![]()
Decyzję podjęło samo studio odpowiedzialne na grę. I jakkolwiek krzywdzące by to nie było dla osób, które pokochały Lords of Shadow tak samo jak ja, to właściwie najlepszy możliwy wybór.
Decyzję podjęło samo studio odpowiedzialne na grę. I jakkolwiek krzywdzące by to nie było dla osób, które pokochały Lords of Shadow tak samo jak ja, to właściwie najlepszy możliwy wybór.
![]()
Dla sporej części fanów, która zwyczajnie nie mogła przeboleć sporej, choć prawdopodobnie tymczasowej zmiany w stylu Castlevanii, MercurySteam było czymś w rodzaju przekleństwa. Dla mnie, było to czyste błogosławieństwo, które spłodziło jedną z moich ulubionych i najlepiej wyreżyserowanych gier z jakimi miałem do tej pory styczność. Zabawa MercurySteam z serią skończy się po premierze Castlevania: Lords of Shadow 2 - i to za sprawą samej ekipy.
"Zawsze patrzyliśmy na to jak na przekazanie pałeczki. Nikt z nas nigdy nie traktował Castlevanii jako naszej własności. Wiedzieliśmy, że jesteśmy za nią odpowiedzialni i jednoczesnie mieliśmy świadomość, że nie potrwa ot wiecznie (...) Powiedzieliśmy szefostwie w Japonii, że będzie to ostatnia część robiona przez nas Mamy początek, mamy koniec, a wszystko to okraszone fajną historią. Nadszedł czas, by powiedzieć komuś 'teraz twoja kolej' (...) Czas na świeżą krew" - powiedział David Cox, producent C: LoS 2 ekipie Destructoida na targach Comic Con.
Jakby się nad tym zastanowić, to wszyscy wygrywają. Fani poprzednich części serii ucieszą się, bo skończy się ich męka patrzenia na Lords of Shadow, a ja przeboleję utratę kolejnej mini-serii bo wiem, że nikt nie będzie jej ciągnął na siłę. Wiecie, dodając dubstep i przebieranki dla Gabriela.