Remedy: Oczywiście, że chcemy kolejnych przygód Alana Wake'a

Michał Ostasz
2010/11/03 18:34
9
0

Oskari Hakkinen ze studia Remedy potwierdził, że jego firma nie planuje wydania kolejnych dodatków do gry Alan Wake. Przyznał jednak, że ostatnie DLC, The Writer, jest fundamentem dla dalszego rozwoju tej marki.

W rozmowie z serwisem MTV Multipalyer ujawnił on, że rozszerzenia do Alan Wake od dawna były planowane. Remedy: Oczywiście, że chcemy kolejnych przygód Alana Wake'a

Mieliśmy plany abyście dalszą część historii poznali właśnie w ten sposób. Dopiero za jakiś czas będziemy mogli stwierdzić czy były to dobre czy złe posunięcie.

Hakkinen powiedział też kilka słów na temat ewentualnego sequela.

Naprawdę chcielibyśmy powiedzieć Wam o wszystkim, ale nic nie jest pewne. Dopóki nasze plany nie zostaną spisane przez nas nie chcemy, aby ludzie posługiwali się plotkami i spekulacjami. Szkoda na to papieru. Studio Remedy chce więcej przygód Alana Wake'a. Myślimy, że mogłoby wyjść z tego coś dobrego.

GramTV przedstawia:

Ponadto dowiedzieliśmy, co tak naprawdę sprawiło, że Alan Wake odniósł swój mały sukces.

Odnieśliśmy wrażenie, że ludzie po zagraniu w nasz tytuł zaczęli przekonywać swoich znajomych do wypróbowania Alan Wake. Otrzymujemy wiele ciepłych komentarzy od osób, którzy ukończyli tę produkcję - to dzięki nim sprzedaż rośnie. Gra zaliczyła kiepski start, ale teraz sprawa wygląda zupełnie inaczej. Cieszymy się, że fani wciąż pamiętają o naszym dziele.

Wciąż nie mamy oficjalnego potwierdzenia czy dane nam będzie zagrać w Alan Wake 2. Kto wie? Może jeszcze w tym roku oficjele Remedy puszczą parę z ust odnośnie ich nowego, jeszcze nie zapowiedzianego, projektu.

Komentarze
9
Vojtas
Gramowicz
04/11/2010 18:38
Dnia 04.11.2010 o 17:34, dave03 napisał:

Napisałem "głównie piractwo", ale to nie oznacza że tylko.

Piractwo ma akurat marginalny wpływ moim zdaniem. Nie taki, jak to wyolbrzymiają krzykacze lobby antypirackiego. Oni doskonale wiedzą, że jedna kopia ztorrentowana nie jest równa jednej sprzedanej kopii. DRM to nie jest forma zabezpieczenia przed piractwem, tylko próba narzucenia kagańca legalnemu użytkownikowi, który nie zrobi niczego nez akceptacji wydawcy. Steam jest takim DRM-em właśnie, tyle że nie tak chorym jak system Ubisoftu - Steam oferuje też coś w zamian.

Dnia 04.11.2010 o 17:34, dave03 napisał:

Wielki wpływ na to mają także wymagania sprzętowe,

A kto te wymagania narzuca? Chyba nie klienci ani piraci? Czy to nie przypadkiem kwestia dewelopera i wydawcy?

Dnia 04.11.2010 o 17:34, dave03 napisał:

> A piraci? Oni i tak pełniaka by nie kupili, a zwłaszcza premierówki. Jakby jakieś zabezpieczenie nie zostało złamane

Nie ma takiego zabezpieczenia i nigdy nie będzie. Dlatego właśnie jest to szkodliwe, bo utrudnia życie jedynie uczciwym klientom. Inni "nabywcy" nie będą mieć żadnych problemów.>> Gra wyłącznie singlowa nie musi oznaczać mniejszej sprzedaży - dobry przykład to>> poprzednie gry Remedy Max Payne 1 i 2. A Wiedźmin?

Dnia 04.11.2010 o 17:34, dave03 napisał:

Tylko tyle że Wiedźmin jest grą o wiele dłuższą niż wspomniany Alan Wake, dziś gracze są wybredni i nie są zbyt chętni do wydawania sporej kasy na grę, która starczy im na jedno popołudnie.

