Komiksowy rewizjonizm trwa w najlepsze. Czy taki Batman jest jeszcze Batmanem?
W komiksowym świecie są pewne stałe: Superman zawsze lata, Joker zawsze się śmieje, a Batman… nigdy nie używa broni palnej. To ostatnie było niemal świętością – niepisaną zasadą, która wyróżniała Bruce’a Wayne’a na tle innych mścicieli. Ale najnowszy rozdział sagi Batmana, czyli Hush 2 pokazuje, że nawet te zasady można dziś złamać. I to boleśnie. Myśleliście, że nowy wygląd Człowieka-Zagadki w tym komiksie to jedyny jego zaskakujący wyróżnik? Okazuje się, że twórcy postanowili dokonać także rewizji samego Batmana.
komiks Batman: Hush 2
Batman strzela z pistoletu. Kto by się spodziewał?
Powrót kultowego duetu Jepha Loeba i Jima Lee – twórców klasycznego Batman: Hush – zapowiadał ekscytującą podróż do przeszłości Mrocznego Rycerza. Twórcy postawili jednak na szokowanie. Już drugi numer nowej serii wywraca status quo Batmana do góry nogami – dosłownie każąc mu stanąć z bronią w ręku przeciwko… własnemu synowi.
W #159 numerze Batman zostaje zmuszony do konfrontacji z Red Hoodem – Jasonem Toddem. Starcie doprowadza ich do dramatycznego impasu – obaj celują do siebie z pistoletów. Jednak to Batman, znany z głębokiej niechęci do broni palnej, decyduje się przejąć jeden z pistoletów Jasona i… strzela mu w głowę, trafiając w hełm. To symboliczny akt, będący przekroczeniem przez bohatera granicy, jakiej miał nigdy nie przekroczyć.
GramTV przedstawia:
Widok Mrocznego Rycerza używającego broni jest tak rzadki, jak i całkowicie niepokojący, szczególnie dlatego, że zdecydował się użyć jej przeciwko własnemu synowi. Z jednej strony dostajemy mroczny, emocjonalny dramat o rozpadzie relacji, z drugiej – niepokojący portret Batmana, który podejmuje decyzje niepasujące do tego, kim jest. Wielu fanów już teraz nazywa tę zmianę szokującą i niepotrzebną. Bo jeśli nawet Batman może chwycić za broń, to czy nadal jest on Batmanem kierującym się własnym kodeksem moralnym?
Seria Hush 2 ma dopiero dwa numery, ale już teraz wydaje się być punktem zwrotnym dla postaci, która przez dekady była moralnym symbolem w świecie superbohaterów. Pytanie brzmi: czy DC naprawdę wie, co robi – czy po prostu igra z ogniem, próbując zszokować za wszelką cenę?
Obudźcie mnie kiedy Batman permanentnie zlikwiduje Jokera tak jak to robił we wcześniejszych czasach w Detective Comics na początku swojego istnienia.
KhorneS
Gość
25/04/2025 23:41
Jeszcze może okazać się że bynajmniej pod peleryną nie jest Batman tylko ktoś inny a całość to wytwór wyobraźni lub halucynacje
dariuszp
Gramowicz
25/04/2025 11:08
Eeee... Batman mało kiedy ale używał broń np. by coś zniszczyć. Po prostu nie używał jej do zabijania. Zresztą co za różnica czy do kogoś strzela czy rzuca w niego eksplodującym batarangiem? Jakby taki się wbił komuś w oko i wybuchł to by Batman zabił.
Dodatkowo w bardzo wczesnej wersji używał broń normalnie. Ale we wczesnych wersjach np. Superman miał różne głupie moce dopóki DC go nie zdefiniowało.
Najlepszy jest Batman filmowy z lat '80 :-) Bo tam on dosłownie zabija ludzi. Np. używa dopalacz jako miotacz ognia by kogoś podpalić albo wsadza kolesiowi bombę w gacie i wpycha go do dziury.
Tak samo ten z Ben Afleckiem korzystał z broni i zabijał ale później nawet Afleck wypowiedział się mówiąc że to był głupi pomysł.
Jest też fajna scena z początku animacji Batman Beyond gdzie Bruce ma już swoje lata, przegrywa walkę i sięga po pistolet by chronić swoje życie. I to jest właśnie moment w którym się zorientował że czas przejść na emeryturę.
No i tutaj jest standardowy przykład. Użył pistolet do zniszczenia czegoś a nie zabicia. Nic nowego. Ten tekst to reklama albo coś?