Jeżeli liczycie, że w nowym Wolfensteinie B.J. Blazkowicz z milczka przerodzi się w wodzireja, to jesteście w dużym błędzie. Raven Software twardo trzyma się dotychczas wypracowanego wzorca kreacji głównego bohatera Wolfa. Opowiedział o tym Eric Biessman w wywiadzie z GameZone'em.

"B.J. to człowiek zdecydowanie małomówny, a my chcieliśmy pozostać wierni postaci w już zdefiniowanej przecież formie. W poprzednich częściach nie miał wielu okazji do rozgadania się. Teraz pragnęliśmy, by pozostał człowiekiem akcji. Uważamy, że jego zadaniem jest powstrzymanie nazistów, a nie kłapanie jęzorem, gdy tylko ktoś stanie na jego drodze" - powiedział Biessman.
Przedstawiciel Raven Software zapewnił, że Blazkowicz będzie się odzywał wyłącznie wtedy, gdy zajdzie taka konieczność. "On ma zadanie do wykonania, więc musi pozostać owiany pewną tajemnicą" - dodał.
Biessman wspomniał także, że ruszyły prace nad ekranizacją Return to Castle Wolfenstein. Za scenariusz odpowiada laureat Oscara, Roger Avary. Producentem został zaś Samuel Hadida.