Midway miało problemy od dłuższego czasu - kolejne nieudane projekty doprowadziły do postępujących spadków cen akcji tej firmy. Ostatnio jej głowa znalazła się pomiędzy pieńkiem a toporem komornika, niemniej wciąż istniała pewna nadzieja na ratunek.

Niestety odsiecz w postaci inwestorów nie przybędzie. W ramach prezentu gwiazdkowego z pracy dostało wypowiedzenie 180 osób. Czy szefowie odchodzą niepocieszeni tak samo jak zwykli pracownicy? Raczej nie - patrząc na ich zarobki, raczej uśmiechają się od ucha do ucha. David F. Zucker w ciągu ostatnich dwóch lat zarobił 4,5 miliona USD, a ogólnie w trakcie swojej prezesury w Midway (od 2003 do marca 2008) na jego konto trafiło niecałe 11 milionów USD. Z kolei wiceprezes firmy Martin Spiess i następca Zuckera (Matt Booty) mogą pochwalić się zarobionymi w 2007 aż 556 tysiącami USD (na głowę).
Dla kontrastu - przeciętna roczna pensja w branży growej wynosi 50 tys. USD.
Oczywiście, szefostwu należy się lepsza płaca, bo to ono podejmuje najważniejsze decyzje. Jednak jeżeli decyzje te są złe i firma się stacza... pozostaje jedynie nieprzyjemny posmak w ustach.