1. Kto pierwszy, ten Japończyk
Portal Computer and Video Games przyznał swoje doroczne nagrody - złote dżojstiki. Patrząc na listę nagrodzonych trudno nie podrapać się w głowę - wydane pod koniec zeszłego roku Gears of War czy nowa Zelda spokojnie znajdują tu miejsce koło tegorocznego Lord of the Rings Online. O co tu chodzi?
Domek: Nie wydaje Ci się to trochę bez sensu? Przyznawanie nagród za ten rok już w październiku?
Zaitsev: Może po prostu chcą być pierwsi... Pierwsi zawsze zwracają największą uwagę.
Domek: EJ! Ale właściwie ZA JAKI ROK są to nagrody? Co tam robią Gearsy?
Zaitsev: Nie wiem, samo CVG twierdzi, że to nagrody za 2007... Sugerujesz spisek?
Domek: Spisek, do diaska... Jak tak dalej pójdzie, to GoW będzie dostawał nagrodę dla Gry Roku jeszcze za 10 lat... I to jeszcze "Xbox Game of the Year 2007 award"... Bez kitu, Gearsy na pierwszego iksa dostają nagrodę dla gry tego roku... To jakaś paranoja!
Zaitsev: Maksymalnie dziwne...
I tak byśmy pewnie przeszli do porządku dziennego nad tym, że ktoś z CVG postradał zmysły, gdyby w końcu nie znalazło się rozwiązanie tej niecodziennej sytuacji. I niech ci, dla których było to oczywiste od początku wybaczą. My prości jesteśmy. Bo konsole lubimy. ;)
Domek: Może oni mają jakoś tak, że liczy się okres październik -> październik...? ... Tak, jest właśnie tak. No dobra, to trochę wyjaśnia, ale i tak jest na maksa durne i bez sensu - wybierać grę 2007 roku biorąc pod uwagę ostatnie miesiące roku poprzedniego, a nie biorąc pod uwagę ostatnich miesięcy tego roku... A nie od dziś przecież wiadomo, że na święta wychodzą właśnie "największe", najbardziej oczekiwane tytuły, które bardzo często okazują się później "grami roku".
Zaitsev: No wszystko niby jasne, ale niesmak pozostaje... To tak jak w japońskiej TV.
Domek: Hm?
Zaitsev: Wiadomości były początkowo na wszystkich kanałach o 19:00. Ale potem kolejne stacje, chcąc być szybsze, przesuwały godzinę emisji o 5 minut wstecz.
Domek: I co, teraz są o 10:00?
Zaitsev: Nie, w efekcie jest teraz, jak to mówi Japończyk uczący mnie tego diabelskiego języka, "totally random".
No i tak samo robi nam się powoli z nagrodami dla "Gier roku"... Niedługo nie będzie miesiąca bez ogłoszenia wyników jakiegoś plebiscytu. I tylko sensu jakoś w tym coraz mniej...
2. Niemiec też Polak
W tym tygodniu, po raz zaledwie 48397539468734523 usłyszeliśmy, że tylko Wii zasługuje na miano "next-gena", bo wprowadza nowe mechanizmy rozgrywki. I to od nikogo innego, a od Willa Wrighta, jednego z najbardziej poważanych projektantów w branży, pracującego aktualnie nad zapowiadanym na rewolucję Sporem. Zaiste, inspirująca wypowiedź.
Domek: Rety, ile my to jeszcze razy usłyszymy... A dla mnie to niezmiennie zabawka do pogrania parę godzin i schowania do szafy, niestety. Chociaż fakt, słusznie gdzieś zauważyli, że jak Nintendo będzie co rok wypuszczać jakiś nowy gadżet / bajer / kontroler, to mogą długo na tej tzw. "innowacyjności" (typu "machaj pilotem zamiast naciskać przycisk") pociągnąć.
Zaitsev: Gadżet? Bajer? Masz na myśli Zappera? Ten kawałek plastiku?
Domek: Nie, mam na myśli tę matę do balansowania. Koncepcja jest moim zdaniem dziwna, jak widziałem to na konferencji Nintendo to wydawało mi się, nie przymierzając, żałosne... Ale ci, którzy widzieli toto w akcji, twierdzą, że naprawdę niezłe.
Zaitsev: Ja się tam zastanawiam, czy w polskich realiach, gdzie kobiety (bardzo często) targają po schodach siaty z zakupami... Będą jeszcze miały chęć na Wii Fit.
