Leonardo DiCaprio przyznał, że w swojej karierze ma jedno wielkie „co by było, gdyby” – i jest ono związane z Paulem Thomasem Andersonem oraz filmem, który przeszedł do historii kina lat 90. Jak potoczyłaby się kariera aktora, gdyby zagrał w tym filmie?
Boogie Nights
Leonardo DiCaprio mógł zagrać w Boogie Nights
W rozmowie z reżyserem podczas wspólnego wywiadu dla Esquire, promującego ich pierwszy wspólny projekt One Battle After Another, DiCaprio ujawnił:
Powiem to, mimo że tu jesteś: moim największym żalem jest to, że nie zagrałem w Boogie Nights. To był głęboki film mojego pokolenia. Nie wyobrażam sobie w nim nikogo poza Markiem [Wahlbergiem]. Kiedy w końcu udało mi się go obejrzeć, pomyślałem, że to arcydzieło.
GramTV przedstawia:
Jak się okazuje, od koniec lat 90. Anderson widział w DiCaprio idealnego odtwórcę roli Eddiego Adamsa. Przypomnijmy, że to rola nastolatka, który staje się gwiazdą filmów dla dorosłych pod pseudonimem Dirk Diggler – w filmie zagrał go Mark Wahlberg. DiCaprio musiał odmówić – był już związany kontraktem na Titanica, który w 1997 roku uczynił go globalną supergwiazdą. DiCaprio sam zasugerował wówczas Andersonowi Marka Wahlberga, swojego kolegę z Przetrwać w Nowym Jorku (1995). Reszta to już historia kina.
Dziś, niemal 30 lat później, DiCaprio i Anderson w końcu spotkali się na planie. W One Battle After Another aktor wciela się w Boba Fergusona, byłego rewolucjonistę próbującego chronić swoją córkę (Chase Infiniti) i jednocześnie odciąć się od burzliwej przeszłości. Film wchodzi do kin 26 września, ale polska data premiery jeszcze nie została ujawniona.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!