Twórca Wiedźmina uważa, że studio poświęciło zbyt wiele uwagi aspektowi, który w książce został opisany jednym krótkim zdaniem.
Na sam koniec września odbyła się sesja AMA na Reddicie z Andrzejem Sapkowskim, który zaskoczył fanów szczerym wyznaniem. Autor Wiedźmina ujawnił, że jeden z elementów, który stał się fundamentem uniwersum w grach CD Projekt Red, w rzeczywistości był błędem.
Wiedźmin 3
Wiedźmin – Andrzej Sapkowski uważa, że CD Projekt Red za bardzo skupiło się na rozszerzaniu wiedźmińskich szkół
Wszystko zaczęło się od krótkiego opisu w zbiorze opowiadań „Ostatnie życzenie”. Tam pojawiło się sformułowanie dotyczące Szkoły Wilka, które nigdy nie miało zostać rozwinięte w kolejnych przygodach Geralta.
Jedno zdanie o jakiejś Szkole Wilka w tajemniczy sposób trafiło do Ostatniego życzenia. Później uznałem je za niegodne rozwinięcia i błędne pod względem fabularnym, wręcz szkodliwe dla opowieści. Dlatego w kolejnych książkach nigdy już nie wspominałem o żadnych wiedźmińskich Gryffindorach czy Slytherinach. Nigdy.
Mimo to właśnie to zdanie stało się dla adaptatorów punktem wyjścia do budowania całej mitologii szkół wiedźmińskich, które dziś zna każdy fan gier. CD Projekt RED oparło na tym rozwiązaniu istotną część swojej wizji, rozwijając różne frakcje wiedźminów, od Wilka, przez Żmiję, aż po Mantikorę.
Jednak to jedno zdanie wystarczyło. Adaptatorzy, szczególnie ludzie od gier wideo, uczepili się tego z niezwykłą wytrwałością i cudownie rozmnożyli te „szkoły wiedźmińskie”. Zupełnie niepotrzebnie.
Sapkowski przyznał, że obecnie stoi przed wyborem, co zrobić z tym elementem. Rozważa dwie drogi: całkowite usunięcie problematycznego zdania z przyszłych wydań Ostatniego życzenia albo wręcz przeciwnie, rozwinięcie tematu i nadanie mu nowego znaczenia.
Najprostszą drogą byłoby wykreślenie tego zdania w kolejnych wydaniach książki, ale mogę też rozszerzyć i wyjaśnić ten temat, sięgając głębiej w znaczenie poszczególnych medalionów wiedźminów. Granic nie ma.
Autor nie szczędził również uwag na temat adaptacji swoich dzieł. W jego ocenie gry czy seriale mogą być udane, ale to książka zawsze triumfuje.
Istnieje oryginał i istnieją adaptacje. Niezależnie od jakości tych adaptacji nie ma żadnych zależności ani punktów styku między literackim oryginałem a jego adaptacją. Oryginał stoi samodzielnie i każda adaptacja stoi samodzielnie. Nie da się przełożyć słów na obrazy bez utraty czegoś, dlatego nie ma tu żadnych powiązań.
Adaptacje to w większości wizualizacje, czyli zamiana słów na obrazy. Nie ma potrzeby udowadniać wyższości słowa pisanego nad obrazem, to oczywiste. Słowo pisane zawsze i zdecydowanie triumfuje nad obrazem, a żaden obraz, animowany czy inny, nie dorówna jego sile.
GramTV przedstawia:
Sapkowski podczas swojego AMA nie zawahał się ucinać dociekliwych pytań fanów. Gdy ktoś zapytał o szczegóły życia gnomów i krasnoludów w Mahakamie, odpowiedział wprost:
Nie mam pojęcia. Żadna z fabuł, które stworzyłem, tego nie wymagała, więc takich informacji nie ma i pewnie nigdy nie będzie. Dla jasności, proszę pytać mnie o to, co jest w książkach, a nie o to, czego w nich nie ma.
W podobnym tonie odpowiedział na pytanie o obecność w mediach społecznościowych:
Cenię sobie prywatność zbyt mocno, by wystawiać ją na jarmark próżności, jakim jest internet i media społecznościowe. Które czasami, przepraszam, bardzo przypominają też karnawał głupoty.
Nie zabrakło jednak również bardziej konstruktywnych rad. Na pytanie początkującego pisarza o inspiracje Sapkowski odparł:
To złudzenie, że inspiracje płyną z zewnętrznych źródeł. Inspiracja tkwi wyłącznie w wyobraźni autora; jeśli ta wyobraźnia nie jest dostatecznie bogata, ani Wenecja, ani step Akermanu, ani norweski fiord nie pomogą. Jeśli jednak jesteś z północnej Polski, polecam Dolinę Wdy. Usiądź na wysokim brzegu i spójrz w dół na rzekę. Może po chwili przyjdzie inspiracja. A może nie. Reklamacji nie przyjmuję.
Ale CDP Red przynajmniej potrafili pozamykać wszystkie wątki z książek, które Sapkowski w książkach zupełnie bez sensu zaczął a potem nic z nich nie wynikało.
ZimnymOkiem
Gość
02/10/2025 04:50
Niech zarzuci sporo rzeczy Netflixowi a nie RED-som.
OlejPL
Gość
01/10/2025 23:03
Dzieło przerosło twórcę. A ten zamiast się cieszyć, szuka dziury w całym. Szkoda słów.
Najlepiej będzie dla tego całego uniwersum kiedy dziad się w końcu przekręci