Obsidian marzy o całkowitym przejściu na cyfrową dystrybucję i... śmierci handlu używkami

Michał Ostasz
2011/12/13 08:50

Chris Avellone, jeden z oficjeli studia Obsidian Entertainment oraz autor Fallout: New Vegas, w ostatnim wywiadzie podzielił się ze światem planami firmy oraz przedstawił jej stanowisko na temat gier używanych

Obsidian marzy o całkowitym przejściu na cyfrową dystrybucję i... śmierci handlu używkami

Naszym marzeniem jest zapewnienie sobie takich zasobów, abyśmy mogli sami dystrybuować cyfrowo nasze gry. Mniejsze tytuły mogą być naprawdę ciekawymi w realizacji projektami. Ale zanim zaczniemy je tworzyć, co z pewnością będzie świetnym doświadczeniem, minie jeszcze sporo czasu. Chcemy być pewni, że wszystko robimy w porządku - powiedział Avellone dziennikarzom serwisu IndustryGamers.

Rzecz jasna taka strategia firmy Obsidian ma docelowo sprawić iż będzie to w pełni niezależna firma, ale jest jeszcze jeden powód, dla którego to studio tak mocno chce postawić na rozwiązania sieciowe - są nim używane gry.

Oczywiście najlepszą cechą sieciowej dystrybucji jest to, że znacznie uprzykrza ona życie sprzedawcom używek. Mam nadzieję, że ta forma sprzedaży wykończy rynek używanych gier.

Avellone dodał także, że dystrybucja sieciowa jest również pomocna w samym procesie produkcji.

GramTV przedstawia:

Jedną z rzeczy, która najbardziej podobała mi się w tworzeniu Fallout: New Vegas było to, że pracując nad DLC dla tego tytułu nie musieliśmy trzymać się ściśle wyznaczonych terminów. Pracowaliśmy nad nimi bez zmartwień o to czy przypadkiem nie trzeba było już wysłać materiału do tłoczni. Można było nad daną rzeczą popracować tydzień dłużej jeśli była taka potrzeba.

Przypomnijmy, że w tym momencie studio Obsidian pracuje nad grą RPG opartą na nieuznającym żadnych świętości serialu South Park.

Źródło: VG247

Komentarze
88
mr-nadol
Gramowicz
18/12/2011 11:28

Panowie, dlaczego nikt nie zauważył że sukcesem pisarza jest to, że jest często czytany? Drugim jest to, by miał na życie. Jeśli ludzie zaczynają czytać, pisarz staje się popularniejszy, więcej osób go zna - ma prestiż. Później coraz większa szansa, że więcej osób kupi jego książki. Dlatego porównanie biblioteki do używanych gier jest chybione. Blizzard ma swoje biblioteki książek i gier dla pracowników. To coś złego?.. Popatrzcie do czego dążymy. Każdy chce mieć swój sklep z cyfrowymi grami. Już teraz mam steama, origin, windows for live, green man gaming plus jakiś komunikator dla graczy(akurat jedyne co mój nieprzymusowy wybór). Niektórzy mają jeszcze więcej. Dojdzie do sytuacji kiedy będziemy mieć konta w 30 różnych sklepach bo każdy wydawca otworzy swój. Jeśli będzie to bez obowiązkowego klienta to pół biedy. A jeśli będzie on wymagany? Nie uśmiecha mi się to.Poświęciłem się i przeczytałem 4 strony komentarzy. Osobiście jest mi przykro, że niektórzy nazywają sprzedaż cdkeyów jako dystrybucję cyfrową. Te osoby piszą że jest taniej. Nie, nie jest. Cdkeye pomijam, chociaż często w promocji (np. origin ostatnio) jest taniej niż cdkey na allegro.Przykro mi, że niektórzy nie widzą pazerności wydawców tylko nakręcają ją. Mamy DMR a nasze dane są przechowywane w czystym tekście (atak na Sony). Brak mi słów. Czuję, że niedługo nadejdzie moment kiedy przestanę w tym uczestniczyć. I zapewne jako jeden z nielicznych mówię to poważnie.

