Postęp graficzny w ostatnich latach znacząco przyspieszył, a największe zasługi z pewnością należą się studiu Crytek. Mimo to, tekstury wciąż mają rozdzielczość zbyt małą, aby z bliska nie wyglądać jak plamy pikseli. Kiedy więc możemy spodziewać się tego legendarnego "fotorealizmu"? Swoją prognozą podzielił się w rozmowie z serwisem Gamasutra jeden z czołowych programistów studia Epic, Tim Sweeney.

"Istnieją dwie części tego problemu. Po pierwsze, są przeszkody związane z samą mocą obliczeniową - trzeba przerobić realistyczne oświetlenie z generowanym w czasie rzeczywistym rozproszeniem, idealnie wyrównywane krawędzie oraz statyczne scenerie i ruch wyglądający jak z filmu. Obecnie jesteśmy w jednej tysięcznej drogi do osiągnięcia tego bez ponoszenia jakichkolwiek strat. Z pewnością uda nam się to zrobić za naszego życia - to wynika prawa Moora. Zajmie to około 10-15 lat (...) To trochę straszne - będziemy wtedy w stanie generować realistyczną grafikę".
Gdy już wszelkie kwestie oświetlenia, pochłaniania energii i wpływ siły Coriolisa na trajektorię fotonów będą rozwiązane, pozostaje jeszcze drugi problem. Paradoksalnie trudniej go rozwiązać niż pierwszy, bowiem dotyczy on wyczulenia percepcji człowieka:
"Chodzi o wszystko, co wymaga symulowania ludzkiego zachowania: animacji, poruszania się postaci i jej oddziaływania z innymi. Teraz zachowują się one dość sztucznie w grach. Gry bliskie poziomu prawdziwej sztuki, jak na przykład ostatnie rozszerzenie do Half-Life'a, Gears of War czy to, co robi Bungie. W każdej z nich, ruch postaci jest niezwykle nierealistyczny w porównaniu z prawdziwymi aktorami w prawdziwym filmie ze względu na delikatne niuanse i szczegóły ludzkiego zachowania".