Doug Liman – "Jumper" – recenzja filmu

Trashka
2008/02/21 20:55

Żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała

Żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała

Żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała, Doug Liman – "Jumper" – recenzja filmu

Ten film w zasadzie powinien wejść na ekrany kin latem, gdyż ma cechy wakacyjnej odskoczni od codziennych trosk. Należy do nich nieskomplikowana fabuła, oparta za to na nośnym pomyśle (scenarzyści David S. Goyer, Jim Uhls i Simon Kinberg słusznie uczynili sięgając do poczytnej powieści Stevena Goulda), szalona jak pijany zając akcja, świetne zdjęcia i znakomite efekty specjalne. Aż chce się zacytować popularną recenzencką kalkę, którą kwitowane są filmy akcji i przygodowe, wymagające od widzów przede wszystkim wyłączenia mózgu na czas trwania projekcji: „Wartka akcja, śmiałe dialogi i zdumiewające efekty specjalne”. Nie będziemy jednak tacy i napiszemy coś więcej, zwłaszcza że należy wspomnieć też o paru wyraźnych mankamentach.

Głównym bohaterem jest David Rice (Hayden Christensen), obdarzony darem teleportacji, który odkrył w chwili zagrożenia życia. Postać ta stanowi ucieleśnienie marzeń wielu dręczonych w szkole nastolatków. Oto właśnie ktoś taki – nieśmiały, pryszczaty piętnastolatek, dostający wciry od klasowego byczka – nagle, ni stąd, ni zowąd, okazuje się nadczłowiekiem, dysponującym mocą, dzięki której świat dosłownie leży u jego stóp. Od tamtego upojnego momentu może opuścić niezbyt miłowanego przez siebie rodziciela, a skarbce banków stają przed nim otworem. Wystarczy, że raz ujrzy i zapamięta jakieś miejsce, a trafi tam ponownie w znacznie wygodniejszy sposób niż pospolity spacer czy lot samolotem. Och, oczywiście w dalszych „podróżach” przydają się zdjęcia. Życie jak w bajce, nieprawdaż?

Niestety, kilkuletnia sielanka nie mogła trwać w nieskończoność. Jak to zwykle bywa, okazało się, że dar może stanowić przekleństwo. Na tym świecie nie wszystkim podoba się, że istnieją ludzie obdarzeni siłą oferującą aż taką wolność, wszak tylko „Bóg może być wszędzie”. Fanatyczna organizacja Paladynów, tropiąca i unieszkodliwiająca Jumperów, wyznaje prostą filozofię: każdy z tak obdarowanych prędzej czy później stanie się skrajnie groźny dla rodzaju ludzkiego, nikt nie może żyć, nie ponosząc konsekwencji swych czynów. Nie tylko nasz bohater znajduje się w opałach, niebezpieczeństwo grozi wszystkim, z którymi nawiązał bliższe kontakty.

Wracając do samej akcji, dostarcza ona sporej frajdy przez większą część projekcji, oszałamiając przy okazji grafiką komputerową. Teleportacyjne skoki zostały pokazane tyleż klimatycznie, co z jajem – na brak komizmu sytuacyjnego nie ma co narzekać. Niestety, pojawiają się też dłużyzny, przyczyniające się do rozczarowującego spadku napięcia. Film Douga Limana bynajmniej by nie ucierpiał, gdyby ów reżyser skrócił parę scen, a szczególnie tych dotyczących wątku romantycznego z Millie (zupełnie nijaka Rachel Bilson). W kilku miejscach „gadka-szmatka” była zupełnie niepotrzebna, tym bardziej, że wcale nie pogłębiała psychologii postaci. Zresztą jak w większości produkcji tego typu psychologia to tylko słowo na „p”, ale i nie z jej powodu ludzie kupują bilet.

