Dzis pora na kolejny odcinek sagi Atari. Tym razem Myszasty przypomni nam znaną doskonale i w naszym kraju serię XL tych popularnych mikrokomputerów.
"Prace nad nowymi modelami rozpoczęły się w kwietniu 1982 roku, kiedy to zainicjowano dwa projekty, znane pod kryptonimami Sweet8 i Sweet16. Podstawowym założeniem konstruktorów było zbudowanie dwóch maszyn będących nowocześniejszymi odpowiednikami modeli 400 i 800. Specyfikacja nowych maszyn obejmowała między innymi takie zmiany jak przeprojektowana, lżejsza i mniejsza obudowa, cztery nowe klawisze funkcyjne (F1-F4), międzynarodowa tablica znaków, wewnętrzny system testujący (SELF TEST), wbudowany BASIC i nowa szyna równoległa."
Dawne czasy :-).Na 800XL uczyłem się programować. Potem miałem 65 XE. Fajne czasy. Dzięki za artykuł.
Mastermind
Gramowicz
27/12/2009 21:17
Eh! Spectrumik, Atarynka od tego się wszystko zaczęło... Aż się łezka w oku kręci...A zanim nastały stacje dysków ile to się człowiek namodlił, żeby się z magnetu wgrała gra! Taki Bruce Lee rządził!
Między innymi na tym polegał problem z brakiem kompatybilności oprogramowania 400/800 --> 1200XL. Programiści nałogowo stosowali różne skróty i sztuczki, które przy zmianie OS-u, czy architektury (a więc i adresowania) przestawały działać. :)A ja postanowiłem wrzucić ten tekst w okresie świątecznym, bo przypomina mi jeden z najwspanialszych prezentów, jakie kiedykolwiek dostałem na Gwiazdkę. Wielkie pudło, na którym stało ATARI 800XL. Miałem też 130XE i ST, ale później nastał czas zdrady. Jej przyczyna miała na imię Amiga 500. :D