparty na kontrach i płynnych kombinacjach, został dopracowany do perfekcji. Stał się inspiracją dla dziesiątek gier akcji w kolejnych latach. Nowe gadżety, szybsze tempo i większa liczba przeciwników sprawiły, że każde starcie było dynamiczne i widowiskowe. Walki z bossami, zwłaszcza z Solomonem Grundym i Mr. Freezem, do dziś uznawane są za jedne z najlepszych w gatunku.
Gracze mogli też wcielić się w Catwoman, co nie tylko urozmaicało rozgrywkę, ale pokazywało, jak elastyczny był system sterowania. Jej styl różnił się od Batmana, ale pozostawał spójny z całością gry.
Batman: Arkham City sprzedał się w milionach egzemplarzy i zarobił ponad 600 milionów dolarów. Krytycy okrzyknęli go wzorem dla gier na licencjach, szczególnie tych superbohaterskich. W zestawieniach najlepszych gier roku tytuł często rywalizował z The Elder Scrolls V: Skyrim.
Następne gry z serii, takie jak Arkham Origins czy Arkham Knight, miały swoje mocne strony, jednak żadna z nich nie zdołała powtórzyć ogromnego sukcesu Arkham City. Nic więc dziwnego, że to właśnie ta gra z 2011 roku została okrzyknięta najlepszą grą o Mrocznym Rycerzu w historii.
Mnie zawsze bawiło jak dorzucali nagle jakąś kompletnie inną mechanikę gdzieś w środku gry.
AA miał te 2.5D platformówki gdzie unikaliśmy Scarecrow.
AC miał znikąd walkę na miecze
AO miał "pojedynek" z kontrami (Deathstroke), najmniej ciekawy no ale inne studio.
AK na moment zamienił się w FPS-a.
SC miał mikropłatności...
wolff01
Gramowicz
20/10/2025 09:27
A później dostaliśmy Suicide Squad: KtJL - czyli grę która w pigule pokazała co jest nie tak z gamedevem AAA w 2024 roku (bo to nie tylko problem Rocksteady).