Na stronie Times Online ukazał się artykuł, w którym jego autor wydaje bardzo niepochlebne sądy na temat gier, nazywając je "układanką szatana". Pogląd ten dziwi tym bardziej, że od długiego już czasu naukowcy i psychologowie utwierdzają opinię publiczną w przekonaniu, że wszystko jest dozwolone, byle było stosowane z umiarem.
Gry to pomiot szatana - za tym hasłem nie stoją wcale media Rydzyka, ani tym bardziej Amisze, zaś publicystka brytyjskiego dziennika The Times, Janice Turner. W swym artykule określa gry jako "crack dla dzieci" (rodzaj kokainy, nie mylić z pojęciem informatycznym) czy "kokaina dla mózgu", nie mówiąc już o "układance szatana" (w oryginale: Satan's Sudoku).

A oto i jeden z ciekawszych fragmentów dzieła pani Turner: "Nawet przy najgorszej kreskówce dzieci uczą się o postaciach, scenariuszu, dramatyzmie, humorze, życiu. Kiedy grają w gry wideo, są uwięzione umysłowo. Ich rodzice nigdy nie powiedzą, że czas już skończyć grę i poczytać książkę, albo wzbogacać swoje wnętrze".
A wydawało się, że epoka, w której "specjaliści" określają gry jako źródło wszelkiego zła, odeszła w niepamięć. Okazuje się jednak, że nadal istnieją na tym świecie odosobnione przypadki powracające z zamiłowaniem do tejże koncepcji, czego dowodem jest pani Janice Turner.