Polska produkcja najpopularniejszym filmem Netflixa w 2020 roku. Deklasacja konkurencji

Radosław Krajewski
2021/01/04 16:35
3
0

Najpopularniejszym filmem na Netflixie w ubiegłym roku okazała się polska produkcja. Nie mamy jednak powodów do radości.

Portal FlixPatrol przygotował zestawienie najpopularniejszych filmów na Netflixie w 2020 roku. Pierwsza dziesiątka złożona jest z niemal samych oryginalnych produkcji platformy. Jednak pierwsze miejsce zajmuje film, do którego serwis nabył prawa do globalnej dystrybucji. Kontrowersyjne 365 dni bez trudu pokonało konkurencję, stając się najchętniej odtwarzaną produkcją na Netflixie.

Polska produkcja najpopularniejszym filmem Netflixa w 2020 roku. Deklasacja konkurencji

FlixPatrol zebrał dane zestawień 10 najpopularniejszych filmów i seriali na platformie streamingowej z każdego dostępnego kraju. Im częściej dana produkcja znajdowała się na liście i zajmowała wyższą pozycję, tym zdobywała więcej punktów. Na tej podstawie wyłoniono listę tytułów, które najczęściej znajdowały się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych produkcji. Metoda nie jest dokładna, więc nie da się stwierdzić, że przedstawiona dziesiątka filmów to najchętniej oglądane produkcje w ofercie serwisu. Netflix nie dzieli się szczegółowymi statystykami, więc warto potraktować poniższe zestawienie wyłącznie w ramach ciekawostki.

GramTV przedstawia:

365 dni okazało się najpopularniejszym filmem platformy, zdobywając aż 42 tysiące punktów. Dla porównania Enola Holmes, która uplasowała się na drugim miejscu, zdobyła „jedynie” 16 tysięcy punktów. Zwycięstwo polskiego filmu nie powinno jednak dziwić, bo już przy okazji czerwcowej premiery na Netflixie, produkcja wzbudziła masę kontrowersji, stając się jednym z najniżej ocenianych filmów. 365 dni może pochwalić się średnią oceną użytkowników IMDb na poziomie 3,3/10 przy 47 tysiącach opinii.

Film wzbudził negatywne reakcje widzów przez ukazanie syndromu sztokholmskiego, seksualnego wykorzystywania oraz psychicznej i fizycznej przemocy jako zmysłowej i pociągającej gry między kochankami. Powstała nawet petycja, aby Netflix wycofał film ze swojej biblioteki, ale nie okazała się ona skuteczna. Przypomnijmy, że 365 dni pojawiło się w polskich kinach w 7 lutego 2020. Za reżyserię odpowiadali Barbara Białowąs i Tomasz Mandes. Film jest adaptacją książki Blanki Lipińskiej.

Najpopularniejsze filmy na Netflixie w 2020 roku

  1. 365 dni - 42 329 punktów
  2. Enola Holmes – 16 432 punktów
  3. Kronika Świąteczna 2 – 15 916 punktów
  4. Randki od święta – 14 849 punktów
  5. The Old Guard – 13 918 punktów
  6. Dylemat społeczny – 13 583 punktów
  7. Power – 13 0003 punktów
  8. SpongeBob Film: Na ratunek – 12 855 punktów
  9. The Kissing Booth 2 – 12 760 punktów
  10. Tyler Rake: Ocalenie – 13 036 punktów

Najpopularniejsze filmy na Netflixie w 2020 roku, Polska produkcja najpopularniejszym filmem Netflixa w 2020 roku. Deklasacja konkurencji

Komentarze
3
prostik
Gramowicz
05/01/2021 21:45
alex1112 napisał:

