Lilly Wachowski rezygnuje z filmu, który miał być jej solowym, pełnometrażowym debiutem. Co dalej z karierą sióstr Wachowskich?
Niespodziewany zwrot wokół Trash Mountain. Film, który miał być solowym reżyserskim debiutem Lilly Wachowski, powstaje — ale już bez niej. Reżyserka opuściła projekt, a za kamerą zastąpiła ją Kris Swanberg. Zdjęcia do produkcji, z Zooey Deschanel i Jacki Weaver w obsadzie, ruszyły już w Chicago. Co się stało? Na razie nie wiadomo.
Lilly Wachowski
Lilly Wachowski nie nakręci filmu, do którego nakręcenia się przymierzała
To pierwsza próba Lilly wyjścia na reżyserską scenę po filmie Jupiter: Intronizacja z 2015 roku. W ostatnich latach Wachowski pracowała jedynie nad wczesnymi etapami adaptacji książek o tematyce transpłciowej, m.in. Manhunt Gretchen Felker-Martin czy Confessions of the Fox Jordy’ego Rosenberga. Żaden z tych projektów nie wyszedł poza fazę planowania. Podobnie jak próba przeniesienia na duży ekran queerowego komiksu sci-fi Cosmoknights.
Nie jest tajemnicą, że zarówno Lilly, jak i jej siostra Lana, przez ostatnie dwie dekady zraziły do siebie sporą część Hollywood. Studia obawiają się finansować ich ambitne i bardzo kosztowne przedsięwzięcia, które wielokrotnie kończyły się gigantycznymi stratami. Pechowy był szczególnie przypadek czwartego Matrixa, który debiutował w pandemii, ale nie w kinach, tylko od razu na HBO Max, testując w ten sposób ówczesny model dystrybucyjny, który jednak nie przetrwał próby czasu. Ten film prowadziła jednak Lana, bez wsparcia Lilly.
GramTV przedstawia:
A to przecież Matrix rozsławił nazwisko twórczyń, które zaczynały w Hollywood swoją przygodę z kinem jako bracia Wachowscy. Ten fenomen, który zdefiniował kino science fiction na przełomie wieków, przyniósł im globalną sławę i dwa kasowe sequele. Jednak później ich kariera zaczęła się staczać. Speed Racer oraz wsopomniany już Jupiter miały stracić ponad 100 milionów dolarów każdy, a Atlas chmur — około 30 milionów. Czwarty Matrix, jak łatwo się domyślić, tez był pod tym względem na minusie. Łącznie cztery produkcje przyniosły studiom około 350 milionów dolarów strat. To wystarczający powód, by Hollywood poważnie zastanawiało się nad finansowaniem kolejnych projektów duetu.
Trash Mountain miało być pod tym względem wyjątkiem — filmem znacznie mniejszego kalibru. Co ważne, miał być w tym wypadku solowym debiutem tej, wydawać by się mogło, mniej produktywnej siostry, Lilly Wachowski. Nic jednak z tego nie wyszło. Po sukcesie Matrixa twórczynie coraz śmielej eskalowały skalę swoich historii — aż do punktu, w którym stały się dla studiów zbyt ryzykowne. Dziś obie znajdują się właściwie poza główną grą Hollywood.
Bracia Wachowscy nakręcili Matrrixa, a potem im odbiło i zaczęli odcinać kupony... siusiaki i poszło... już nic nie zrobią ciekawego
dariuszp
Gramowicz
Ostatni niedziela
To jest taki książkowy przykład "go woke, go broke". Bardziej je interesuje aktywizm i byś pomyślał po narracji w mediach że te querowe produkcje pójdzie oglądnąć więcej ludzi niż Matrixa a jednak realnie jak przychodzi do marnowania czasu i pieniędzy - nikt nie jest zainteresowany.
Ale za Matrix 4 będę je chwalił. To był taki środkowy palec skierowany w studio które chciało tylko zrobić łatwe pieniądze na produkcji której nikt nie chciał robić. Więc jeden z transów wykorzystał chciwość wytwórni. Wzięli pieniądze i zrobili najgłupszy film pod słońcem.
Kto miał zarobić to zarobił, kto miał stracić to stracił. Do Waszej wiadomości. Generalnie studio powiedziało że robią Matrix 4 i albo siostry biorą udział albo zrobią z kimś innym.
SzaroBury
Gramowicz
Ostatni sobota
Dali BRACIA Wachowscy, przed tą całą transwestycją i przebierankami.