BBC wyemituje dokument o uzależniających grach. Jatka rozpoczęta

Patryk Purczyński
2010/12/06 15:55

Dziś wieczorem w programie Panorama brytyjskiej stacji BBC wyemitowany zostanie dokument o negatywnym i uzależniającym wpływie gier na ludzi. Branża już reaguje na przecieki.

Press Association i Scotsman dotarły do materiału, którego autorzy w negatywnym świetle przedstawiają przemysł elektronicznej rozrywki. Tematem przewodnim dokumentu ma być to, jak gry "nabierają" swoich użytkowników. Jedną z osób wypowiadających się jest projektant Adrian Hon, przybliżający szczegóły tzw. warunkowania instrumentalnego. Trik polega na tym, że gracze są nagradzani za swoje osiągnięcia i przez to chętniej i częściej powracają do danego tytułu. BBC wyemituje dokument o uzależniających grach. Jatka rozpoczęta

- Sądzę, że ludzie nie do końca rozumieją, jak potężne są niektóre mechanizmy - mówi Hon, cytowany przez Scotsmana i PA. - Czym innym jest świadomość, że gram za dużo, a czym innym rzeczywiste przerwanie tej czynności. Niektóre gry są zaprojektowane tak, że po prostu nie chce się ich opuszczać. Uważam, że przemysł powinien to gruntownie przemyśleć - ponieważ gry stają się coraz bardziej rozpowszechnione i potężniejsze - kontynuuje.

Wtóruje mu Sue Palmer, autorka książek Toxic Childhood (pol. Toksyczne dzieciństwo) i 21st Century Boys (Chłopcy XXI wieku). - Badania pokazują, że jeśli wciąż kogoś nagradzasz, ten ktoś zaczyna się tym nudzić, a jeśli robisz to za rzadko, staje się przygnębiony. Trik, jaki stosują firmy tworzące gry, to nagradzanie ludzi w odpowiednich odstępach. To dlatego stają się one tak uzależniające. Stąd biorą się osoby pochłonięte przez grę dającą szansę na zdobycie przedmiotów, które zwiększają poziom życia, czy wirtualną gotówkę, za którą można nabyć broń - przekonuje Palmer.

Kolejnym cytowanym przez oba źródła jest profesor Mark Griffiths z wydziału Nottingham Trent University specjalizującego się w badaniu gier. - To niezły trik psychologiczny. Dla większości nie będzie on niczym złym, jednak jeśli jesteś słaby i podatny na uzależnienie, to utrzyma Cię on w grze o wiele dłużej, niż normalną osobę. Dobre wieści są natomiast takie, że dla znakomitej większości ludzi użytkujących gry wideo to coś bardzo pozytywnego w ich życiach - komentuje.

A teraz krótka przerwa na reklamę, czyli zwiastun programu Panorama, który zostanie wyemitowany dziś o 21.30 czasu polskiego w BBC1:

Zwiastun był potrzebny, bowiem teraz do głosu dopuścimy drugą stronę - wszak nie musieliśmy długo czekać na odzew ze strony atakowanych. Najpierw stanowisko UK Interactive Entertainment (wcześniej: ELSPA), którym swój artykuł kończy Scotsman: - Nie jest rozstrzygnięte, czy gry same w sobie są uzależniające, czy też problem leży w pewnych agresywnych i nałogowych zachowaniach i skłonnościach indywiduów.

Do sprawy ustosunkowała się też reprezentująca interesy branży organizacja TIGA. - Możemy z całą stanowczością stwierdzić, że nie ma żadnego powiązania między grami a uzależnieniami - mówi Richard Wilson, dyrektor wykonawczy TIGA. - Światowa Organizacja Zdrowia nie ma żadnej medycznej diagnozy w tej kwestii. Granie to po prostu hobby, które w przypadku pewnych osób może przerodzić się w pasję. Nie ma tu żadnej różnicy z pasją do książki, programu telewizyjnego czy sportu - argumentuje.

- Co więcej, użytkowanie takich gier jak Wii Sports, czy Kinecta do Xboksa może poprawić formę fizyczną. Gry mogą się także sprawdzić na polu edukacyjnym. Istnieje ogromna różnica między ludźmi, którzy mówią, że są uzależnieni od gier, muzyki, piłki nożnej albo programu telewizyjnego a klinicznymi przypadkami uzależnień od narkotyków czy alkoholu. Ludzie mogą twierdzić, że są uzależnieni od takich rzeczy, jak gry czy muzyka, ale w rzeczywistości tak nie jest - dodaje Wilson. Przestrzega przy tym, zarówno rodziców jak i sprzedawców, by zwracali uwagę na oznaczenia wiekowe i dostosowywali gry do wieku odbiorcy.

Nie zabrakło też kilku słów od samych twórców gier, a konkretnie - Blizzarda. Można by pomyśleć: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Co mieli do przekazania twórcy najpopularniejszego MMO na zachodnich rynkach? - Nasze gry są projektowane tak, by bawić. Tak jednak, jak w przypadku wszelkich form rozrywki, życie codzienne powinno mieć pierwszeństwo. World of Warcraft zawiera praktyczne narzędzia, dzięki którym gracze i rodzice mogą monitorować czas gry - mówi przedstawiciel Blizzarda w rozmowie z dziennikarzami BBC.

GramTV przedstawia:

Na chwilę skoczmy jeszcze na przeciwną stronę barykady. Press Association skonkludowało bowiem swój artykuł odmiennie od sposobu, jaki wybrał redaktor Scotsmana - przedstawiając jednego z uzależnionych od gier. - Nie ruszałem się z łóżka. Mój kontroler leżał cały czas na stoliku obok. Zaczynałem grać a potem orientowałem się, że jest już trzecia po południu - wspomina Joe Staley, nastolatek z Nottingham.

