A wiecie, że oprawa dźwiękowa Inside powstawała przy użyciu ludzkiej czaszki?

Paweł Pochowski
2016/10/08 11:35
1
0

Prawdziwej ludzkiej czaszki, dodajmy. Martin Stig Andersen zdecydował się na taki zabieg ze względu na różnicę w brzmieniu dźwięków wewnątrz głowy.

A wiecie, że oprawa dźwiękowa Inside powstawała przy użyciu ludzkiej czaszki?

Martin Stig Andersen to osoba odpowiedzialna za oprawę dźwiękową stworzoną na potrzeby Inside. O jej szczegółach opowiada na łamach Gamasutry. A okazuje się, że temat jest niezwykle ciekawy, bo Andersen na potrzeby oprawy dźwiękowej korzystał z prawdziwej, ludzkiej czaszki.

Dlaczego? Punktem wyjścia dla pomysłu Martina był fakt, że poszczególne dźwięki inaczej brzmią w przestrzeni, a inaczej w naszej głowie. Znacie to uczucie, gdy chociażby usłyszycie swój własny głos na jakimś nagraniu? Właśnie o ten efekt chodzi. Martin tłumaczy, że wewnątrz głowy dźwięki brzmią inaczej, pełniej i delikatniej. Stąd też postanowił wykorzystać ludzką czaszkę do prac nad oprawą dźwiękową Inside. Skąd ja zdobył? Nie tłumaczy i pewnie lepiej o to nie pytać. Grunt, że od samego początku kombinował z syntetyczną oprawą dźwiękową w stylu filmów klasy B z lat 80-tych. Jednocześnie nie do końca taki typ dźwięku pasował do gry. Okazało się jednak, że po nagraniu dźwięków wewnątrz czaszki i małym post-processingu nabrały one innego wymiaru. Efekt końcowy jest lekko stonowany, dziwny i przerażający, ale fantastycznie podkreśla klimat Inside. Poniżej możecie odsłuchać dwóch próbek dźwięku - w wersji oryginalnej oraz po nagraniu ich z wykorzystaniem czaszki.

GramTV przedstawia:

Jak wspomina Martin - i tu robi się trochę przerażająco - z powodu wibracji od fal dźwiękowych koniec końców z czaszki wypadły wszystkie zęby, ale póki były jeszcze na miejscu, dodawały do nagrania delikatnych wibracji - niepokojących, ale znajomych dla każdego z nas w pewien sposób. W dalszej części swojego wpisu Martin wspomina, że praca z czaszką nie była łatwa, a dobranie odpowiedniego mikrofonu, a następnie obróbka dźwięku okazały się nie lada wyzwaniem.

Całość brzmi trochę przerażająco, ale przyznajcie - oprawa dźwiękowa w Inside była świetna i mocno niepokojąca nawet wtedy, gdy nie mieliśmy pojęcia o pochodzeniu dźwięków. Ciekawe, jak teraz będzie Wam się grało w ten tytuł wiedząc, że to co słyszycie, zostało zarejestrowane przy wykorzystaniu ludzkiej czaszki.

Natomiast Andersena należy pochwalić za profesjonalne podejście do pracy. - Za każdym razem, gdy zaczynam nowy projekt chcę znaleźć charakterystyczny, wyróżniający się dźwięk. Nie chodzi tu o styl muzyczny, a bardziej powiedzmy o jakość dźwięku, który będzie można kojarzyć tylko z tą produkcją. Sądzę, że pomaga to w wykreowaniu holistycznego, pełniejszego doświadczenia - powiedział Martin.

Komentarze
1
MisioKGB
Gramowicz
08/10/2016 13:04

To brzmi przerażająco ale jestem pod wrażeniem, udzwiękowienie w tej grze było tak dobre,ze wolałem grać na słuchawkach surround niż na moich 5.1, niesamowity klimat.