W samo południe z kontrolą i zapewnieniem jakości

Łukasz Wiśniewski
2011/05/18 12:00

QA (Quality Assurance) oznacza dosłownie zapewnienie jakości, pojęcie w Polsce w zasadzie nie znane, bo my mamy tradycyjną kontrolę jakości. Pomiędzy pojęciami "kontrola" i "zapewnienie" istnieje pewna przepaść semantyczna, co chyba łatwo zauważyć. Czasem też daje się to odczuć.

W samo południe z kontrolą i zapewnieniem jakości

Ludziska powiadają, ze duży może więcej i pod wieloma względami mają rację. Na przykład duży wydawca gier może więcej ludzi zatrudnić do testów i działu QA. Wystarczy spojrzeć na listę płac w dowolnej superprodukcji z naszej branży, by zauważyć, jaka armia ludzi nad tym pracuje. W modelowej sytuacji wygląda to tak, że po dodaniu czy zmodyfikowaniu iluś elementów w grze, dział QA przepuszcza toto przez swoje tryby i patrzy, czy wszystko gra i buczy. Większe partie kodu trafiają do armii testerów, którzy po fefnaście razy przechodzą dany build i starają się wychwycić niedoróbki, problemy, zgrzyty. Konstrukcja często jest bardziej rozbudowana, bo proces zapewnienia jakości przebiega i w studiu deweloperskim i u wydawcy, a czasem dodatkowo w firmach z nim powiązanych.

Całość mojego dzisiejszego felietonu z cyklu W samo południe znajdziecie klikając w przycisk poniżej:

GramTV przedstawia:

Komentarze
41
Usunięty
Usunięty
12/07/2011 00:10
Dnia 11.07.2011 o 22:35, Namaru napisał:

> Bo wiesz, to może być dla ciebie niezrozumiałe, ale jest jeszcze paru ludzi którzy patrzą > dalej niż czubek własnego nosa i nie prezentują mentalności "mnie to nie dotyczy, mam > to gdzieś".

Miałem rację. To jest dla ciebie niezrozumiałe :)

Usunięty
Usunięty
11/07/2011 22:35
Dnia 10.07.2011 o 12:51, Reddi napisał:

Bo wiesz, to może być dla ciebie niezrozumiałe, ale jest jeszcze paru ludzi którzy patrzą dalej niż czubek własnego nosa i nie prezentują mentalności "mnie to nie dotyczy, mam to gdzieś".

No wiem. Np. fanboje 360, nagle po padnięciu PSN stali się tacy współczujący i tak chętnie bronili interesu swoich wrog.. ekh kolegów grających na PS3. Jasne, że nie mają konta PSN, ale i tak czuli się w obowiązku obwieszeniu wszem i wobec jak wiele stracili przez nieodpowiedzialność SONY (nie szczędząc jej przy tym obelg).To takie bycie świętszym od papieża, niby można, ale dla mnie to zabawne. I wiesz ja jednak myślę, że trzeba patrzeć gdzie się ten nos wpycha, żeby go ktoś przypadkiem drzwiami nie przytrzasnął. Oczywiście nie odbieram nikomu prawa do rzeczowej, konkretnej krytyki bez nadmiaru złośliwości i daj Bóg z odrobiną konstruktywności.

Usunięty
Usunięty
10/07/2011 14:17
Dnia 10.07.2011 o 12:11, Namaru napisał:

A Ty nie kupiłeś Wieśka? Bo jeśli tak to czemu sam tego nie zrobiłeś, a jeśli nie to czemu się tak ciskasz?

Wiesz, powiem tak: jeśli po prawie dwóch miesiącach (ok, 1 i 1/2) chce Ci się odpowiedzieć na posta, to przynajmniej mógłbyś sobie zadać odrobinę trudu i go przeczytać do końca. Wyraźnie na końcu napisałem, że ze swojego egzemplarza zrezygnowałem. Czemu? Bo 200+ zeta to trochę za dużo za coś, co jest niedopracowane (żeby nie powiedzieć "zrobione na odp... się"), uszkodzone i na dodatek w temacie czego robiono graczy kilka razy w konia. Tak, dokładnie tak, jak napisałem - w konia. W temacie W2 były co najmniej DWA kłamstwa, które następnie próbowano ukryć. Pierwsze dotyczyło możliwości wcześniejszego grania, drugie dotyczyło "hiperwytrzymałej imitacji marmuru". ''nuff said.Na resztę nawet nie chce mi się odpowiadać. Tę dyskusję zakończyłem już dawno temu i naprawdę nie mam ochoty do niej wracać. Nie podoba Ci się, że krytykuję niedopracowany tytuł, którego twórcy - po wcześniejszych zapowiedziach, jak to więcej zonków się nie pojawi, bo wyciągnęli wnioski z porażki, jaką była premiera W1 - po raz kolejny dają ciała na wielu płaszczyznach... Cóż, masz do tego prawo. Tak samo, jak ja mam prawo czuć się zawiedziony i to wyrażać. Prawie wydałem kupę kasy na chłam, który jakościowo pasuje do bazarowych podróbek made in China. Nie podoba mi się takie podejście firmy do klienta, wyraziłem to w swoich postach i tyle. Od tego jest właśnie forum.




Trwa Wczytywanie