Zgarnij książkę World of Warcraft: Cisza przed burzą Christie Golden!

gram.pl
2018/07/23 16:00

Przed wyruszeniem do walki o Azeroth warto przeczytać co nieco...

Zgarnij książkę World of Warcraft: Cisza przed burzą Christie Golden!

Na półkach sklepowych wylądował już oficjalny prequel World of Warcraft: Battle of Azeroth, czyli powieść Christie Golden pod tytułem World of Warcraft: Cisza przed burzą. Wiecej na temat powieści przeczytacie tutaj, a my mamy dla was tradycyjnie kilka egzemplarzy do rozdania...

Co zrobić, aby zgarnąć jeden z nich?

Cofnijmy się nieco w czasie i porozmawiajmy o tym, który z poprzednich dodatków do World of Warcraft był najlepszy? A może podstawowa wersja była tą najlepszą? Dajcie znać w komentarzu! Autorzy najciekawszych oraz najbardziej kreatywnych odpowiedzi otrzymają od nas książki. A trochę ich mamy... ;)

GramTV przedstawia:

Na wasze zgłoszenia czekamy do 6. sierpnia 2018 r. do godziny 23:59. Autorów najciekawszych komentarzy wybierzemy w ciągu siedmiu dni roboczych.

Powodzenia!

Komentarze
24
Usunięty
Usunięty
09/08/2018 13:56
Muradin napisał:

Dzięki za wszystkie komentarze!

Książki powędrują do: Khalid, Lugers, AjKnowJu, Darkwind21, jarek333 (I know that reference  ), DonBobaso i KadawO.

Gratulujemy. Jeszcze dziś dostaniecie ode mnie maile

Dzięki wielkie.

Dzięki za wszystkie komentarze!

Książki powędrują do: Khalid, Lugers, AjKnowJu, Darkwind21, jarek333 (I know that reference /emoticons/wink.png" srcset="/emoticons/wink@2x.png 2x" title=";)" width="20" /> ), DonBobaso i KadawO.

Gratulujemy. Jeszcze dziś dostaniecie ode mnie maile /emoticons/smile.png" srcset="/emoticons/smile@2x.png 2x" title=":)" width="20" />

Usunięty
Usunięty
02/08/2018 21:44

Jaki dodatek był najlepszy? Odpowiedź jest prosta: Warlords of Draenor. Można powiedzieć, że ten dodatek stał się w pewnym sensie moimi narodzinami w świecie World of Warcraft.

Pamiętam to jak dziś, 13 listopada 2014 roku. Ten dzień utkwił mi w pamięci. Portal do Draenoru został nareszcie otwarty, a masa ludzi ledwo zmieściła się przez jego otwór.

Już pierwszy dzień zrobił na mnie wielkie wrażenie. Piękne, zapierające dech w piesiach krainy. Nie mogę uwierzyć, że Shadowmoon Valley wyglądał niegdyś tak żywo, na dodatek ogomny księżyc na niebie sprawiał mi pewnego rodzaju ukojenie - czy ktoś widział kiedykolwiek coś piękniejszego? Oprócz tego początek przygody w tym nowym świecie był nieco dziwny. Wszystko wydawało się super, ale czegoś mi brakowało.

Szybko zorientowałem się, że gram samotnie, a kompan w tej podróży po nieznanym świecie mocno urozmaiciłby czas. Stałem tak w miejscu przez pewien czas i główkowałem jak znaleźć kogoś odpowiedniego, kogoś kto nie będzie gnał do przodu na siłę, pozostawiając za sobą masę nierozwikłanych zadań i zagadek.

I wtedy zjawiła się ONA. Od razu przykuła moją uwagę fantastycznym transmogiem setu t6 z Black Temple. Prezentowała się nieskazitelnie. Draeneika priest, level 92, istny anioł - to określenie pasuje tu jak ulał. Mimo, że dostrzegłem ją pierwszy i już szykowałem się do najdłuższego whispera w moim życiu, to właśnie ona uprzedziła mnie i sama zapoczątkowała naszą znajomość.

"Cześć, szukam towarzysza. Może chciałbyś mi pomóc w zmaganiach w tym nieznanym, dzikim świecie?" - zapytała.

Odpowiedziałem bardzo krótko: "Jasne, jestem do twych usług".

No i wtedy wszystko się zaczęło. Wyexplorowaliśmy razem cały Draenor, nie było kamienia, pod który bysmy nie zajrzeli. Pamiętam jak powiedziała do mnie te magiczne słowa: "Chodź ze mną, pokażę ci mój garnizon. Będziesz pod wrażeniem." - nawet się nie zastanawiałem, poszedłem i powiem szczerze, że nigdy tego nie pożałowałem. Tak, ta baza operacyjna, twierdza w tym obcym świecie dała mi wiele radości.

Thiccgrill - tak się właśnie nazywała moja towarzyszka - nie oszczędzała mnie i szybko dostrzegła moje umięjętności. Dzięki jej poleceniu udało mi się odwiedzić Highmaul oraz Blackrock Foundry, w których spotkałem wielu potężnych wrogów. Nie byli może najłatwiejszymi przeciwnikami, ale udało mi się z nimi uporać. Po ich pokonaniu zawsze wracałem do garnizonu Thiccgrill, która czekała tam na mnie i uśmiechała się widząc mnie z daleka. Ja w zamian za ten piękny, szczery uśmiech obsypywałem ją złotem, ale nie tylko tym. Raz trafiło mi się przynieść jej ogromnego, ogromniastego Gronnlinga z jednym okiem. Ona nie mogła się powstrzymać i zaczęła go ujeżdżać, mianując go w ten sposób swym ulubionym wierzchowcem. Później, gdy nabrałem wprawy przynosiłem jej już dużo ciekawsze rzeczy. Udało mi się wyciągnąć z Highmaul skrzynie z łupami. Obdarowałem nią moją wspaniałą towarszyszke, która skakała z radości, gdy otwierała skrzyneczkę, a w niej czekał na nią nowiutki item z wersji mitycznej.

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, dodatek przeminął, ale ona nadal odwiedza mnie raz na tydzień, wysyła na kolejne misję i krzyczy coś o "transmo". Tak to właśnie ja, Erohaan - tak zarąbiście jest być followerem w garrisonie.




Trwa Wczytywanie