(Prawie) jak co tydzień przeczesujemy Sieć w poszukiwaniu zabawnych, ciekawych lub po prostu głupich bzdur związanych z grami. Oto odcinek numer 27 "Internetowych bzdur growych na weekend".
(Prawie) jak co tydzień przeczesujemy Sieć w poszukiwaniu zabawnych, ciekawych lub po prostu głupich bzdur związanych z grami. Oto odcinek numer 27 "Internetowych bzdur growych na weekend".
Gitarzyści do dawna zrzędzą, że Guitar Hero jest dla dzieci. Tu mamy to samo. Tylko w wersji teledyskowej.
Podoba mi się jej troska o inne postacie.
Ok, to jeden z najgorszych filmików, jakie wyszły od Nintendo. Nawet nie wiem od czego zacząć. Okazuje się, że prawdziwe imprezy (na których wiecie... zazwyczaj podpieramy ściany) nie są już wystarczająco cool dla ładnych ludzi. Teraz densflory opanowały totalne nerdy, które nie są dość fajne, aby podczas imprezy grać na Wii. No błagam! Układanie modeli cząsteczek z sera? Wow... Poza tym Nintendo postanowiło powiązać swój produkt z pozytywnymi uczuciami, jakie towarzyszą rozpadowi związku między dwojgiem ludzi. Ninny, wszyscy wiemy, że to i tak się sprzeda, ale moglibyście przynajmniej zachowywać pozory zainteresowania. A tak... opisy w "Internetowych bzdurach..." powinny być krótkie. Mea culpa.
Występ DJ-a podczas Penny Arcade Expo. Zwróćcie uwagę na energię tłumu.
Też chciałbym takie "zwykłe" środy...
Jak zwykle Japonia i jak zwykle wspaniała.
Macie niedosyt bzdur growych? Nie zapomnijcie odwiedzić pozostałych odsłon cyklu!