Dla wielu graczy może to być o tyle interesująca informacja, że właśnie zadania dla Mrocznego Bractwa były tym, co skutecznie trzymało ich przy Oblivionie. Trudno się z tym nie zgodzić, gdyż zarówno sposób przystąpienia do organizacji, jak i późniejsze zlecenia biły często na głowę pomysłowością pozostałe zadania, o głównym wątku fabularnym nie wspominając.
Przypomnijmy, że Mroczne Bractwo (Dark Brotherhood) jest jedną z frakcji, które w serii The Elder Scrolls występują od samego początku. Bractwo powstało po odłączeniu się kilku radykalnych i mających religijne ciągoty członków Morag Tong, organizacji, zajmującej się głównie morderstwami o charakterze politycznym. Odszczepieńcy porzucili dotychczasową wiarę i zaczęli oddawać cześć Sithisowi, wężowemu bogu śmierci. W przeciwieństwie do Morag Tong, członkowie Mrocznego Bractwa nie posiadają żadnego statusu prawnego, w wielu regionach będąc nawet ściganymi z urzędu. Obecnie jest to tajna organizacja skupiająca złodziei i zabójców, wykonująca zarówno "prace zlecone", jak i rytualne zabójstwa.
We wspomnianej na wstępie rozmowie, zapytany o obecność Mrocznego Bractwa w The Elder Scrolls V: Skyrim, Todd Howard odpowiedział, co następuje: O tak, to niezwykle popularna linia zadań. Wyjątkowo ją lubimy. Oczywiście słowa te nie są stuprocentowym potwierdzeniem, ale można chyba na tej podstawie wysnuć wniosek, że Bethesda zauważyła estymę, jaką cieszą się wśród graczy zlecenia wyznawców Sithisa. I raczej nie zrezygnuje z nich w najnowszej odsłonie cyklu.
Oby, bo ileż można zwiedzać prześwietlone krajobrazy, zabijając hordy skalujących się na potęgę bandytów?