Choć Battlefield: Play4Free jest grą darmową, Ben Cousins postrzega ją jako porównywalną do czołowych FPS-ów na rynku. Ujawnia też, że projekt kosztował EA stosunkowo niewiele.
Choć Battlefield: Play4Free jest grą darmową, Ben Cousins postrzega ją jako porównywalną do czołowych FPS-ów na rynku. Ujawnia też, że projekt kosztował EA stosunkowo niewiele.
- Pragniemy, by minimalne wymagania sprzętowe były niższe od typowych. Dzięki temu gra będzie przystępniejsza dla szerszej grupy odbiorców. Mimo to czuję, że grafika jest porównywalna do innych czołowych shooterów - stwierdza Cousins. Inne zdanie na ten temat mają zapewne przedstawiciele DICE, którzy od kilku dni wręcz rozpływają się nad możliwościami silnika Frostbite 2.0.
- Jeśli zaś chodzi o zawartość, z całą pewnością jesteśmy konkurencyjni względem innych strzelanin multiplayerowych, niezależnie od platformy - kontynuuje Cousins. Jego zdaniem takie elementy, jak głębia, możliwości dopasowania rodem z gatunku RPG czy rozmach bitew z udziałem pojazdów mogą śmiało stawać w szranki z liderami rynku. Na ile te zapewnienia mają pokrycie w rzeczywistości, będziemy mogli przekonać się na własnej skórze już za miesiąc, kiedy ruszą otwarte beta-testy Battlefield: Play4Free.
A tymczasem mamy dla Was jeszcze ciekawostkę: Battlefield: Play4Free pochłonął tylko nieco ponad 5 proc. budżetu, który przeznaczono na produkcję Battlefielda 3.