World of Warcraft - nie licząc casuali najpopularniejsza w tej chwili gra MMO na świecie. Napisano już o niej tyle, że trudno o kogoś, kto nie słyszałby o superprodukcji Blizzarda opartej na uniwersum Warcrafta, tym bardziej, że na rynku jest ona obecna od dobrych trzech lat.
Mimo tak długiego stażu wciąż miliony graczy udają się na codzienną wycieczkę do Azeroth. W zeszłym roku świat obiegła wieść o tym, że Blizzard przygotowuje dla fanów WoW-a drugi już, po The Burning Crusade, dodatek. Choć Wrath of the Lich King nie ma jeszcze ustalonej daty premiery, wiele już o nim wiadomo. Nie zaszkodzi jednak uzupełnić swojej wiedzy o kolejne ciekawe informacje, które napłynęły dzięki serwisowi Computerandvideogames.com oraz wywiadowi z Jeffem Kaplanem z Blizzarda.

W kwestii geografii Jeff Kaplan zdradził, że ludzie pierwotnie byli bardzo sceptycznie nastawieni do kontynentu w całości pokrytego śniegiem jako zbyt monotonnego kolorystycznie. Załoga Blizzarda upewniła się jednak, że wszystkie strefy nie są w całości wypełnione lodem. Za przykład podaje Howling Fjord, gdzie dominuje kolor zielony.
"Jest też kolejna strefa, zwana Borean Tundra. Ma ona typowo jesienne kolory, więc myślę, że nasza teza o zróżnicowaniu wizualnym została obroniona. Kolejną fajną częścią Northrend jest duży teren do walki w systemie PvP" - zachwalał lokacje WotLK Kaplan.

Przedstawiciel Blizzarda dużo miejsca przeznaczył na opis sekwencji wprowadzających do rozgrywki, skutkiem czego jest on bardzo szczegółowy i obrazowy. Dlatego też pozwoliliśmy sobie na dosłowne przytoczenie pewnych fragmentów.
"Absolutnie musimy uczynić wejście do Northrend wielkim. Mam na myśli to, że wejście do Dark Portalu z Burning Crusade w formie przemarszu zgrai kohort zostało źle przyjęte przez graczy. To dało nam do zrozumienia, że musimy zwiększyć oczekiwania co do wejść w kolejne rozszerzenia".
"Są cztery punkty wejścia (po dwa na każdą stronę) i uważamy je za naprawdę fajne. Z Przymierzem dochodzisz do Howling Fjord - schodzisz na dół po wielkich murach, a chwilę później wokół Ciebie rozgrywa się wielka bitwa. Dla Hordy, w Howling Fjord wchodzisz na teren ozdobiony całkiem nową architekturą Zapomnianych (Forsaken). Tradycyjnie już zburzyli oni budowle ludzi, stawiając swoje budynki we własnym, mocno odrębnym stylu. Przeprowadzają inwazję przeciwko Przymierzu i natychmiastowo możesz zobaczyć bitwę".

Kaplan poruszył też kwestię poziomów postaci poszczególnych graczy. Zwrócił uwagę na fakt, że Wrath of the Lich King jest przede wszystkim adresowany do tych użytkowników, którzy swoją postacią osiągnęli już maksimum rozwoju, poznając przy okazji całą zawartość oferowaną przez World of Warcraft.
Istnieją także gracze między 30. a 40. levelem, którzy nie poznali jeszcze całej gry, a wręcz mają w niej jeszcze sporo zadań do wykonania. Tak naprawdę nie są oni głodni nowych przygód, które dostarczy Wrath of the Lich King.

Wreszcie poruszona została również kwestia głównych przeciwników. "W rozszerzeniu dajemy wszystkim graczom szansę interakcji z Arthasem. Byliśmy zbyt opiekuńczy w stosunku do Illidiana (łotra z The Burning Crusade). Upewniliśmy się, że nie przegapiliśmy szansy, dlatego teraz zaistnieje większa możliwość interakcji" - powiedział Kaplan.
Oprócz znacznie bliższych kontaktów z głównym przeciwnikiem, twórcy dadzą graczom możliwość cofnięcia się w czasie do momentu, gdy Arthas był jeszcze po dobrej stronie. Użytkownicy będą mogli walczyć z nim ramię w ramię w specjalnej misji.