Isaac Webb – „Narodziny obłędu” - recenzja filmu DVD

Mastermind
2007/07/25 22:21
3
0

Gdy matka traci kontakt z rzeczywistością...

Gdy matka traci kontakt z rzeczywistością...

Gdy matka traci kontakt z rzeczywistością..., Isaac Webb – „Narodziny obłędu” - recenzja filmu DVD

Macierzyństwo jest darem, ale może być również przekleństwem. Zwłaszcza, kiedy matka nie odróżnia rzeczywistości od urojeń i... zakopuje w ogródku swoje dziecko.

Dziwny to film. Niby rasowy thriller, a jednak poruszający temat właściwy dla dramatów. Z jednej strony poruszający i pełen emocjonalnego ładunku, który nie pozostawi chyba żadnego widza obojętnym. Z drugiej nie pozbawiony pewnych mankamentów, kilku dłużyzn i niezbyt chyba zamierzonych (a może jednak?) niedopowiedzeń. Laura (w tej roli Elisabeth Shue znana z doskonałego Zostawić Las Vegas i żałosnego Showtime) jest utalentowaną baletnicą. Wraz z mężem Stevenem (Steven Mackintosh) bardzo pragnie dziecka. Kiedy kobieta zachodzi w ciąże, oboje postanawiają przeprowadzić się do ogromnego, położonego na odludziu domu. Dla wielu kobiet byłoby to ziszczenie największego marzenia, bowiem posiadłość jest naprawdę bajeczna, ale Laurze jednak od początku nie przypada do gustu. Czuje się samotna, bo mąż pracuje do późna, miewa koszmary i odkrywa niepokojące rzeczy (ach te myszy!). Jej stan pogarsza się po porodzie. Obawia się, że będzie złą matką, co w zasadzie się sprawdza... A to zapomni wyjąć maleństwo z samochodu, a to zatrzaśnie się w piwnicy i do przyjścia Stevena nie da pierworodnej jeść. Najkrócej mówiąc - nie jest z nią najlepiej... Atmosferę napięcia potęguje jeszcze pojawienie się dziwnej opiekunki. Obecność Mrs. Kasperian (rewelacyjna i przerażająca jednocześnie Kathleen Chalfant) działa na dziecko uspokajająco, ale Laura jej nie ufa. Tym bardziej, że – sama już nie wie czy na jawie, czy w rzeczywistości – widzi opiekunkę pochyloną z nożem nad łóżeczkiem.

Dzieło Isaaca Webba może się okazać interesujące dla filmożerców tropiących odniesienia do innych filmów. Dziecko Rosemary wydaje się w tym kontekście oczywiste. Mamy i przeprowadzkę, i upiorną opiekunkę, i kobietę obawiającą się własnej ciąży oraz faktu, że nie sprosta macierzyństwu. Mniej więcej w połowie filmu Laura ścina włosy, co sprawia, że bardzo upodabnia się do Rosemary Woodhouse. Ba! Ważnym atrybutem stanie się również nóż, który nie wiadomo w jaki sposób pojawi się w łóżeczku maleństwa. Drugim ważnym tropem filmowym może być Wstręt (znowu Polański!), w którym niezapomnianą kreację Carol Ledoux stworzyła Catherine Deneuve. I podobnie jak w przypadku Dziecka Rosemary, tak i tu można się dopatrzyć podobieństw w stroju, fryzurze, a nawet zachowaniu obu bohaterek. Zwłaszcza w pierwszej części filmu, osamotniona w wielkim domu Laura przypomina pod wieloma względami Carol. Delikatne konstrukcje psychiczne obu bohaterek i stopniowy obłęd, w który popadają, nie pozwalają wątpić co do filmowych tropów Webba.

