Choć wśród masówek furorę w ostatnim czasie robią gry free-to-play, produkcje oparte na miesięcznym abonamencie nie znikną z rynku - uważa Daniel Erickson, pracujący nad Star Wars: The Old Republic.
Choć wśród masówek furorę w ostatnim czasie robią gry free-to-play, produkcje oparte na miesięcznym abonamencie nie znikną z rynku - uważa Daniel Erickson, pracujący nad Star Wars: The Old Republic.
- Da się tu zauważyć powtarzający się schemat: ludzie są gotowi płacić za czołowe produkty czy usługi najwyższej jakości (The Economist, HBO, World of Warcraft), ale nie są w stanie płacić za kilka z nich naraz. Przewiduję więc, że mała grupka gier będzie ze sobą rywalizować na gruncie masówek opartych na subskrypcji, a duża grupa stworzy rynek produkcji free-to-play - mówi na łamach Videogamera.
Erickson zaznacza, że MMO z systemem mikropłatności to przede wszystkim gry mniejsze i szybciej produkowane. - Tylko najlepsi będą w stanie zostać na rynku, a mniej ekscytujące pozycje szybko wypadną z obiegu. Z ekscytacją będę się przyglądał nadchodzącym wydarzeniom - dodaje.
Czy wśród tych najlepszych znajdzie się Star Wars: The Old Republic? Przedstawiciele EA bardzo by sobie tego życzyli - tajemnicą poliszynela jest bowiem to, że w masówkę BioWare'u zainwestowano ogromne sumy, które mogą nigdy się nie zwrócić.