W scenariuszu znalazło się kilka nader „kwaśnych” drobiazgów. Podstawowe pytanie budził fakt wykonania przez Rice’a skoku śladem podobnie utalentowanego znajomka, skoro nikt mu nie wyjaśnił, w jaki sposób ma to zrobić. Jak Paladyni mogli ścigać Jumperów już w średniowieczu, jeśli do ich zatrzymania potrzebny jest prąd? Ale to jeszcze nic. Po co teleportować się wraz z wielkim wehikułem (w którym w dodatku powinni siedzieć upierdliwi pasażerowie, a jakoś dziwnie ich nie było), by przygwoździć adwersarza, skoro można „przeskoczyć” za niego i po prostu przygrzać mu w potylicę? To drugie rozwiązanie jest o wiele bardziej ergonomiczne. Oczywiście, odpowiedź jest banalnie prosta: chodziło o oszałamiające widza efekciarstwo, a nie ukłon w stronę jego inteligencji. Niemniej jednak jakoś piecze...

Podobnie prostota filozofii Paladynów, przy okazji której przychodzą na myśl porzekadła w rodzaju „Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała” albo „Wyżej (...) nie podskoczysz”. Kasować kogoś tylko dlatego, że się wybija? Takie dobro narodowe? A nie lepiej wprząc ich w służbę ludzkości jak bohaterów z uniwersum Marvela?

Co do gry aktorskiej – na pewno plamą na aktorskim honorze nie stała się rola Samuela L. Jacksona, wcielającego się w szefa grupy pościgowej, a bardzo pochwalić należy Jamiego Bella, czyli filmowego Griffina – cynicznego i nieco sfiksowanego „skoczka”, który nie cacka się z prześladowcami. Jego rola wnosi sporo humoru do Jumpera. Natomiast Hayden Christensen przypomina chłopca z drewna (ale nie Pinokio, temu to przynajmniej nos rósł, gdy kłamał). Facet ma ładną buzię, ale to za mało w tym fachu.

Podsumowując: nie jest to zły film, dostarcza porządnej rozrywki (a zwłaszcza gdy wyruszy się na niego z odpowiednio rozbawioną ekipą). Prawdopodobnie bardzo spodoba się nastolatkom, starsi będą trochę kręcić nosem, lecz i oni mają szansę pozytywnie się ubawić. Pod warunkiem wszakże, iż mocno chwycą się za głowę i rozewrą mózgowe półkule.

GramTV przedstawia:

Plusy: + prosty, ale nośny pomysł na fabułę + przez większość filmu żywa akcja + udane efekty specjalne i świetne zdjęcia + dobra gra aktorska Jamiego Bella i Samuela L. Jacksona + humor >Minusy: - chwilami dłużyzny i spadek napięcia - logiczne „kwasy” w scenariuszu - drewniany Hayden Christensen

Tytuł: Jumper Reżyseria: Doug Liman Scenariusz: David S. Goyer, Jim Uhls i Simon Kinberg Zdjęcia: Barry Peterson Muzyka: John Powell Obsada: Hayden Christensen, Samuel L. Jackson, Jamie Bell, Rachel Bilson, Diane Lane Produkcja: USA 2008 Dystrybucja: Imperial CinePix

Komentarze
16
Usunięty
Usunięty
22/02/2008 09:38

Chętnie zobaczyłbym Jumpera, ale słyszałem dużo słów krytyki na jego temat i raczej w kinie go nie obejrzę. Pewnie poczekam aż wyjdzie na DVD i wypożycze płytkę, tymczasem chciałbym pójść na mgłę. A wy co powiecie?? Byliście i jak wam sie podobało??

Usunięty
Usunięty
22/02/2008 07:08

Musze sobie w koncu kupic to Day Watch i Night Watch na DVD :-)BTW Ten Jumper to wydaje mi sie byc lipa straszna mimo wszystko ;-)

Usunięty
Usunięty
22/02/2008 06:57

Najbardziej przeszedł bym się na film Jumper ale jeszcze nie jestem pewny.




Trwa Wczytywanie