Czyżby? Zobacz, ile króciutkich gier się świetnie sprzedało na konsolach. To nie jest tak naprawdę wyznacznik wielkości sprzedaży. Dużo ważniejszy jest budżet marketingowy.

Usunięty
Usunięty
04/11/2010 17:34
Dnia 04.11.2010 o 01:30, Vojtas napisał:

Hehehe, dobre, dobre. Taki kit wciskają od czasu do czasu wydawcy - ale zauważyłem, że ostatnio coraz rzadziej.

Napisałem "głównie piractwo", ale to nie oznacza że tylko. Wielki wpływ na to mają także wymagania sprzętowe, wiadomo że czym wyższe tym trudniej grę dobrze sprzedać, zwłaszcza na początku. Myślę że doskonałym przykładem na to jest Crysis który na pewno sprzedałby się lepiej gdyby nie kosmiczne wymagania sprzętowe.

Dnia 04.11.2010 o 01:30, Vojtas napisał:

A piraci? Oni i tak pełniaka by nie kupili, a zwłaszcza premierówki.

Jakby jakieś zabezpieczenie nie zostało złamane i jednocześnie nie było uciążliwe dla użytkowników to na pewno nie jeden pirat by nie wytrzymał i grę kupił, choć rzecz jasna nie wszyscy.

Dnia 04.11.2010 o 01:30, Vojtas napisał:

Gra wyłącznie singlowa nie musi oznaczać mniejszej sprzedaży - dobry przykład to poprzednie gry Remedy Max Payne 1 i 2. A Wiedźmin?

Tylko tyle że Wiedźmin jest grą o wiele dłuższą niż wspomniany Alan Wake, dziś gracze są wybredni i nie są zbyt chętni do wydawania sporej kasy na grę, która starczy im na jedno popołudnie.Nie zapominajmy też o tym w jaki sposób Wiedźmin był wydany, wiele kolekcjonerek wypadało blado przy standardowej edycji Wieśka. Tak wydaną grę aż grzechem było ściągać. Szkoda że rzadko kto decydował się na podobny sposób przekonania do swojego produktu klienta.Co do Maxa Payna to nie wiem w jakiej ilości kopii on się sprzedał, choć na pewno nie była to klapa.

Vojtas
Gramowicz
04/11/2010 01:30
Dnia 03.11.2010 o 23:03, dave03 napisał:

Na PC rzecz jasna głównie piractwo.

Hehehe, dobre, dobre. Taki kit wciskają od czasu do czasu wydawcy - ale zauważyłem, że ostatnio coraz rzadziej. Tak czy siak to nie piractwo - to błędy wydawców powodują, że gra się słabo sprzedaje na PC. Lekceważenie specyfiki PC, traktowanie go jak jeszcze jedną konsolę, a graczy jak jeszcze jeden tłum, któremu trzeba wcisnąć kit. A piraci? Oni i tak pełniaka by nie kupili, a zwłaszcza premierówki.

Dnia 03.11.2010 o 23:03, dave03 napisał:

No i w przypadku Alana Wake dochodzi jeszcze wspomniany brak multi, a ten nie dość że jest zachętą do nabycia oryginału to na dodatek jeszcze znacząco przedłuża żywotność gry.

Gra wyłącznie singlowa nie musi oznaczać mniejszej sprzedaży - dobry przykład to poprzednie gry Remedy Max Payne 1 i 2. A Wiedźmin? MS ustalił premierę Alana w ten sam dzień, na który wyznaczono premierę Red Dead Redemption. Jak widzisz, był to katastrofalny błąd, bo większość gramasów wybrała RDR.Wnioski są więc następujące:1. Nie wystarczy zrobić grę na konsolę, by osiągnąć sukces,2. Ekskluzywność PC nie oznacza automatycznie słabej sprzedaży,3. Nie znamy żadnych szczegółowych danych nt. przychodów i kosztów produkcji - liczby sprzedanych sztuk, nie oznaczają bowiem, czy gra wyjdzie nad kreskę. W tym tkwi clou propagandy.




Trwa Wczytywanie