I tak, jesteśmy zdecydowanie przekonani, że powtarzanie obiegowych opinii i stereotypów jest rewelacyjną metodą na prowadzenie dyskusji. Więc ciiii.
Domek: Hehe... Ale na to mogą być też inne gry. Coś o jakichś skokach narciarskich słyszałem, że trzeba "wyskoczyć" naprawdę... Tzn. odpowiednio ułożyć ciało.
Zaitsev: Wierzysz, że to może mieć AŻ TAKĄ wykrywalność ułożenia ciała?
Domek: Nie wiem, twierdzą, że jest bardzo czułe.
Zaitsev: No dobra, to teraz sobie wyobraź, że osoba o TAAAKICH gabarytach gra w Tony'ego Hawka. Nie sądzę, żeby udało im się pogodzić dokładność tej maty z wytrzymałością.
Domek: No i sąsiedzi piętro niżej będą mieli problem. ;)
Zaitsev: E tam sąsiedzi... Ale sejsmografom w Tokio igły się połamią.
No i pozostaje jeszcze osławiona kwestia amerykańskiego podejścia z rodzaju "na kłopoty - proces". Ile to było "problemów" z pilotami, niszczącymi telewizory, bo ktoś "nie wiedział" że takie urządzenie może się mu wyśliznąć z ręki. Najpierw Nintendo reagowało wysyłając dodatkowe paski, teraz specjalne żelowe "kondomiki", poprawiające przyczepność pilotów...
Domek: W ogóle z tymi kondomikami śmieszna sprawa. Bo wystarczy że masz Wii i możesz zamówić sobie cztery takie. I niby mówią, że w Polsce to ludzie tacy pazerni i łasi na "gratisy", a ja i wypowiedzi ludzi ze Stanów widziałem, że mają tylko jednego pilota, ale co tam, zamawiają 4, bo czemu nie.
Zaitsev: Ci co mówią, że to tylko Polaków dotyczy, chyba nie byli w Lipsku.
Domek: A co tam?
Zaitsev: Jak Niemcy się pchali pod stoiska... A potem płakali np., że tak mało udało im się złapać. I nas prosili o odstąpienie, mimo że ja miałem 3 smycze w dłoni, a on 4.
3. Na prywatę miejsce zawsze się znajdzie
Rozmowy jak zapewne już zdążyliście zauważyć w nowym składzie, więc i my powoli się rozkręcamy. Musicie nam wybaczyć pewną miejscami nieporadność, ale nie da się ukryć, że cień tego co robiłem kiedyś z Chambem wisi nad nami niczym upiór. Ale staramy się.
Domek: Jak Ci się tydzień temu ostateczny efekt podobał?
Zaitsev: Bo ja wiem... No nie byłeś zbyt dysponowany... Więc i rozmowa się nie kleiła.
Domek: Ale reakcja generalnie pozytywna... Poza tym wiesz, ja muszę Cię wyczuć. Z Tobą się jednak zupełnie inaczej gada niż z takim Chambem. A już szczególnie na potrzeby publikacji. :P
Zaitsev: Swoją drogą, Soleila mi ostatnio płakała, że chciałaby z nami pogadać. Tylko zastanawiam się po co właściwie, przecież kobiety nie mają racji. :D
Domek: Żeby tylko racji... One się na niczym nie znają przecież, a już szczególnie na grach. ;)
Zaitsev: Tak, wiem, szowinistyczny żart.
Domek: A tak serio, przecież ona już brała kiedyś udział raz. Więc co, mało?
Zaitsev: Daj palec, to Ci bark z głową odgryzie...
Domek: Ano...
Zaitsev: Ale jak ładnie poprosi, to może, może...
Ładnie, formalnie i publicznie. Justyno - miejsce na komentarze jest poniżej, zapraszamy. Niech wszyscy widzą. ;)
Domek: No może, może... Ale nie wiem czy przywyknie do mojej metodologii pracy pod tytułem "na ostatnią chwilę". ;)
Zaitsev: Taa, kobiety lubią planować. Cóż, będzie sobie musiała zaplanować nasze widzimisię.
Domek: I ładnie poprosić. ;)
Zaitsev: Albo czytelnicy "wygłosują" taką opcję. :D
Ani mi się ważyć.
Teksty Zaitseva: Zaitsev
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek