Prawne gierki: wojna o własność intelektualną
Kontynuując zapoczątkowany w ubiegłym tygodniu cykl prawne gierki bierzemy na ruszt problematykę gier komputerowych na tle obecnie obowiązujących regulacji. I nie, skrót ACTA w dzisiejszym materiale nie pada. Tak dla odmiany.

Nie ulega wątpliwości, że własność intelektualna powinna podlegać ochronie. Bezdyskusyjny pozostaje również fakt, iż odbiorcy przysługuje prawo do eksploatacji utworu w dowolnie wybranej formie, a wolność tę ograniczać mogą wyłącznie obowiązujące przepisy. Gdzie zatem przebiega granica pomiędzy - uzasadnionymi zarówno na płaszczyźnie moralnej, jak i prawnej - interesami obu grup?
