Jeff Broadstreet – "Noc żywych trupów 3D" - recenzja filmu DVD

Mastermind
2007/09/19 23:49

Aż strach się bać...

Aż strach się bać...

Aż strach się bać..., Jeff Broadstreet – "Noc żywych trupów 3D" - recenzja filmu DVD

Cieszy zapewnienie twórców, że przy realizacji filmu nie ucierpiał żaden zombie. Co jednak z widzami?

Film Jeffa Broadstreeta miał być w zamyśle remakiem kultowej Nocy żywych trupów z 1968 roku. Dzieło mistrza George’a A. Romero zostało jednak potraktowane jako punkt wyjścia i w filmie znajdziemy też radosną twórczość autorstwa Broadstreeta. Kto wie, może lepiej było trzymać się oryginału, gdyż pierwsze 15-20 minut, dość wiernie powielające niektóre kadry mrocznego obrazu sprzed lat, wypada całkiem, całkiem. Potem jednak – zwłaszcza w środkowej części filmu - otrzymujemy operę mydlaną, gdyż bohaterowie plotą trzy po trzy, siedząc wygodnie rozparci w kanapach i fotelach. Wprawdzie zombie poruszają się powoli, ale żeby można sobie było zaparzyć i wypić herbatę?!

Fabularnie chodzi o to, że rodzeństwo Barb (w oryginale Barbra) i Ben odwiedza grób rodziców. Szybko okazuje się, że w okolicy cmentarza dzieją się rzeczy dość spektakularne. Oto umarli z pobliskiej kostnicy wybrali się na przechadzkę w poszukiwaniu pożywienia. Osamotniona Barb (maksymalnie nijaka Brianna Brown) trafia na pobliską farmę i wraz z garstką nieszczęśników stara się stawić czoła dramatycznej (?) sytuacji. „Czy jej się uda?” – wydaje się pytać przewrotnie reżyser, nie będąc chyba do końca pewnym, jakiej udzieli odpowiedzi...

Problem z Nocą żywych trupów 3D jest taki, że jego twórcy nie mogli się najwyraźniej zdecydować, czy postawić na rasowe kino gore (prawdziwych scen dla wielbicieli tego gatunku jest tu mało...), czy na nowatorskie techniki filmowania. Koniecznie trzeba bowiem wspomnieć o tym, że obraz powstał w technologii 3D, w której w swoim czasie nakręcono również Szczęki 3-D oraz kilka scen filmu Koszmar z Ulicy Wiązów: Koniec Koszmaru. Na jednej z dwóch płyt dołączonych do wydania jest właśnie trójwymiarowa wersja filmu. I może mogłaby ona wyciągnąć jeszcze jakoś za uszy nienajlepszą całość - na kilku scenach trupy wyglądają naprawdę realistycznie, ale z tym technologicznym rodzynkiem też coś chyba nie wypaliło. Może dlatego, że wspomniane klasyki powstały w zamierzchłych czasach, a i „domowa technika 3D” nie może się równać z tym, co serwuje nam dziś IMAX.

Na dołączanych do filmu okularach film wygląda co najwyżej średnio. Obraz jest zaniebieszczony, albo zaczerwieniony i widz w zasadzie wysiaduje wyczekując spektakularnych scen 3D. Na zwykłym telewizorze (32 cale) jest nawet tak, że czasami pytamy samych siebie czy to co widzimy jest 3 czy tylko 2D... Na LCD-eku od kompa jest już lepiej, ale w obu przypadkach po kilkunastu minutach bolą oczy. Jesteśmy gotowi postawić garść orzechów przeciw dolarom na to, że płytka z wersją 2D wyląduje w czytniku każdego posiadacza tego dzieła prędzej lub później. No chyba, że będzie oglądał po 10 minut filmu dziennie.


Nie najwyższa (to eufemizm) ocena filmu wypływa również ze słabej aktorskiej gry. Fakt, że scenarzysta nie dał ekipie poszaleć, pisząc ckliwe i głupawe dialogi, nie usprawiedliwia raczej aktorskiego drewna. Większość braci jest może zblazowana, może zażenowana, może nawet zaskoczona, że znalazła się w tej produkcji, ale z pewnością nie wydaje się być PRZESTRASZNONA zachodzącymi w świecie bohaterów wydarzeniami. Jak przekłada się to na widzów, raczej dodawać nie trzeba... Dialogi są do tego stopnia rozbrajające, że jeden z bohaterów, który przedarł się przez zbitą ścianę zombie i znalazł w domu bezpieczne schronienie pyta nagle: „A może ktoś by mi zrobił coś do picia?”. Scenarzystom gratulujemy wyczucia klimatu... Na tym bladym tle świeci jasnym blaskiem perełka Sida Haiga (nota bene – to właśnie on zagaduje w kwestii wspomnianego napoju). Miłośnicy gore doskonale znają i pamiętają go choćby z roli kapitana Spauldinga w dwóch filmach Roba Zombie, czy z klasycznego Galaxy of Terror. Niestety - nawet tak charyzmatyczny i charakterystyczny aktor jak Haig nie jest w stanie uratować marnego filmu.

GramTV przedstawia:

A na zakończenie, jakby mało było, jeszcze jedna smutna informacja. Polska wersja Nocy żywych trupów 3D NIE zawiera ani minuty z dwóch godzin dodatków, które otrzymują nabywcy w USA (tam film wyświetlano nawet w kinach). A szkoda, bo w wypadku tego typu produkcji to akurat, z marketingowego punktu widzenia, błąd kardynalny. Wiadomo przecież, że wielbiciele gore i zombie movies sporo byliby w stanie wybaczyć w zamian za dodatkowe „ficzersy”, które są zawsze na wagę złota. A tak, no cóż...


Plusy: + Sig Haig + kilka scen w 3D Minusy: - zbyt mało strasznych scen - drewniane aktorstwo - przegadany

Tytuł: Noc żywych trupów 3D Reżyser: Jeff Broadstreet Scenariusz: Robert Valding Zdjęcia: Andrew Parke Muzyka: Lisa Fowle Obsada: Brianna Brown, Joshua DesRoches, Sid Haig, Greg Travis, Johanna Black, Adam Chambers, Ken Ward Produkcja: USA, 2006 Dystrybucja: Monolith Cena: 37.99 zł Strona WWW: tutaj

Komentarze
13
Usunięty
Usunięty
24/09/2007 17:54

jedno to prawdziwe hity a jedne badziiowki :/

Maurycy_69
Gramowicz
20/09/2007 23:59
Dnia 20.09.2007 o 16:21, Karlik00 napisał:

ja tam polecam 23 z gatunku Historie które spierają mózg

co 23...? to tytuł filmu...?

Maurycy_69
Gramowicz
20/09/2007 23:59
Dnia 20.09.2007 o 16:21, Karlik00 napisał:

ja tam polecam 23 z gatunku Historie które spierają mózg

co 23...? to tytuł filmu...?




Trwa Wczytywanie