Counter-Strike, wydany jako dodatek do legendarnego Half-Life'a, zyskał sobie niesłychaną popularność wśród fanów shooterów. Kawiarenki internetowe wypełnione po brzegi fanami CS-a to częsty obrazek, najdobitniej świadczący o sukcesie, jaki odniosła produkcja Valve.
Sami jej twórcy, mimo, że od 2004 roku nie ukazała się żadna większa aktualizacja (wtedy światło dzienne ujrzał CS: Source), mówią: "Nigdy nie zostawimy Counter-Strike'a. To trochę niesprawiedliwe porównywać CS-a do klasycznych gier, które doczekają się swoich kontynuacji. Produkcji tej bliżej do regularnie aktualizowanego MMO".

We współczesnych realiach niemal pewnym jest, że gra święcąca triumfy na rynku nie będzie ostatnią z serii. O kontynuacji CS-a myślą naturalnie jego twórcy. "Powstaje pytanie: Czy powinniśmy zaczynać od zera i stworzyć zupełnie nową grę, czy też zrobić coś na kształt Team Fortress 2, które bazuje na starej produkcji, ale ma całą masę nowych elementów? A może po prostu zebrać wszystkie dotychczasowe aktualizacje i spakować je w jedno pudełko?" - zastanawiał się Doug Lombardi.
Współzałożyciel firmy Valve, Gabe Newell, dodał, że w jego oczach Counter-Strike 2, w odróżnieniu od TF2, powinien być samodzielną produkcją. "Jeśli jednak otrzymam 15 tysięcy maili z odpowiedzią konsumentów na ten wywiad o treści: "Oczywiście, gra powinna być wydana w następnym Orange Boksie", to z pewnością zwrócimy na to uwagę" - zdradził Newell.