W historii Star Treka nie brakuje potężnych istot i bezwzględnych tyranów, ale jeden z najbardziej barwnych antagonistów został przez lata zepchnięty na dalszy plan. Dokładnie 13 października 1966 roku w szóstym odcinku pierwszego sezonu oryginalnej serii zadebiutował Harcourt Fenton Mudd, znany jako Harry Mudd. Choć nie był władcą galaktyki ani kosmicznym dyktatorem, szybko zdobył sympatię fanów jako wyjątkowo sprytny oszust z własnym planem na szybki zysk.
Star Trek – postać Harry’ego Mudda została przywrócona do serii dopiero po 50 latach od jego pierwszego występu
Postać grana przez Rogera C. Carmela wyróżniała się na tle innych przeciwników Kapitana Kirka i załogi Enterprise. Mudd nie korzystał z mocy obcych cywilizacji ani nie planował podboju wszechświata. Był zwykłym człowiekiem, handlarzem i szulerem, który w odcinku „Mudd’s Women” próbował przemycać kobiety uzależnione od specyfiku podnoszącego atrakcyjność. Rok później powrócił w epizodzie „I, Mudd”, przejmując kontrolę nad planetą zamieszkaną przez androidy i uwięził załogę Enterprise w humorystycznej, ale zaskakująco przewrotnej intrydze. Harry Mudd był kompletnie inny niż typowi złoczyńcy Star Treka, gdyż nie chciał podbić wszechświata, tylko zarobić na nim.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!