Jak zdradza autor dokumentu, Raphael Rowe, takich relacji osób uzależnionych od gier w jego materiale będzie więcej. Graczy prosi o wstrzymanie się z ferowaniem sądów do momentu wyemitowania programu. - W odróżnieniu od uzależnień od określonych substancji - narkotyków czy alkoholu, lub też nałogów typu hazard, gdzie profesjonalna opieka jest szeroko dostępna, uzależnienie od grania nie jest brane pod uwagę jako przypadłość medyczna - twierdzi Rowe. Dlatego też bije na alarm. Tylko czy w odpowiedniej formie? O tym można się przekonać jedynie oglądając program Panorama w brytyjskiej stacji BBC1, dziś o godz. 21.30 czasu polskiego.

Komentarz Pepsiego: (wyjątkowo nie w chmurce poniżej, problemy techniczne)

Pierwszą rzeczą, jaka odrzuca mnie od tego materiału już na starcie, jest ten psychodeliczny zwiastun. Gratulacje dla autorów, zatrwożone matki już kupiły ciasteczka na wieczorną transmisję i z sercem w gardle czekają na emisję. Druga sprawa to niektóre, wręcz śmieszne, wypowiedzi. "Niektóre gry są zaprojektowane tak, że po prostu nie chce się ich opuszczać" - ja bym powiedział, ze to definicja dobrej gry. "Trik, jaki stosują firmy tworzące gry, to nagradzanie ludzi w odpowiednich odstępach" - rzeczywiście, podstęp godny wyciągnięcia królika z kapelusza.

A teraz już na poważnie: "Jeśli jesteś słaby i podatny na uzależnienie, to utrzyma Cię on w grze o wiele dłużej, niż normalną osobę" - czyli zupełnie jak w przypadku alkoholu czy hazardu. Są przecież miliony ludzi, którzy popijają sobie procenty od czasu do czasu w większych bądź mniejszych ilościach, ale to nie czyni z nich alkoholików. Są miliony ludzi, którzy obracają setkami tysięcy dolarów w kasynach, ale dopóki nie zastawią samochodu, domu albo rodziny, to taka zabawa mieści się w granicach rozsądku (rozsądku bogaczy, rzecz jasna, bo taki Kowalski może co najwyżej zaszaleć z dwoma rządkami w totka przy kumulacji).

Nie zgadzam się ponadto z sugestiami pana Rowe'a, jakoby ośrodki pomagające osobom uzależnionym od gier nie istniały. Są, choć ich liczba jest faktycznie zbyt mała, a i samo ich działanie nie jest odpowiednio nagłośnione. To nagłośnienie można jednak osiągnąć w inny sposób, niż poprzez emitowanie takich niesmacznych momentami materiałów. Mogę się natomiast przychylnie odnieść do idei mówienia o tych poszczególnych przypadkach graczy, którzy zatracili się w wirtualnej rzeczywistości. Dopóki materiał skupi się na takich pojedynczych osobach i próbie wskazania drogi tym, którzy mają analogiczne problemy, jestem za. Ale mam wrażenie, że pan Rowe przekroczył tę cienką linię dobrego smaku i pojechał po bandzie.

Na koniec pozwolę sobie poruszyć jeszcze jedną kwestię, o której zwyczajowo piszę w takich przypadkach. Jak czytam, że chłopak przez kilka tygodni nie chodził do szkoły, bo grał w WoW-a, to pytam z trwogą: gdzie jego rodzice albo znajomi, którzy mogliby podać pomocną dłoń? Od takiej samej izolacji zaczynają się przecież problemy z używkami czy hazardem. Więcej zainteresowania drugim człowiekiem, mniej zganiania winy na wszystkich wokół siebie - o to apeluję.

Komentarze
42
Usunięty
Usunięty
07/12/2010 15:11
Dnia 07.12.2010 o 14:49, Henrar napisał:

To Ty zachowujesz się jak dziecko wyzywając od debili ludzi, którzy spędzają swój wolny czas tak jak chcą. Powiedz mi, co ci do tego?

O coraz mniej do napisania? Nie mam nic do TEGO. Takie tłumaczenie, że "spędzam czas wolny jak chce" jest najwygodniejsze i najprostsze.To było tylko nazwanie takich osób, tak jak ty mnie nazwałeś no-life, z tym, że ty mnie nie znasz, a ja ich TAK.Już? Czy musisz mieć ostatnie słowo jak baba?

Usunięty
Usunięty
07/12/2010 14:49

To Ty zachowujesz się jak dziecko wyzywając od debili ludzi, którzy spędzają swój wolny czas tak jak chcą. Powiedz mi, co ci do tego?

Usunięty
Usunięty
07/12/2010 14:41
Dnia 06.12.2010 o 19:35, Henrar napisał:

> Komputer służy mi do rozwijania moich zainteresowań (95% czasu) No life! No life! Rozumiem, że MMO nie mogą należec do zainteresowań? [/trolololo]

jak byś potrafił czytać ze zrozumieniem wiedziałbyś, że chodzi o czas przy komputerze.zawcia:Dawno nie widziałem takiego lania wody na siłę. Kto tu pisze o niedojrzałości? Oprócz ciebie.Jesteś Filozofem czy (jak to ładnie ktoś określił) człowiekiem zapatrzonym w siebie z poczuciem wyższości?p.s. nienawidzę ludzi, którzy mnie oceniają,a nawet mnie nie znają. Jeśli tobie wystarcza pare postów na forum, albo nawet MILION(!) to ja ci współczuję.




Trwa Wczytywanie