
"Ani Dark Souls, ani Demon's Souls, ani Call of Duty, ani Battlefield – żaden z tych tytułów nie pojawia się w komiksie Tokyo Toy Box, ale nie oznacza to, że nie mają one nic wspólnego z treścią. Aby nie spoilerować, gdyż przeczytanie całości trwa zaledwie czterdzieści minut, napiszę tylko, że autorzy pokazują, w jaki sposób ambitny twórca gier chciałby poświęcić dużo czasu na stworzenie wymarzonego dzieła, ale nie jest mu to dane ze względu na umowę z wydawcą i kary za opóźnienia. Jest więc zmuszony oddać niegotowy projekt. Z pewnością tego typu sytuacje zdarzają się bardzo często. Przypomnijcie sobie, kiedy ostatni raz mieliście wrażenie, że pudełkowa wersja gry, to w istocie beta, która ukazała się o kilka tygodni za wcześnie. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź na to pytanie, poniekąd, znajdziecie właśnie w tym komiksie."
Jeśli chcesz przeczytać całą recenzję pierwszego tomu komiksu Tokyo Toy Box, kliknij na poniższą belkę.