Mastermind: Na uwagę zasługują przede wszystkim miniaturowe gabaryty. Nowy Mpio z powodzeniem zmieści się w małej kieszonce koszuli, czy w damskiej torebce, a jest przy tym niesamowicie lekki. Nawet z baterią w zasadzie nie czuje się jego wagi. ML300 jest również miły dla oka. Czarno-limonkowa obudowa oraz symetrycznie rozmieszczone dwa panele przycisków sprawiają, że przyjemnie się na niego patrzy i wygodnie używa. Pochwalić trzeba również jakość miniaturowego wyświetlacza. Aż dziw bierze, że na tak niewielkiej powierzchni mieści się tyle informacji. Słuchając dla przykładu radia, widzimy numer kanału, ilość zaprogramowanych stacji, częstotliwość, jakość transmisji (mono/stereo), a także poziom naładowania baterii oraz kłódkę, jeśli włączymy blokadę. Duże litery na czarnym tle sprawiają, że nie ma najmniejszych problemów, aby zorientować się w stanie odtwarzacza.
Sentim: No cóż, miniaturowe gabaryty spowodowały zmniejszenie znacznie klapki na baterie i jej niedopracowanie. Niestety klapkę ciężko zamknąć po włożeniu baterii, a po zamknięciu najczęściej odstaje dzięki czemu można w kieszeni łatwo ją wyrwać i zgubić. Większość odtwarzaczy MP3 w komplecie ma smycze do zawieszenia na szyj lub słuchawki „zintegrowane” ze smyczą. Tutaj nie ma czegoś takiego, dzięki czemu łatwo zgubić odtwarzacz lub uszkodzić słuchawki. Po wejściu do opcji i wybraniu języka polskiego wszystko pozostaje po angielsku tak jak było (przy wyborze na przykład słowackiego jest ten sam efekt). Odtwarzacz jest mały i super ale czy za skrócenie odtwarzacza do takich wymiarów, warto dać 150 zł ? Można teraz dostać za połowę tej ceny MP3 o takich samych parametrach a dłuższy o jakieś 2-3 cm. Tutaj płacimy za miniaturyzacje i to niewielką, nic po za tym. Nic otrzymujemy nic wyjątkowego. ![]()
Sentim: Radio jest dostępne w każdym szanującym się odtwarzaczu MP3 ale co z tego, kiedy można go słuchać tylko i wyłącznie stojąc w miejscu. Jeden krok powoduje zakłócenia i kolejne szukanie położenia dla MP3 aby dobrze radio działało. Nagrywanie jest fajne pod warunkiem że stoisz i nie ruszasz się zbytnio. Mały krok i masz nagrane zakłócenia razem z audycją. Radio i dyktafon jest ale używanie jednego i drugiego pozostawia jeszcze dużo do życzenia. Złącze miniUSB ma jednak duży minus, do jego podłączenia wymagany jest kabel. Wiec jeśli ktoś używać będzie go dodatkowo jako „pendrive” to musi się liczyć że przy sobie będzie musiał mieć kabel umożliwiający podłączenie MP3 do komputera.
Mastermind: Ogólnie to jednak bardzo sympatyczny maluch. Czytelny wyświetlacz, niezłe jak na taki gadżet słuchawki, blokada, która sprawi, że w kieszeni nic się nie poprzestawia oraz prosty dostęp do najpotrzebniejszych opcji, sprawiają, że jest to urządzenie godne polecenia. Jeśli oczywiście cenicie sobie prostotę.
Sentim: Być może i godne polecenia, ale zdecydowanie nie za taką cenę...