Zapewne w wielu z was słysząc nazwę Team17 w pierwszej chwili pomyśli o Wormsach. Absolutnie nie ma w tym nic dziwnego, wszak to kultowa produkcja z robalami w roli głównej. Tak się jednak składa, że wspomniane studio ma w swoim portfolio jeszcze kilka innych perełek, a jedną z nich jest Stunt GP.
W 2001 roku światło dzienne ujrzał projekt skupiony na malutkich czterech kołach, który wcale nie odbiegał jakością od kultowych dżdżownic, ale także od konkurencyjnych tytułów. Kolorowe, dynamiczne i przyjemnie zręcznościowe wyścigi samochodzików zdalnie sterowanych RC, może nie zdobyły takiej popularności jak Re-Volt lub stare dobre Micro Machines, ale mimo wszystko Stunt GP w pełni zasługuje na uwagę graczy, bo to z pewnością jeden z najbardziej oryginalnych eksperymentów w historii studia Team17.
Stunt GP
Wspomnijmy Stunt GP od twórców Wormsów
Wspomniane Re-Volt pozwalało na ściganie małymi samochodzikami w otaczającym nas świecie, czyli w centrum handlowym lub po osiedlu domków jednorodzinnych. Stunt GP oferowało nieco inne podejście, skupiając się na wyścigach organizowanych na zamkniętych torach, choć również w ciekawych sceneriach nawiązujących do krajów w których aktualnie przyszło nam rywalizować. To czym Stunt GP się wyróżniało to połączenie klasycznej walki o najlepszy czas i bycie pierwszym na mecie z możliwością wykonywania szalonych akrobacji w powietrzu, dzięki różnym rampom i skoczniom. Gracz musiał więc nie tylko prowadzić pojazd z precyzją, ale też wyczuć moment, w którym opłaca się zaryzykować powietrzny popis. Każdy zakręt, rampa czy pętla był zaproszeniem do wykonania efektownego skoku, beczki lub salta, ale nie było to wymagane. Fani klasycznego ścigania mogli spokojnie wygrywać wyścigi w będąc po prostu najszybszymi.
Stunt GP
Co ciekawe, jedną z największych zalet gry była różnorodność samochodów. W Stunt GP znalazło się kilkanaście modeli podzielonych na klasy. Gracz mógł zdecydować czy woli lekkie autko idealne do robienia tricków, szybkie do bicia kolejnych czasówek lub masywne pozwalające łatwiej rozpychać się między rywalami. Każdy z samochodzików RC miał własne parametry takie jak ewolucje, przyspieszenie i moc. Co więcej, bateria zamontowana w naszym pojeździe była sercem rozgrywki. Samochodziki napędzane były “elektrycznie”, a poziom energii malał w miarę przyspieszania, wykonywania skoków i korzystania z dopalaczy. Na prostej startowej był zaimplementowany punkt ładowania, który pozwalał uzupełniać brakującą energię. Jeśli zignorowaliście poziom naładowania baterii lub zjechaliście do specjalnej alejki w złym momencie, to mogliście się boleśnie przekonać czym jest porażka. Takie rozwiązanie dodawało grze warstwę strategiczną rodem z F1.
Stunt GP
Zaskakująco rozbudowanym elementem Stunt GP był system ulepszania pojazdów. W trybie kariery gracz zdobywał pieniądze, które można było przeznaczyć na zakup nowych części, jak choćby mocniejsze silniki, akumulatory, lepsze opony czy wytrzymalsze zawieszenie. Każda modyfikacja wpływała realnie na prowadzenie autka, na przykład lekkie podwozie zwiększało zwrotność, a mocniejszy silnik dodawał nam więcej mocy, ale też szybciej zużywał energię. Jak to mówią – coś za coś. Balans pomiędzy osiągami, a wytrzymałością czynił ze Stunt GP grę zaskakująco głęboką, pomimo jej arcade’owego charakteru. W efekcie gracz nie tylko się ścigał, ale też eksperymentował, tworząc swój idealny samochodzik RC, odpowiednio dopasowany do własnego stylu jazdy lub rodzaju torów. Może troszkę brakowało jakiegoś elementu personalizacji autek, chociaż w kwestii kolorów, ale mimo wszystko było na tyle różnorodnie w temacie, że z pewnością każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Stunt GP
GramTV przedstawia:
Trasy w Stunt GP były jednym z kolejnych atutów gry. Projektanci Team17 stworzyli świat miniaturowych aren, które dziś mogłyby trochę przypominać konstrukcje znane z serii Hot Wheels. Każdy tor był pełen pętli, wyskoczni, zakrętów o różnych kątach, spiral i ramp, które wymagały precyzji lub wyczucia, jeśli sililiśmy się na akrobacje. Może same trasy nie były tak wymyślne jak wspomniane Hot Wheelsowe, ale jednak potrafiły się wyróżnić, a każdy tor potrafił przysporzyć graczowi innych trudności. Czasem wyścigów nie ułatwiali także rywale, którzy na trudnym poziomie potrafili spychać i zaciekle walczyć o pozycję. Komputerowi przeciwnicy czasami podejmowali dziwne decyzje w kwestii zjazdu na ładowanie, ułatwiając zwycięstwo graczowi, ale generalnie stanowili całkiem niezłe wyzwanie.
