Final Fantasy XIV: A Realm Reborn ruszy z końcem wakacji. Zobaczmy w akcji wersję na PlayStation 3

Piotr Bajda
2013/05/27 16:21
2
0

Gruntowna renowacja krainy Eorzea chyli się ku końcowi. Square Enix tchnie drugie życie w PeCetową wersję Final Fantasy XIV: A Realm Reborn za trzy miesiące. Tego samego dnia pierwsze zaproszenie do zabawy dostaną również posiadacze konsol PlayStation 3.

Final Fantasy XIV: A Realm Reborn ruszy z końcem wakacji. Zobaczmy w akcji wersję na PlayStation 3

Final Fantasy XIV zadebiutowała na komputerach osobistych pod koniec 2010 roku. Pomimo początkowego napływu fanów sagi, gra szybko popadała w marazm. I trwała w nim do momentu, gdy Square Enix powiedziało "dość" i zarządziło porządki. Ich efektem jest właśnie A Realm Reborn, czyli próba naprawienia tego, co nie zadziałało za pierwszym razem oraz dodania nowych rozwiązań, które przyciągną i zatrzymają przy sobie graczy. Nowy początek uznano za świetną okazję, by zaprosić do gry także grających na konsoli Sony.

Premierę Final Fantasy XIV: A Realm Reborn zaplanowano na 27 sierpnia.

GramTV przedstawia:

Najnowszy materiał prezentujący skalę zmian pokazuje - po raz pierwszy - grę działającą na PlayStation 3.

Komentarze
2
Reyer
Gramowicz
17/06/2013 18:54

Jestem w becie i niezbyt mi się podoba to co widzę...Najważniejszy element tej gry - walka, jest jego najgorszą stroną. Polega ona na wciskaniu po kolei lub w losowej kolejności przycisków od 1 do 9. Ewentualnie można się zadowolić wciskaniem samej 1, bo na jedno wychodzi. Nie ma znaczenia jaki to przeciwnik, walka wygląda zawsze tak samo. Zero jakiejkolwiek strategii czy korzystania ze słabości przeciwników (nie widziałem by jakiś oponent był na coś bardziej podatny lub odporny). W tej grze nie istnieją żadne uniki a podczas walki nie wolno odejść zbyt daleko (kilka-kilkanaście kroków... tyle co nic) od miejsca, w którym po raz pierwszy zaatakowaliśmy moba bo stanie się on nietykalny, wróci na swoje pierwotne miejsce i odzyska całe hp. Bycie tutaj łucznikiem ogranicza się do stania tuż przed przeciwnikiem bez ruchu i odpalania umiejętności. Można co prawda pobiegać sobie wokół niego lecz nic to nie zmienia.Kolejną kwestią jest "erpegowość"... a właściwie jej brak. Tu się praktycznie nie rozwija postaci. Masz kilka "klas" i dla każdej z nich, odrębnie nabijasz level. Umiejętności odblokowują się automatycznie i tak samo, wraz z uzyskaniem jakiegoś levelu automatycznie ulepszają. Zmiana broni oznacza również zmianę klasy. Czyli Gladiator zmieniając miecz na kostur zmienia się np. w Conjurer''a. Ot tak...Na plus mogę za to wyliczyć takie rzeczy jak rozbudowana kreacja postaci, dająca w sumie nie aż tak dużo możliwości ale pozwalająca uzyskać naprawdę niesamowicie wyglądające efekty oraz naturalnie wyglądające animacje zarówno graczy jak i npc''ów.Całkiem fajnym elementem są też bardzo częste eventy zwane tutaj "Fate". Polegają najczęściej na ubiciu jakiejś grupy respiących się ciągle mobów, ochronie npc''ów lub pokonaniu mini-boss''a. Są one otwarte dla wszystkich graczy i aby dołączyć wystarczy jedynie wejść w obszar eventu. Nagrody są powiązane z wkładem jaki gracz wniósł do zdarzenia. Wystarczy być jedynie aktywnym czyli zadawać dużo dmg, leczyć innych graczy czy pokonać sporą część wrogów. Nie ma podziału na najlepszego i resztę. Tutaj każdy zostanie nagrodzony. Aby zapobiec dominacji jednego gracza w evencie wprowadzono skalowanie poziomu gracza oraz jego ekwipunku. Jeżeli twój level jest za wysoki możesz zsynchronizować kontekstowym przyciskiem swój level a po skończonym "Fate" powróci on do normy. Nagroda wtedy też zostaje dostosowana do poziomu, który miałeś przed wzięciem udziału.Świat przedstawiony w tej grze nie wciąga ani nie przypomina nic związanego z poprzednimi częściami serii. Podzielony jest on klasycznie na obszary, które są tak boleśnie małe, że aż odchodzą chęci na granie, po setnym z kolei queście gdzie trzeba przejść po kolei przez 6 czy więcej ekranów ładowania by zanieść korespondencję jednego npc''a do drugiego i wrócić przez tyle samo po nagrodę.Ważniejsze questy są trochę lepsze lecz nadal brakuje im jakiegoś polotu. Przykładem może być misja dla Gildii łuczników. Na początku należało rozejrzeć się po mieście za specjalnymi tarczami, do których trzeba było strzelić. Oczywiście każda tarcza ma swój zaznaczony obszar na mapce przez co nieznalezienie jej graniczy z cudem i drastycznie psuje klimat. Później już tylko ubicie kilku-kilkunastu przeciwników, których lokalizację znajdziemy na mapie. To tyle.

FallingStickman
Gramowicz
27/05/2013 16:40

No cóż, jeśli chodzi o wersję na PS3, to szału nie ma.Muzyka za to pierwsza klasa - bardzo w klimatach starszych Finali, tylko w zwiększą pompą. :)