Shang-Chi mógł pojawić się już w pierwszych Avengersach. Nieznane kulisy sceny po napisach

Radosław Krajewski
2020/08/08 09:30
0
0

Jeden z superbohaterów Marvela, którego solowy film zobaczymy już w przyszły roku, mógł zadebiutować w uniwersum prawie rok wcześniej.

Kinowe Uniwersum Marvela może wydawać się poukładaną serią filmów, której każda część została pieczołowicie dobrana i umiejscowiona w odpowiednim miejscu. Rzeczywistość okazuje się zupełnie inna i zanim film trafi do kin, twórcy eksperymentują, wymieniając się pomysłami i planując kolejne posunięcia. Już wcześniej słyszeliśmy, że niektórzy superbohaterowie mogli zadebiutować na wielkim ekranie o wiele wcześniej, a inni zostali zupełnie odsunięci, wciąż czekają na swoją kolej. Chris Fenton prezes chińskiej firmy produkcyjnej DMG Entertainment Motion Picture Group w swojej autobiografii przyznał, że współpracował z Marvelem nad wprowadzeniem do Avengers Shang-Chi albo Mandaryna. Jedna z tych postaci miała pojawić się w scenie po napisach i zapowiadać jej udział w kolejnej fazie uniwersum. Ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano, a zamiast pierwszego azjatyckiego bohatera, otrzymaliśmy zabawną scenę jedzenia shoarmy przez członków drużyny.

Shang-Chi mógł pojawić się już w pierwszych Avengersach. Nieznane kulisy sceny po napisach

Fenton wspomina, że spotkał się z Timem Connorsem, ówczesnym dyrektorem operacyjnym, aby nawiązać współpracę do produkcji sceny po napisach Avengersów z udziałem Shang-Chi lub Mandaryna, która byłaby ekskluzywna dla chińskiego rynku. Szybko zdecydowano, że bezpieczniejszą opcją będzie pojawienie się superbohatera, niż złoczyńcy, który mógłby postawić Chiny w złym świetle, co nie spodobałoby się rządowi. Nazwali Mandaryna ryzykowną opcją, a że w grę wchodziły gigantyczne pieniądze dla wszystkich stron, z tego pomysłu zrezygnowano. Obawiano się nawet, że Avengersi mogą zostać zablokowani w Chinach, a w najgorszym wypadku firma DMG zostanie zamknięta za promowanie złych wartości. Film w Państwie Środka zarobił aż 86 mln dolarów i otworzył drzwi dla kolejnych produkcji z uniwersum, które przyczyniły się do wzrostu popularności i ustanowienia rekordu przez Avengers: Koniec gry dla zagranicznego filmu w chińskich kinach, który wyniósł ponad 614 mln dolarów.

GramTV przedstawia:

Marvel nie był jednak przekonany i wciąż naciskał na wykorzystanie w scenie Mandaryna. Jak mówi Felton: „Marvel chciał stworzyć najbardziej rozrywkowy i kasowy film na świecie. Myślenie o Chinach nie było dla nich priorytetem”. Mandaryn byłby zapowiedzią kolejnego wielkiego złoczyńcy w uniwersum, ale dla chińskiego rynku jest to problematyczna postać, dlatego DMG ostatecznie nie zdecydowało się wykorzystać Mandaryna z obawy o negatywną reakcję chińskiej władzy.

Po tych zdarzeniach DMG zerwało współpracę z Marvelem. Może gdyby studio nie naciskało na wprowadzenie złoczyńcy, zamiast chińskiego superbohatera, Shang-Chi zadebiutowałby w uniwersum aż dziewięć lat wcześniej. Postać Mandaryna pojawiła się po raz pierwszym w Iron Manie 3 z 2013 roku, ale nie był to prawdziwy złoczyńca znany z kart komiksów, ale podszywający się pod niego aktor. Marvel jeszcze długo musiał przełykać gorzką pigułkę po komentarzach rozczarowanych fanów, którzy liczyli na prawdziwego Mandaryna. Cała sytuacja jest o tyle zaskakująca, że studio było gotowe wprowadzić do uniwersum złoczyńcę, żeby rok później wykorzystać w jego miejsce figuranta. Ale to historia, która wciąż pozostaje tajemnicą. Może wkrótce i o tych kulisach dowiemy się nieco więcej.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!