Trailer z Gamescom 2025 ujawnia pustkowia Nowego Vegas, ale jeden element wzbudził kontrowersje.
Podczas Opening Night Live zaprezentowano nowy zwiastun drugiego sezonu serialu Fallout, który zadebiutuje w grudniu tego roku. Kilkuminutowy materiał zabrał widzów w realia pustkowi Nowego Vegas, prezentując nowe wątki i lokacje. Jednak czujni fani zauważyli zmianę, która może być traktowana jako retkon w stosunku do gry Fallout: New Vegas z 2010 roku.
Fallout 2
Fallout – co stało się z Dinky?
W grze New Vegas gracze trafiają do miasteczka Novac, gdzie centralnym punktem jest charakterystyczny dinozaur Tyrannosaurus Rex, znany jako Dinky. W jego paszczy czai się Boone, snajper i potencjalny towarzysz gracza. W oryginalnej wersji Dinky zwrócony jest w stronę pustkowi, a jego grzbiet skierowany jest w stronę motelu.
Tymczasem w zwiastunie drugiego sezonu serialu figura dinozaura została odwrócona – teraz Dinky spogląda na motel, a nie na pustkowie. To oznacza, że gniazdo snajperskie ma idealny widok na budynki Novac, a nie na otwarte tereny, co zmienia kontekst fabularny związany z misją Boone’a i jego osobistą historią zemsty.
GramTV przedstawia:
Dla wielu fanów to detal, który niewiele zmienia w odbiorze serialu. Jednak część społeczności uważa, że odwrócenie Dinky’ego to retkon, który „unieważnia” fragment fabuły znanej z gry. Twórcy mogą więc celowo zdecydować się na artystyczną interpretację świata Fallouta albo jest to zwyczajny błąd.
Na ostateczne wyjaśnienia przyjdzie poczekać do grudnia, gdy Fallout powróci na ekrany w drugim sezonie.
Albo zwyczajnie dostali concept arty itp. Ale też mogę mieć bias bo definitywnie wzorują się ba grach Bethesdy za którymi nie przepadam. Daleko tu do stylu oryginałów.
Też pierwsze słyszę żeby F3 był powszechnie wyżej oceniany niż NV. Bo jak żyję wg mnie było inaczej. F3 od początku był krytykowany. Zacznijmy od tego że fabuła była płytka. Nie pomogło że ciężko było szukać moralnej szarości. Tam wszystko było albo przesadnie złe albo dobre. A wynikało to z tego idiotycznego systemu karmy.
W Fallout 1 czy 2 każda lokacja miała o Tobie opinie. W Fallout NV masz frakcje i te mają o Tobie opinie. Fallout 3 miał po prostu system karmy. I był on o tyle śmieszny że paroma dobrymi uczynkami mogłem zniwelować fakt że wysadziłeś całą lokację bombą atomową.
Dosłownie szedłeś do kaplicy, wrzucałeś pieniądze i stawałeś się na powrót dobry.
Dodatkowo mimo że Fallout 3 nie miał tego idiotycznego kółka z dialogami to dialogi były tak limitowane i tak toporne że równie dobrze mogli tam dać kółko. Zresztą pewnie dlatego Fallout 4 ma to głupie kółko bo przestali udawać że te ich kiepskie dialogi oznaczają cokolwiek innego.
TAK/NIE/CHAM.
Fallout NV miał dialogi bliżej Fallout 1/2. Zacznijmy od tego że absolutnym mistrzostwem jest że Interplay dodał dialogi dla inteligencji 1 gdzie nasz "wybrany" brzmi jak absolutny idiota. Tak głupi że nie może skonstruować poprawnego zdania.
Fallout 3? To było zbyt skomplikowane dla Bethesdy która słynie głównie z bugów w swoich grach.
Fallout New Vegas był robiony już przez Obsidian ale Obsidian to byli ludzie którzy pracowali w Interplay/Black Isle. Dlatego o ile Fallout New Vegas ma tą toporną technologię od Bethesdy o tyle sama gra była mistrzowsko napisana.
Oberwało im się głównie za bugi ale zrzucam to na Bethesdę bo dali im tylko 18 miesięcy na zrobienie całej gry na nie swoim silniku. A wiemy jak toporna jest technologia Bethesdy. Każdy zna opowieści o kolesiu za ścianą z którym prowadzisz dialog bo silnik nie pozwalał nawet odpalić audio w scenie należycie. Albo o gigantycznej czapce... bo silnik nie obsługiwał ruchomych platform.
I tak Fallout New Vegas miał opcje dialogowe dla niskiej inteligencji co dawało fajne konwersacje:
https://www.youtube.com/watch?v=ZJKuWH-L7jU
W zasadzie żeby być fair próbowałem wykombinować czy coś mi się w F3 w ogóle podobało. I tak mi się wydaje że są 2 rzeczy.
