Projektanci Greg Street i David Kosak wyjawili, że formuła rozszerzeń masówki World of Warcraft może w przyszłości ulec zmianie. Na razie celem jest usystematyzowanie 18-miesięcznego cyklu wydawniczego. - Chcielibyśmy jednak nasze dodatki wypuszczać bardzo szybko, ponieważ wiemy, że gracze reagują na nie niezwykle pozytywnie - podkreśla Street w rozmowie z dziennikarzami Eurogamera.

Dawniej Blizzard planował wypuszczać rozszerzenia WoW-a co roku, w tej chwili, jak mówi Street, firma nie jest nawet bliska tego. Kosak zaznacza jednak, że żadnego scenariusza nie można wykluczyć. - To byłby inny pomysł na dodatek. Z pewnością nie miałby on tak potężnego ładunku zawartości jak obecnie. Myślimy nad tym - ucina.
Na razie firma zostaje przy sprawdzonej koncepcji. - Pomysł na czwarty dodatek jest bliski domknięcia - zdradza Street. - Mamy wyznaczony kierunek, ale nie jest powiedziane, że to będzie ścieżka, którą ostatecznie podążymy - szybko dodaje Kosak. W przeddzień premiery World of Warcraft: Cataclysm Street mówił o nowym kontynencie, jako prawdopodobnej zawartości czwartego rozszerzenia.
Wracając jednak do koncepcji mniejszych, ale częściej wydawanych dodatków... - Nie możemy tworzyć zawartości wystarczająco szybko. Jeśli dostarczalibyśmy rozszerzenia częściej, gracze zapewne by to pokochali - uważa Street. - Wszystko sprowadza się do jakości. Nie jesteśmy skłonni do wycinania zbyt wielu rzeczy lub poświęcania jakości tylko dlatego, by zrobić coś szybciej. Poza tym istnieje ryzyko, że zaczniemy wyrzucać pewne elementy, stworzymy krótszą grę, a i tak zajmie nam to dwa lata. To by było... Nie możemy czegoś takiego zrobić - kwituje.