Olamagato
Gramowicz
16/12/2011 12:07

Używka, to sposób, graczy, aby obniżyć ceny gier, które uznają za zbyt wysoką. Gier w które gra się długo i wielokrotnie nikt nie sprzedaje. Jeżeli nie chcą odsprzedaży gier, to ok - ale pod warunkiem, że gra taka będzie kosztować tyle ile różnica ceny między zakupem nowej gry, a cenę jej odsprzedaży. Wtedy nic złego na temat nie powiem. Problem w tym, że wszyscy chcieliby zjeść ciastko i mieć ciastko. W tym wypadku wydawać gry tanio i łatwo, ale zarabiać jak jakby sprzedawało się w sklepach licząc wszystkie koszty takiego wydania na poczet własnych zysków. Tak "to se ne da Pane Havranek..."Gracze nie są idiotami i liczyć też potrafią.

Usunięty
Usunięty
16/12/2011 08:35
Dnia 13.12.2011 o 13:06, akodo_ryu napisał:

Porównywanie klasycznych produktów do gier jest bez sensu - z jednego podstawowego powodu: samochody, mieszkania, naczynia, czy batony są sprzedawane, już na start, z zyskiem dla producenta/dystrybutora, więc późniejsza odsprzedaż nie robi im szczególnego problemu.

A gry są sprzedawane na starcie bez zysku dla wytwórcy?

Dnia 13.12.2011 o 13:06, akodo_ryu napisał:

W przypadku samochodów dochodzi jeszcze źródło zysku, niemałe zresztą, w postaci części zamiennych, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania danego urządzenia. Gry nie mają takiego modelu.

Płatne dodatki to niby co jest? Mapa za 3 euro, albo nowe jednostki za 5 może nie są niezbędne do funkcjonowania podstawki ...ale często są już w podstawkę wbudowane i wystarczy je tylko odblokować.Gry mają model ekonomiczny dodatkowego zysku, tylko nieco inny od rynku samochodów.

Dnia 13.12.2011 o 13:06, akodo_ryu napisał:

Poza tym ludzie biorą takie stwierdzenia zbyt do siebie - tu nie idzie o to, żeby wam, konkretnie, zabronić wystawienia gry na allegro. Tu chodzi o walkę z polityką używek GAME, czy GameStopu - bo oni obracają nimi w sposób, który może wywołać realne szkody w modelu marketingowym opracowanym przez wydawców.

Prawo jest prawem. Nie ustala się kompletnie oddzielnych praw sprzedaży używanych produktów dla firm i osób prywatnych.

Dnia 13.12.2011 o 13:06, akodo_ryu napisał:

Ktoś może powiedzieć - to czemu nie robią dłuższych gier - bo większości studiów nie stać, czy finansowo, czy po prostu ze względu na manpower, żeby wykonać 30 godzinny singleplayer + multi, które będzie miało na tyle substancji, żeby w ogóle mieć rację bytu (którą w danym momencie na rynku ma może 5 gier wieloosobowych, reszta ma following na poziomie 300 osób w danym momencie max). Nie wspomnę już tutaj o tym, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał odsprzedać grę do sklepu - osobiście skończyłem FFXIII bodaj w mniej niż 2 tygodnie, a to było 85 godzin gry (no co, miałem wolne). W tym czasie mógłbym skończyć 4 gry rozsądnej długości i wymienić na coś innego. A 2-3 tydzień to wciąż czas, kiedy wydawca chciałby mieć przynajmniej 90% obrotu nowymi tytułami i nie można go za to winić.

No proszę, a ja w takiego Mount& Blade: Warband gram dłużej niż w Fallouta 3 z wszystkimi dodatkami. Te firma TaleWorlds musi mieś mnóstwo kasy.../end sarkazmP.S. Trochę mi postów namnożyło. Mnie wskazywało błąd, a posty się jednak dodały. Sorki. Już zgłosiłem do moderatora o usunięcie 4 postów.




Trwa Wczytywanie