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze oglądałem anime, długo nie mogłem wyjść z podziwu dlaczego główni bohaterowie haremówek są takimi kurduplowatymi, miernotami bez kręgosłupa. Był to zresztą główny powód dla którego nie potrafiłem oglądać tego gatunku.  Dopiero koleżanka uświadomiła mnie, że te produkcje mają charakter "terapeutyczny". Chodzi o to, że oglądający te produkcje zapryszczony otaku, nie czuł się przygnieciony postacią protagonisty. I na tej samej zasadzie dział wspomniany film. Głowna bohaterka jest zbliżająca się do Rubikonu (czyli wieku 30 lat) mężatką, bez charakteru, zainteresowań, wykształcenia nieudanym małżeństwie (czytaj z nie bogatym i przypakowanym typem), atencja męska też już odpływa szybko do jej młodszych konkurentek. A tu nagle zjawia się przepakowany, agresywny, przystojny i cholernie bogaty tym z pod ciemnej gwiazdy ( czyli marzenie każdej feministki), który swoją siła i brutalnością wymusza na niej to czego mężu nie dawała. Wiec jak much do G zlatują się do tej produkcji wszelkie "romantyczni", Julki, feministki... Aby sobie pomarzyć: "skoro ona mogła to ja też mam szansę".

Fakt, że:- scenariusz leży i kwiczy- Reżyserka jest marna- Główna aktorka to krok od dramatu- SW w ostatniej trylogii ma bardziej zbity ciąg przyczynowo skutkowy

To i masa innych wad nie ma znaczenia. Gdyż film odwołuje się do dwóch aspektów psychologicznych. Bogatego agresywnego czada. I kobiety która skończyła już swoją złotą dekadę i powinna już powoli przestawiać się na wychowanie dzieci, ale tu zjawia się ogier, który wbrew logice i męskiemu popędowi postanawia wybrać właśnie ją i pozwala znowu poczuć się młodo.

Poczytajcie sobie komentarze kobiet na temat tej produkcji na forach i portalach. Spora cześć jest zachwycona, choć sama nie potrafi określić co w tej produkcji im się właściwie podoba. A podoba im się właśnie opisany powyżej mechanizm.

​Nic dodać, nic ująć

Kharisald1123
Gramowicz
05/01/2021 02:44
alex1112 napisał:

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze oglądałem anime, długo nie mogłem wyjść z podziwu dlaczego główni bohaterowie haremówek są takimi kurduplowatymi, miernotami bez kręgosłupa. Był to zresztą główny powód dla którego nie potrafiłem oglądać tego gatunku.  Dopiero koleżanka uświadomiła mnie, że te produkcje mają charakter "terapeutyczny". Chodzi o to, że oglądający te produkcje zapryszczony otaku, nie czuł się przygnieciony postacią protagonisty. I na tej samej zasadzie dział wspomniany film. Głowna bohaterka jest zbliżająca się do Rubikonu (czyli wieku 30 lat) mężatką, bez charakteru, zainteresowań, wykształcenia nieudanym małżeństwie (czytaj z nie bogatym i przypakowanym typem), atencja męska też już odpływa szybko do jej młodszych konkurentek. A tu nagle zjawia się przepakowany, agresywny, przystojny i cholernie bogaty tym z pod ciemnej gwiazdy ( czyli marzenie każdej feministki), który swoją siła i brutalnością wymusza na niej to czego mężu nie dawała. Wiec jak much do G zlatują się do tej produkcji wszelkie "romantyczni", Julki, feministki... Aby sobie pomarzyć: "skoro ona mogła to ja też mam szansę".

Fakt, że:- scenariusz leży i kwiczy- Reżyserka jest marna- Główna aktorka to krok od dramatu- SW w ostatniej trylogii ma bardziej zbity ciąg przyczynowo skutkowy

To i masa innych wad nie ma znaczenia. Gdyż film odwołuje się do dwóch aspektów psychologicznych. Bogatego agresywnego czada. I kobiety która skończyła już swoją złotą dekadę i powinna już powoli przestawiać się na wychowanie dzieci, ale tu zjawia się ogier, który wbrew logice i męskiemu popędowi postanawia wybrać właśnie ją i pozwala znowu poczuć się młodo.

Poczytajcie sobie komentarze kobiet na temat tej produkcji na forach i portalach. Spora cześć jest zachwycona, choć sama nie potrafi określić co w tej produkcji im się właściwie podoba. A podoba im się właśnie opisany powyżej mechanizm.

