W God of War nie uświadczymy mikrotransakcji

LM
2018/03/07 17:49
8
0

A tymczasem Sony szykuje specjalną edycję konsoli PlayStation 4 Pro.

Jeśli liczyliście, że nie będziecie musieli pokonywać bogów i eksplorować przedstawionego świata, bo do pełnego wyekwipowania Kratosa i jego syna wystarczy szybki ruch karty kredytowej, to musimy Was rozczarować. W odpowiedzi na zapytanie jednego z użytkowników Twittera reżyser gry God of War – Cory Barlog – stanowczo zaprzeczył, jakoby we wspomnianym tytule miałaby znaleźć się mikrotransakcje w dowolnej postaci. Tym samym fanom pogromcy greckich, a teraz także i nordyckich bogów pozostaje łapać za topór i wywalczyć wszystko podczas rozgrywki. Przypomnijmy, że najnowsza odsłona przygód Kratosa ukaże się wyłącznie na konsolach PlayStation 4 już 20 kwietnia.

GramTV przedstawia:

Tymczasem Sony ujawniło, że w dniu premiery tytułu do sprzedaży trafi inspirowana nim limitowana edycja konsoli PlayStation 4 Pro. Zakończenie figurujące pod nazwą Leviathan Grey odnosi się do umieszczonego na wierzchu konsoli topora, którym Kratos posługuje się w grze. Zestaw obejmujący specjalne wydanie konsoli i kontrolera DualShock 4, a także fizyczne wydanie gry będziemy mogli nabyć za niespełna 400 dolarów (około 1350 złotych).

W God of War nie uświadczymy mikrotransakcji

Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
08/03/2018 13:45

Porownujac gre na automatach z mikrotransakcjami to jak porownac forze do tekena . Twoje wypowiedzi trzymaja dalej ten dnowaty poziom . Ciekawi mnie tylko czy ty trollujesz czy tak na powaznie?

dariuszp
Gramowicz
08/03/2018 13:30

Bzdury. Wszyscy komentujący, gadacie bzdury. MIKROTRANSAKCJE BYŁY OD ZAWSZE. Automaty, grał ktoś? Płacili ludzie za krótka rozgrywkę. Dodatki też były. Były opcje kolekcjonerskie, zamówienia przedpremierowe itp. Nie było na ogół tego kiedy gry nie były jeszcze dużym biznesem. Tylko robili je entuzjaści.

Recenzje NIGDY nie były obiektywne. Ludzie traktują recenzję jako obiektywna tylko kiedy się z nią zgadzają. Bo ludzie są głupi. Dlatego czytają recenzentów z którymi się zgadzają i myślą że Ci są ok bo są "obiektywni".

Co do 7-10 w skali to wszystkie media tak działają. Nikt np w US nie podskoczy białemu domowi bo ich dziennikarze zostaną odcięci. To samo wszędzie indziej. Dziennikarz to zawód. Robi to by jeść chleb. Żeby jeść chleb muaicmiec informacje. Jak najszybciej. Dlatego nie będą się zbyt negatywnie wypowiadali. Bo stracą informacje z pierwszej ręki.

Dlatego można polegać tylko na własnej ocenie lub kogoś z kim się zgadzamy. Taki IGN zawsze wysoko ocenia np serię AC ubisoftu. Gdzie dla mnie te gry to nudny crap.

Usunięty
Usunięty
07/03/2018 20:34

Necxleos, etos dziennikarza w publicystyce growej w ogóle nie istnieje i nie istniał, a co dopiero na jakimś nieznacznym polskim portalu pokroju gram.pl. Recenzenci zawsze bronili i będą bronili wielkich wydawców bo mają z tego profity. Skala ocen dla gier AAA zaczyna się na 7 a kończy na 10, czasem tylko pozwalają sobie troszkę pojechać po bandzie, ale to TYLKO wtedy jak gra jest już totalnie spalona za granicą. Za wysokie oceny i naciąganie w recenzjach dostają od wydawców reklamy, kopie do recenzji przed premierą i różne inne profity. Jakby zaczęli uczciwie oceniać ubigry i eagry, czy inne cody - na 6/10, czy 4/10, to nie otrzymywaliby egzemplarzy do recenzji przed premierą, nie byliby zapraszani na prezentacje dla dziennikarzy itd. i wtedy by po prostu umarli, bo by nikt tutaj nie wchodził jakby recenzje były miesiąc później niż na ign. Większość graczy stanowią jednak gimbusy, które nad recenzjami codów, czy asssassinów dochodzą z podniecenia, a w grach szukają tylko wybuchów i prostackiej akcji, więc w sumie to jest też to, czego oczekują od nich odbiorcy. 




Trwa Wczytywanie