Do sieci trafiły pierwsze recenzje filmu Avatar: Ogień i popiół. Fani serii Jamesa Camerona, którzy spodziewali się ciepłego przyjęcia nowego filmu mogą być zawiedzeni. Film zebrał mieszane opinie, choć większość jest nadal pozytywna.
Avatar: Ogień i popiół
Avatar: Ogień i popiół – pierwsze recenzje najgorsze z całej serii Jamesa Camerona
W serwisie Rotten Tomates film ma tylko 70% pozytywnych opinii ze 104 recenzji. Jest to rezultat znacznie gorszy od poprzednich dwóch odsłon Avatara, które miały kolejno 81% i 76%. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku Metacritic, gdzie średnia ocena to 61/100 z 37 recenzji.
Krytycy są wyraźnie bardziej podzieleni niż przy poprzednich częściach. Z jednej strony niemal jednogłośnie chwalą oprawę wizualną, która ponownie wyznacza standardy dla kina. Z drugiej strony najczęściej powracającym zarzutem jest scenariusz, uznawany za zbyt wtórny wobec wcześniejszych filmów i niewnoszący wystarczająco świeżych pomysłów do świata Pandory oraz jego konfliktów.
Część recenzentów zwraca uwagę, że Ogień i popiół zbyt często powtarza znane już motywy i relacje między bohaterami. W efekcie problemy, które towarzyszyły serii od lat, stają się w trzeciej odsłonie jeszcze bardziej widoczne, a sama realizacja dzieli krytyków na entuzjastów i sceptyków. Poniżej znajdziecie wybrane opinie.
Najnowszy rozdział tej historii to prawdopodobnie najlepsza część cyklu, z dopracowanym budowaniem świata, rozmachem akcji i oszałamiającymi obrazami. […] Cameron zdaje się wierzyć, że wszyscy bohaterowie są równie interesujący i lubiani, przez co Ogień i popiół powtarza wiele tych samych dynamik i konfliktów co pierwsze dwa filmy, a szczególnie Istota wody – ScreenRant.
Avatar: Ogień i popiół to triumf kina gatunkowego, dowód na to, że science fiction i kino akcji mogą być jednocześnie odważne i porywające. Nie mogę się doczekać kolejnej wizyty na Pandorze – Slashfilm.
W większym i bardziej intensywnym Avatarze James Cameron ponownie pokazuje mistrzostwo w tworzeniu blockbustera. Mimo powtórzeń to wciąż prawdziwie epickie kino, warte trzech godzin seansu - Empire.
Najbardziej dynamiczna część Avatara, która wciąż potrafi zachwycić, a Varang grana przez Oonę Chaplin wyraźnie podkręca temperaturę. Brak satysfakcjonującego domknięcia i powtarzalność sprawiają jednak wrażenie kontynuacji Istoty wody - Total Film.
To może nie być film tak przełomowy jak pierwsza część ani tak wyraźny krok naprzód jak Istota wody, ale Ogień i popiół nadal zapewnia znakomite kinowe doświadczenie i pokazuje, że ta seria ma jeszcze paliwo – Collider.
Jedynym sposobem, by Ogień i popiół był bardziej zakłamany i mniej poważny, byłoby to, gdyby bohaterowie krzyczeli o hipokryzji siedząc na poduszkach wydających dźwięki – TheWrap.
Avatar pozostaje gigantycznie nieciekawy i odporny na krytykę, jak ogromna pusta konstrukcja, która spokojnie odpycha wszelkie zarzuty - The Guardian.
O ile pierwszy Avatar wydawał się ekscytująco futurystyczny, o tyle trzeci film sprawia wrażenie reliktu wcześniejszej epoki – BBC.
GramTV przedstawia:
Mimo chłodniejszego przyjęcia krytyków przyszłość serii wciąż zależy głównie od widzów. Avatar pozostaje jedną z najbardziej dochodowych marek Disneya, a sam Cameron podkreślał, że wyniki finansowe trzeciej części zdecydują o losie czwartego i piątego filmu. Obecnie ich premiery planowane są odpowiednio na grudzień 2029 oraz grudzień 2031 roku.
W obsadzie Avatar: Ogień i popiół powracają: Sam Worthington, Zoe Saldaña, Stephen Lang, Sigourney Weaver oraz Britain Dalton. Nowymi twarzami są Oona Chaplin i David Thewlis.
Przypomnijmy, że film trafi do kin już w najbliższy piątek, czyli 19 grudnia.