Intro do F3 gdzie dorastamy w bunkrze było interesujące. KLIMATYCZNIE lepsze niż Goodspring. Ale... Goodspring lepiej wprowadzało w grę i system frakcji co od strony praktycznej było lepsze.
... nie mam pojęcia
A tak na serio to ja to widzę tak. Fallout 3 to naprawdę była gra Bethesdy ze spluwami. I widać że od tamtej pory nic się nie nauczyli bo te same błędy co popełniali w Fallout 3 popełnili w Starfield. Dużo niczego. Ale jak chciałeś po prostu łazić po mapie że zaglądać w każdy zakamarek to Fallout 3 był dla Ciebie.
New Vegas to był solidny polityczny RPG. Świetnie napisany. Z frakcjami, postaciami i wyborami które zapadały w pamięć. Główna słabość tej gry to błędy wynikające z tego że Bethesda nie dała zbyt dużo czasu Obsidianowi na zrobienie tej gry i zawsze traktowali to jako "side project".
Ale jak żyje i rozmawiałem z ludźmi - zawsze stawiali New Vegas ponad wszystkie inne Fallouty Bethesdy. Ale z drugiej strony wszyscy jesteśmy w przedziale wieku 35-45. Wychowaliśmy się na Fallout 1 i 2. Dla nas te gry Bethesdy to jak McDonald po skosztowaniu porządnego burgera z grilla.
GThoro napisał:
No nie zgodzę się, nawiązań do gier była masa, niektóre rzeczy są wręcz 1:1 przeniesione, a tzw. fan service też pełno. Czy scenarzyści grali to nie wiem, reżyser na pewno grał, i lwia część zespołu, szczególnie ludzie od scenografi, kostiumów.
Obserwując społeczność fanów Fallouta od dłuższego czasu to mogę spokojnie wysnuć wniosek, że NV jest ubóstwiana głównie przez jakichś psychofanów, którzy nie widzą istnienia żadnej innej części gry. Natomiast F3 jest powszechnie lubiany i często wyżej oceniany całościowo niż NV (którego tylko ratują lepsze RPGowe wybory). A co na to Beth? Szczerze to pewnie mają to w czterech literach. Natomiast drugi sezon serialu to mega ukłon w stronę fanbojów NV.
koNraDM4
Gramowicz
20/08/2025 18:40
dariuszp napisał:
Przecież serial nie nawiązuje do gier zbytnio. To samo Universum ale na tym tyle.
Możliwe że snajpera w ogóle nie ma albo obrócili Dino żeby mógł strzelać do kogoś w budynku.
Obstawiam że scenarzyści nawet nie grali w grę więc wiecie...
W Bethesda też do New Vegas nie kochają zbytnio. Chyba ciągle ich tyłek boli że mimo wydania paru gier i tony DLC większość nadal uważa że z tych nowych gier Vegas jest najlepsze a ta gra jest jedyną której nie zrobiła Bethesda.
Todd Howard potwierdził, że to bezpośrednia kontynuacja może nie tyle co gier co lore (bo to tak jak gry oddzielna historia, która pcha uniwersum do przodu) i serial jest kanoniczny więc w ewentualnym Fallout 5 możemy się spodziewać, że elementy z serialu będą kanonem. Wątpię by Bethesda zrobiła grę na zachodnim wybrzeżu ale jeśli by do tego doszło to możemy spodziewać się tego że RNK będzie w rozsypce.
GThoro
Gramowicz
20/08/2025 18:15
dariuszp napisał:
Przecież serial nie nawiązuje do gier zbytnio. To samo Universum ale na tym tyle.
Możliwe że snajpera w ogóle nie ma albo obrócili Dino żeby mógł strzelać do kogoś w budynku.
Obstawiam że scenarzyści nawet nie grali w grę więc wiecie...
W Bethesda też do New Vegas nie kochają zbytnio. Chyba ciągle ich tyłek boli że mimo wydania paru gier i tony DLC większość nadal uważa że z tych nowych gier Vegas jest najlepsze a ta gra jest jedyną której nie zrobiła Bethesda.
No nie zgodzę się, nawiązań do gier była masa, niektóre rzeczy są wręcz 1:1 przeniesione, a tzw. fan service też pełno. Czy scenarzyści grali to nie wiem, reżyser na pewno grał, i lwia część zespołu, szczególnie ludzie od scenografi, kostiumów.
Obserwując społeczność fanów Fallouta od dłuższego czasu to mogę spokojnie wysnuć wniosek, że NV jest ubóstwiana głównie przez jakichś psychofanów, którzy nie widzą istnienia żadnej innej części gry. Natomiast F3 jest powszechnie lubiany i często wyżej oceniany całościowo niż NV (którego tylko ratują lepsze RPGowe wybory). A co na to Beth? Szczerze to pewnie mają to w czterech literach. Natomiast drugi sezon serialu to mega ukłon w stronę fanbojów NV.