Stunt GP
Warto wspomnieć o silniku fizycznym, który jak na 2001 rok był wyjątkowo zaawansowany. Pojazdy reagowały na uderzenia, przeciążenia i nierówności toru, a każde salto czy lądowanie mogło zakończyć się widowiskowym kozłem samochodzika. Co istotne, gra wymagała od gracza nie tylko szybkości, ale i opanowania podczas lotu. Odpowiednie wychylenie samochodu w powietrzu często decydowało o tym, czy wylądujemy na kołach, czy może jednak zaliczymy spektakularne dachowanie. Na pewno w tamtych latach była to ciekawa odskocznia, względem wielu wyścigów stawiających na tradycyjne, bardziej realistyczne ściganie. Do tego autka przy dużej prędkości w łukach mogły stracić przyczepność co skutkowało sporym poślizgiem, więc trzeba było brać poprawkę na właściwą linię przejazdu, a także odpowiednie tempo w zakręcie.
Stunt GP
Mimo wszystkich swoich zalet, Stunt GP finalnie nie zdobyło wielkiej popularności, choć po latach wielu graczy patrzy na nią z sentymentem. Z perspektywy czasu widać, że ta gra była śmiałym eksperymentem zespołu Team17, który w niektórych aspektach potrafił wywrzeć bardzo dobre wrażenie. Osobiście nie uważam tego eksperymentu za nieudany, wręcz przeciwnie, jestem zdania, że to bardzo dobre wyścigi, w które całkiem dobrze się gra nawet w dzisiejszych czasach. Poza tym w erze dominacji realistycznych symulatorów i wyścigów w otwartym świecie chyba trudno o tytuł, który z taką beztroską łączyłby wyścigi, akrobacje i czystą zabawę, dlatego tym bardziej warto ten tytuł sprawdzić i w pełni wykorzystać to do czego skłaniał, czyli po prostu do dobrej zabawy.
Czekam, czekam na StuntGP 2 i chyba się nie doczekam. Swoją wersję miałem chyba z tygodnika Komputer Świat Gry.
Lepiej tłuc nowe Wormsy co roku zamiast wziąć się za super stylowe autka.
Czasem podpytuję Team17 na X, na Steamie o kolejną część, ale niestety echo.
Fantastyczna gierka - jedne z moich ulubionych wyścigówek. Jak się ogarnęło triki, to można było praktycznie całą trasę na dopalaczu przejechać. Model jazdy jest tak przyjemny, że jak dla mnie wystarczy, żeby podciągnęli grafikę i dodali multi po sieci i mogę znowu grać :D
Amiga4ever
Gramowicz
28/10/2025 00:03
sc napisał:
No wreszcie!
Czekam, czekam na StuntGP 2 i chyba się nie doczekam. Swoją wersję miałem chyba z tygodnika Komputer Świat Gry.
Lepiej tłuc nowe Wormsy co roku zamiast wziąć się za super stylowe autka.
Czasem podpytuję Team17 na X, na Steamie o kolejną część, ale niestety echo.
Mak w nicku to nic innego jak Cannon Fodder :) 2 dni temu na zlocie Amigowym rozmawiałem ze Stoo i widziałem jego Amige 1500 ja której robił Cannon Fodder. Oczywiście nie obyło się bez autografu;) Nie omieszkałem mu pokazać oficjalna kontynuacje Project X ,która wydałem ostatnio na licencji Team 17.
Amiga4ever
Gramowicz
28/10/2025 00:00
Mnie udało się uzyskać oficjalna licencje na Project X i wydałem kontynuacje po 30 latach. Patrząc na recenzje graczy wyszło znakomicie. Project X Light Years. Polecam sprawdzić demko. Jest na Steamie