Marvel musiał wytłumaczyć się z kontrowersji, jakie ich film wywołał nowymi materiałami.
To miało być prawdziwe święto dla Marvel Studios i wszystkich fanów Fantastycznej Czwórki. Nieprzypadkowo studio z wielką pompą zaprezentowało pierwszy zwiastun filmu o rodzinie Richardsów, budując atmosferę oczekiwania i ekscytacji. Gdy materiał zebrał pozytywne opinie, mogąc pochwalić się 732 tysiącami łapek w górę do zaledwie 45 tysięcy w dół, obok zwiastuna Marvel postanowił również opublikować plakaty z filmu. Zabrakło na nich bohaterów Fantastycznej Czwórki, a pierwsze plakaty skupiły się na zwykłych ludziach, którzy celebrują kosmiczne przygody Reeda, Sue, Johnny’ego oraz Bena. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie doszukanie się przez widzów najróżniejszych błędów na jednym z plakatów. Szybko wysnuto wniosek, że grafiki zostały stworzone przez sztuczną inteligencję, a w sieci zaroiło się od dowodów, mających poprzeć tę tezę.
Fantastyczna Czwórka
Fantastyczna Czwórka – widzowie krytykują pierwsze plakaty filmu
Na jednym z plakatów widzimy, jak jedna z kobiet występuje na grafice dwa razy. Nie brakuje również dłoni trzymającej flagę z logiem Fantastycznej Czwórki, która ma cztery palce. Wszystko to spowodowało, że widzowie ponownie oskarżyli Marvela o skąpstwo i oszczędzanie pieniędzy na kampanię marketingową swojego najważniejsze filmu poprzedzającego przyszłoroczny Avengers: Doomsday.
Serwisy The Wrap oraz The Hollywood Reporter postanowiły skontaktować się w tej sprawie z przedstawicielami Marvela. Studio wydało krótkie oświadczenie, w którym potwierdzili, że „AI nie było używane do tworzenia tych plakatów”. Możliwe, że sami graficy popełnili błędy podczas tworzenia plakatów, a nikt nie skontrolował ich prac przed publikacją. Widzowie nie dadzą się jednak przekonać i wielu osób nadal uważa, że plakaty do Fantastycznej Czwórki są dziełem sztucznej inteligencji.
Wczytywanie ramki mediów.
Fantastyczna Czwórka – plakat filmuFoto: John Moore
GramTV przedstawia:
Akcja rozgrywa się w tętniącym życiem retrofuturystycznym świecie inspirowanym latami 60. XX wieku. Fantastyczna Czwórka przedstawi Pierwszą rodzinę Marvela – Reeda Richardsa/Pana Fantastycznego (Pedro Pascal), Sue Storm/Niewidzialną Kobietę (Vanessa Kirby), Johnny’ego Storm/Ludzką Pochodnie (Joseph Quinn) i Ben Grimm/Coś (Ebon Moss-Bachrach) w obliczu najtrudniejszego wyzwania, z jakim przyjdzie im się zmierzyć. Zmuszeni do zrównoważenia swojej roli bohaterów z siłą rodzinnej więzi, muszą bronić Ziemi przed żarłocznym bogiem z kosmosu zwanym Galactusem (Ralph Ineson) i jego enigmatycznym Heroldem, Srebrnym Surferem (Julia Garner).
Reżyserem filmu jest Matt Shakman. W obsadzie znaleźli się: Pedro Pascal, Vanessa Kirby, Joseph Quinn i Ebon Moss-Bachrach, Julia Garner, Paul Walter Hauser, John Malkovich oraz Ralph Ineson.
Przypomnijmy, że Fantastyczna Czwórka zadebiutuje w kinach 25 lipca 2025 roku.
Tę swobodę wyrzucili do kosza w Dr. Strange 2. Tam w pewnym momencie jest powiedziane, że ta Ziemia na której się dzieje MCU to jest Ziemia-616.
Ja myślę w drugą stronę. "Coś" stanie się w tej alternatywnej Ziemi-{xxx}, może Galactus ich wciągnie i F4 przejdą do Ziemi-616.
A to że koncept "multiwersum" rozwala całą spójność narracji i zostawia wiele furtek to już jest inna kwestia...
BruceD
Gramowicz
06/02/2025 13:58
wolff01 napisał:
Z F4 mamy sytuację gdzie prawdopodobnie mamy alternatywną wersję świata (bo multiwersum). To daje im swobodę kreatywną - jak film okaże się sukcesem wprowadzą postacie do szerszego uniwersum, dorzucą cameo (Deadpool, X-Meni) i fani będą im "jeść z ręki"... w teorii :P
Tę swobodę wyrzucili do kosza w Dr. Strange 2. Tam w pewnym momencie jest powiedziane, że ta Ziemia na której się dzieje MCU to jest Ziemia-616.
wolff01
Gramowicz
06/02/2025 13:06
BruceD napisał:
Z punktu widzenia M-She-Uto każdy film jest ważny. Przecież w tamtym roku robili "szantaż", twierdząc, że bez obejrzenia seriali nie zrozumie się filmów. Disney ubił SW i powoli dobija M-She-U.
Właśnie teraz podobo zmienili podejście (fanserwis, większa zgodność z komiksami kosztem identity politics, sprawdzone postacie a nie niszowe). Ale zostało im parę takich zgniłych jabłek z poprzedniego modelu budowania MCU (ostatnie 4-5 lat). Zgniłym jabłkiem jest np. Captain America 4 i MCU ma duży problem z tym filmem. Pomijając cały szereg problemów wizerunkowych, dogrywek (i kosztów produkcji z tym związanych), potencjalnych strat i samego pomysłu na film (zamieszanie związane z postacią Kapitana Ameryki) najwiekszy problem jest taki że... normiki które nie śledzą tego zamieszania nie będą wiedziały o co chodzi w filmie. Otóż samo "przejęcie pałeczki" nastąpiło w serialu który miał być hitem a był kitem (Falcon and Winter Soldier). Miał niską oglądalność i był powszechnie krytykowany - Disney zakładał też że ich serwis streamingowy będą oglądały tłumy, że ich uniwersum będzie super popularne i wszyscy będą na bieżąco. Owszem, Falcon dostał tarczę ale tam działo się więcej (myślę że będą próbowali jakoś ten film powiązać fabularnie z końcem Endgame, z pominięciem serialu albo z pomocą retrospekcji). W efekcie mamy film gdzie właściwie mała część widowni będzie znała kontekst historii - dodatkowo film nie generuje hype i masz też dużo idiotyzmów np. to że Falcon bez serum nie ma szans z Red Hulkiem. Film stał się ofiarą identity politics Marvela - bardzo chcieli zrobić z Falcona Kapitana Amerykę. Motyw taki był już ale pomysł NIE SPRZEDAŁ się już wielokrotnie w komiksach (bo były już takie próby) i teraz myślą jak z tego wyjść obronną ręką, bo ta postać generuje mniejsze zainteresowanie niż myśleli.
Z F4 mamy sytuację gdzie prawdopodobnie mamy alternatywną wersję świata (bo multiwersum). To daje im swobodę kreatywną - jak film okaże się sukcesem wprowadzą postacie do szerszego uniwersum, dorzucą cameo (Deadpool, X-Meni) i fani będą im "jeść z ręki"... w teorii :P