Jakiś czas temu na Xbox Live pojawiło się demo gry Turning Point: Fall of Liberty. FPS-a, którego akcja jest osadzona w okolicach połowy XX wieku. Stany Zjednoczone zostały, po raz drugi w historii gier, niespodziewanie zaatakowane za pomocą... sterowców (taki absurd miał miejsce także w Red Alercie 2, ale tam agresorem było ZSRR, teraz jest to III Rzesza. No i na dodatek w TP: FoL sterowce są napędzane śrubami okrętowymi...).

Owe demo nie zostało zbyt ciepło przyjęte przez graczy, którzy nie omieszkali wyrazić swojego niezadowolenia w Internecie. Zarzuty dotyczą głównie słabego sterowania i szwankującej sztucznej inteligencji przeciwników. Spark Unlimited postanowiło odpowiedzieć "fanom" ich gry:
"Chcielibyśmy poświęcić chwilę na podziękowanie każdemu, kto ściągnął demo Turning Point: Fall of Liberty i skomentował efekt naszej pracy (...) Od momentu, gdy wersja demonstracyjna została ukończona, nasza ekipa poświęciła kilka miesięcy na dopracowywanie kodu i pomyśleliśmy, że niektórzy ucieszą się na wieść, że większość problemów została rozwiązana w finalnej wersji gry".
W dalszej części "listu do graczy", Spark Unlimited wymienia wprowadzone poprawki: zoptymalizowano sterowanie eliminując toporność namierzania celu, dodano opcję "przyklejania" się celownika do wroga po pierwszym trafieniu, poprawiono wyszukiwanie ścieżek przez przeciwników, wzbogacono tekstury i dopracowano oświetlenie oraz efekty specjalne.