​Pomijając mase uogulnień to można się zgodzić że filmy działają na nasze fantazje. Tak są konstruowane. A tu kobieta fantazjuje o silnym bogatym mężczyźnie, ktory jest egzotyczny i wyzwolony (Ej naprawde niesamowite, że kobiety niektore pociągają przystojni bogaci egzotyczni mezczyzni, szczena mi opada z tego odkrycia) z tendencjami przemocowymi, a tu facet fantazjuje o byciu silnym i bogatym, i wszystkie kobiety są jego a wątroba mu nie gnije od alkoholu (Califronication, james bond i inne bajeczki) i jest przemocowy (goodfellas, once upon a time in US). To takie bazowanie na archetypach. Nie zgodze sie że kazda feministka by chciala brutalnego samca alfa ala lata 50. Tak samo jak nie zgodze sie że jest to fantazja pasująca do ucieśnionych sfrustrowanych katoliczek, ktore są tak zablokowane w ekspresjii seksualnej przez wyrzuty sumienia/wychowanie że najchetniej by się brandzlowały krzyżami, w ucieczce od spokojnego małżeńskiego życia i wysłuchiwania pochwał korwina przy stole od męża ktory chce sobie kompensować tym wlasne braki. 

 Przyznam jednak że bardziej ta druga możliwość wydaje mi się prawdopodobna. Takze z racji braku wykształcenia, zainteresowań etc. Rys ktory przedstawiłeś pasuje jak ulał do wychowanej w starowiejskich wartościach dziewczyny uczęszczającej na spotkania mlodzieży chsześcijańskiej.

Pozatym musisz strasznie smutnych ludzi znac skoro uważasz że 30 to Rubikon dla kobiet. I psychologizacja twoja dość taka wadliwa.

alex1112
Gramowicz
04/01/2021 17:14

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze oglądałem anime, długo nie mogłem wyjść z podziwu dlaczego główni bohaterowie haremówek są takimi kurduplowatymi, miernotami bez kręgosłupa. Był to zresztą główny powód dla którego nie potrafiłem oglądać tego gatunku.  Dopiero koleżanka uświadomiła mnie, że te produkcje mają charakter "terapeutyczny". Chodzi o to, że oglądający te produkcje zapryszczony otaku, nie czuł się przygnieciony postacią protagonisty. I na tej samej zasadzie dział wspomniany film. Głowna bohaterka jest zbliżająca się do Rubikonu (czyli wieku 30 lat) mężatką, bez charakteru, zainteresowań, wykształcenia nieudanym małżeństwie (czytaj z nie bogatym i przypakowanym typem), atencja męska też już odpływa szybko do jej młodszych konkurentek. A tu nagle zjawia się przepakowany, agresywny, przystojny i cholernie bogaty tym z pod ciemnej gwiazdy ( czyli marzenie każdej feministki), który swoją siła i brutalnością wymusza na niej to czego mężu nie dawała. Wiec jak much do G zlatują się do tej produkcji wszelkie "romantyczni", Julki, feministki... Aby sobie pomarzyć: "skoro ona mogła to ja też mam szansę".

Fakt, że:- scenariusz leży i kwiczy- Reżyserka jest marna- Główna aktorka to krok od dramatu- SW w ostatniej trylogii ma bardziej zbity ciąg przyczynowo skutkowy

To i masa innych wad nie ma znaczenia. Gdyż film odwołuje się do dwóch aspektów psychologicznych. Bogatego agresywnego czada. I kobiety która skończyła już swoją złotą dekadę i powinna już powoli przestawiać się na wychowanie dzieci, ale tu zjawia się ogier, który wbrew logice i męskiemu popędowi postanawia wybrać właśnie ją i pozwala znowu poczuć się młodo.

Poczytajcie sobie komentarze kobiet na temat tej produkcji na forach i portalach. Spora cześć jest zachwycona, choć sama nie potrafi określić co w tej produkcji im się właściwie podoba. A podoba im się właśnie opisany powyżej mechanizm.




Trwa Wczytywanie