Bradley Cooper oskarżony o antysemityzm. Maestro od Netflixa wywołało kontrowersje

Radosław Krajewski
2023/08/17 16:30
1
0

I znów powraca pytanie, gdzie jest granica sztuki?

Przed dwoma dniami Netflix opublikował pierwszy zwiastun Maestro, czyli nowego filmu Bradleya Coopera. Produkcja jest wymieniana wśród oscarowych faworytów, będąc jednym z najważniejszych filmów tegorocznego sezonu nagród. Maestro będzie miał swoją oficjalną premierę już 2 września na Festiwalu Filmowym w Wenecji. Film przedstawia historię Leonarda Bernsteina, amerykańskiego dyrygenta, kompozytora i pianisty pochodzenia żydowskiego, w którego wciela się Bradley Cooper. Charakteryzacja aktora na czele z protezą nosa miała upodobnić go do zmarłego artysty, ale nieoczekiwanie wywołała spore kontrowersje. Padają nawet zarzuty o antysemityzm.

Bradley Cooper oskarżony o antysemityzm. Maestro od Netflixa wywołało kontrowersje

Krytyka Maestro od Netflixa z powodu zbyt dużego nosa

Aferę wywołała proteza nosa Bradleya Coopera, która nie spodobała się części widzów. Niektórzy komentujący uważają, że tak wierna charakteryzacja nie była potrzebna, szczególnie tak duży nos, aby bardziej upodobnić Coopera do żydowskiego artysty. Dla części osób jest to „obraźliwe”, inni uważają, że taka charakteryzacja prezentuje stereotypowy i karykaturalny obraz Żyda, a niektórzy wprost nazywają Coopera, który jest również reżyserem filmu, „antysemitą”.

Do sprawy odnieśli się dzieci zmarłego kompozytora. Jamie, Alexander i Nina Bernsteinowie stanęli w obronie filmu i Bradleya Coopera. Na portalu X (Twitter) opublikowali długie oświadczenie, w którym przyznają, że ich ojciec naprawdę miał długi nos, a film ma na celu ukazać historię i prawdę o jego życia i wierna charakteryzacja jest jednym z celów, aby to osiągnąć.

Bradley Cooper włączył naszą trójkę w każdy etap swojej niesamowitej podróży, kiedy kręcił film o naszym ojcu. Byliśmy bardzo wzruszeni, będąc świadkami głębi jego zaangażowania, miłości do muzyki naszego ojca i czystej, otwartej radości, jaką wniósł do swoich poszukiwań. Serce pęka nam, gdy widzimy wszelkie przeinaczenia lub nieporozumienia dotyczące jego wysiłków.

Tak się składa, że ​​Leonard Bernstein miał ładny, duży nos. Bradley zdecydował się użyć charakteryzacji, aby wzmocnić swoje podobieństwo, i nie mamy z tym problemu. Jesteśmy też pewni, że nasz tata też nie miałby nic przeciwko.

Wszelkie ostre skargi dotyczące tej kwestii uderzają nas przede wszystkim jako nieszczere próby zdeklasowania osoby odnoszącej sukcesy na niższy poziom -- praktyka, którą obserwowaliśmy zbyt często stosowaną wobec naszego ojca.

Przez cały czas prac nad tym filmem czuliśmy głęboki szacunek i miłość, jaką Bradley wniósł do swojego portretu Leonarda Bernsteina i jego żony, naszej matki Felicii.

Czujemy się szczęśliwi, że możemy dzielić to doświadczenie z Bradleyem i nie możemy się doczekać, aż świat zobaczy jego dzieło.

Wczytywanie ramki mediów.

GramTV przedstawia:

Maestro trafi do wybranych kin w Ameryce 22 listopada. W polskich kinach film zadebiutuje w grudniu. Premierę na Netflixie zaplanowano na 20 grudnia.

Komentarze
1
wolff01
Gramowicz
17/08/2023 19:56

Brak już słów na tych aktywistów/samozwańczych obrońców równouprawnienia. Bardziej święci od świętych, bardziej trans od transseksualistów, bardziej karłowaci od krasnoludów itd. No ale to właśnie takim psycholom dano głos, ulegnięto im i pozowolono im uwierzyć że ich opinie są miarodajne np. za sprawą social media...