Widać komuś jednak się chce portować gry na Linuksa kiedy wiadomo, że wreszcie będzie komu w nie grać.
Widać komuś jednak się chce portować gry na Linuksa kiedy wiadomo, że wreszcie będzie komu w nie grać.
W wywiadzie z PCGamesN, Rob Bartholomew, odpowiedzialny za markę Total War, wyraził wsparcie całej ekipy w kwestii Steam OS. Jak twierdzi, nie ma absolutnie niczego, co mogłoby stać na drodze do portowania gier na Linuksa. "Przenosimy gry na Maca, więc portowanie naszych tytułów to nic nowego".
The Creative Assembly znaleźć można na stronie SteamOS, stąd ich intencją jest wspieranie platformy ze wszystkich sił, co Rob potwierdził w wywiadzie. Oczywiście, jeśli wersja na Linuksa już się pojawi, to będzie ona dopracowana na tyle, na ile to tylko możliwe, stąd, o ile możemy wierzyć obietnicom, nie ma co się obawiać o leniwy port za trzynaście złotych.
O ile strategie szczególnie mnie nie kręcą, to na SteamOS mam już wydzieloną partycję na dysku, którą jeszcze grzeje Ubuntu. Zobaczymy tylko, jak ze sterownikami wyrobi się nie tylko NVidia, ale i AMD, bo ich brak sprawia wrażenie, że moja karta graficzna magicznie przestała istnieć.