Problem jest niestety taki, że z owych tropów niewiele w sumie wynika. Rzecz jasna reżyser nie stara się kopiować polskiego reżysera, ale też i od siebie daje niezbyt dużo. Raczej uprawia z widzem grę w małe oszustwa. Kiedy już wydaje się, że pójdzie w konkretnym kierunku, nagle zmienia front i każe aktorom robić coś nieoczekiwanego. Ciężko budować zarzut z faktu, że reżyser chce widza zaskoczyć (zwłaszcza w thrillerze), ale też nie do końca są to zabiegi udane. Nie oznacza to jednak, że film jest zły, ale tyle – i aż tyle - że bywa nierówny.


Znakomite sceny, w których Laurze wydaje się, że widzi, iż coś niedobrego dzieje się z dzieckiem potrafią nawet najbardziej wytrzymałemu widzowi napędzić stracha. Tak jest chociażby wówczas, gdy córeczkę Laury obłażą wspomniane już myszy. Scena jest w gruncie rzeczy dość banalna, ale dzięki umiejętnemu montażowi zasysa widza w całości. Webb, reżyser bez większego doświadczenia, wydaje się znakomicie czuć gatunek. Potrafi przestraszyć nawet sprawą tak banalną, jak „atak” bezdomnego na restauracyjną szybę! Jest też mistrzem w nie najprostszym wcale wywoływaniu nastroju zaniepokojenia. Większość dziwnych, tajemniczych i przerażających tropów wprawdzie porzuca, ale utrzymuje przez to widzów w bezustannym napięciu.

W tworzeniu znakomitego klimatu pomaga oczywiście muzyka. Jej autor John Frizzell wykorzystał spokojne, stonowane kompozycje, które zderzył z techno w kluczowych scenach. Zabieg może nie nowy, ale powodujący wzmożone bicie serca. Nieźle wypadły również dwie aktorki – Elisabeth Shue oraz grająca nianię Kathleen Chalfant. Pierwsza w ciąży chodzi zaniedbana, a w chwilach obłędu rozdygotana, co sprawia, że z jednej strony boimy się o jej życie, a z drugiej obawiamy tego, co może uczynić. Aktorka bardzo umiejętnie oddała tę specyficzną mieszaninę strachu i obłędu. Z kolei „zasuszona” Chalfant w sposób doskonały uprawopodobnia postać demonicznej niani. Z epizodu udało się jej stworzyć postać wielowymiarową – w zasadzie po raz kolejny nie wiemy, czy owa demoniczność jest tylko urojeniem Laury, czy też niania faktycznie czyha na jej dziecko. Mówiąca z obcym akcentem aktorka potęguje jeszcze wrażenie niepokoju. Na tle pań niezwykle blado wypadł Steven Mackintosh, który po prostu jest. Szkoda, że raczej słabym ogniwem...

GramTV przedstawia:

Ogólnie Narodziny obłędu bronią się całkiem dobrze jako thriller. Temat – mimo wskazanych nawiązań – został potraktowany bardzo oryginalnie. Przy tym wielu scen można naprawdę się przestraszyć, a całość – z niewielkimi, kilkuminutowymi wyjątkami - przykuwa do ekranu.


Plusy: + Trzyma w napięciu + Dostosowana muzyka + Koncertowa gra dwóch aktorek Minusy: - Nierówny

Tytuł: Narodziny obłędu Reżyser: Isaac Webb Scenariusz: Isaac Webb Zdjęcia: Alejandro Martínez Muzyka: John Frizzell Obsada: Elisabeth Shue, Steven Mackintosh, Kathleen Chalfant, Khandi Alexander Produkcja: USA, 2007 Dystrybucja: Vision Cena: 19.99 zł

Komentarze
3
Usunięty
Usunięty
26/07/2007 15:57

Misto przemocy fajnie wygląda ^^ I ten tytuł xD

Usunięty
Usunięty
26/07/2007 15:57

Misto przemocy fajnie wygląda ^^ I ten tytuł xD

Usunięty
Usunięty
26/07/2007 15:57

Misto przemocy fajnie wygląda ^^ I ten tytuł xD




Trwa Wczytywanie