Za pięć północ, czyli słowo ku przestrodze

Hakken
2007/06/01 23:55

Muszę przyznać, że niedawna wypowiedź Feargusa Urquharta, szefa Obsidian Entertainment, początkowo mnie zbulwersowała. Jak to MMORPG wyprą klasyczne cRPGi? Przecież to na dobrą sprawę zupełnie inny rodzaj rozrywki. Co ma bowiem taki WoW do Gothica 3? Tak naprawdę nic. MMO są tylko hack’n’slashami o poziomie questów, które mógłby wymyślić przeciętny sześciolatek. Aby nie cytować przykładu z South Parku powiedzmy, że w większości z nich chodzi o przyniesienie postaci A kilku przedmiotów posiadanych przez potwory B w miejscu C. Więc idziesz i klepiesz te biedne dziki aż zbierzesz odpowiednio dużo fantów mając nadzieję, że od czasu do czasu z któregoś z nich wypadnie coś jeszcze. Dzięki temu zarabiasz ekspy i zdobywasz level. A wszystko to po to by w kolejnym zadaniu móc bić bogu ducha winne niedźwiedzie.

Muszę przyznać, że niedawna wypowiedź Feargusa Urquharta, szefa Obsidian Entertainment, początkowo mnie zbulwersowała. Jak to MMORPG wyprą klasyczne cRPGi? Przecież to na dobrą sprawę zupełnie inny rodzaj rozrywki. Co ma bowiem taki WoW do Gothica 3? Tak naprawdę nic. MMO są tylko hack’n’slashami o poziomie questów, które mógłby wymyślić przeciętny sześciolatek. Aby nie cytować przykładu z South Parku powiedzmy, że w większości z nich chodzi o przyniesienie postaci A kilku przedmiotów posiadanych przez potwory B w miejscu C. Więc idziesz i klepiesz te biedne dziki aż zbierzesz odpowiednio dużo fantów mając nadzieję, że od czasu do czasu z któregoś z nich wypadnie coś jeszcze. Dzięki temu zarabiasz ekspy i zdobywasz level. A wszystko to po to by w kolejnym zadaniu móc bić bogu ducha winne niedźwiedzie.

Oczywiście zaraz wszyscy wypomną mi tutaj Gild Wars. To prawda tam autorzy postarali się o nieco bardziej rozwiniętą fabułę, choć zadania w gruncie rzeczy pozostały takie same. Poza tym gdzie fabule tej gry do takiego choćby Planescape: Torment czy KotORa. Z drugiej jednak strony GW nie jest złe, tylko prościutkie. Ba posunę się nawet do stwierdzenia, że gra ta powinna wyznaczyć kierunek w którym MMORPG rozwiną się w przyszłości. Jak na razie postawiono w nich głównie na interakcję miedzy graczami a to moim zdaniem jednak nieco za mało aby cokolwiek ciekawego się działo. Zresztą poziom tych interakcji jest zazwyczaj bardzo różny. Co z tego, że wraz z kilkoma przyjaciółmi staram się wczuwać w postaci i bawić się klimatem jak jakiś dupek tuż obok łamaną angielszczyzną zapisaną do tego l33t3m gada o levelach i bonusach jakie daje jego nowy miecz. Oczywiście istnieją niby serwery RPG ale i tam sytuacja nie jest na dłuższą metę lepsza.

I jak coś takiego można porównywać z dobrym cRPGiem? Przecież one są jak film albo książka przeżywane od środka. Żadnych PK w pobliżu aby mogli popsuć ci klimat. Grasz kiedy chcesz i poziom questów jakby lepszy (mówimy tu o dobrych grach). Oczywiście podoba mi się idea grania po sieci ze znajomymi. Bardzo miło wspominam Icewind Dale, które katowałem po nocach wraz z kolegami. Dużo dobrej zabawy i nikt nie wybijał się z klimatu. Poza tym dzięki fabule (nawet jeśli dość prostej) miałem jako postać poczucie celu.

GramTV przedstawia:

Ale jak już pisałem na początku wypowiedź pana Feargusa zbulwersowała mnie tylko na początku. Jak się bowiem okazało jest to tylko sprytny chwyt marketingowy mający na celu zareklamowanie własnego produktu. Jeżeli przyjrzymy się drugiej części wypowiedzi, jej autor podaje receptę na cRPGi idealne, którym oczywiście jest produkt przez niego reklamowany. Nie mniej ta mała wypowiedź wystarczyła aby wywołać prawdziwą burzę na forach pomiędzy miłośnikami obu rodzajów gier. Co więcej jak widać na podstawie powyższego artykułu ja również dałem się w to mimowolnie wciągnąć. Wobec czego proponuję abyście potraktowali mój dzisiejszy tekst jako przestrogę. Nie ma o co kruszyć kopii. Wszak zadaniem gier jest sprawiać frajdę ich użytkownikom. Jeżeli Lubicie grać w MMORPG to grajcie, jeżeli natomiast jak ja wolicie cRPGi to też dobrze. Najważniejszym jest nie dać się sprowokować bo koniec końców zawsze wychodzi się na idiotę tak jak, nie przymierzając, ja dzisiaj.

Pozdrawiam Was nocne marki.

Komentarze
16
Usunięty
Usunięty
05/06/2007 20:05

Ja osobiście lubie oba gatunki z tym że jak gram w cRPG to bardziej wczuwam sie w klimat i w postać którą kieruje, MMO traktuje natomiast jako taką odskocznie od trudnych(lub łatwych) i skomplikowanych questów jako gre którą włączam by pobawić sie z kumplami.

Usunięty
Usunięty
05/06/2007 20:05

Ja osobiście lubie oba gatunki z tym że jak gram w cRPG to bardziej wczuwam sie w klimat i w postać którą kieruje, MMO traktuje natomiast jako taką odskocznie od trudnych(lub łatwych) i skomplikowanych questów jako gre którą włączam by pobawić sie z kumplami.

Usunięty
Usunięty
02/06/2007 11:26
Dnia 02.06.2007 o 10:34, howereq napisał:

Świetne połączenie tych dwóch gatunków to Diablo II z dodatkiem . Oferuje wiele godzin świetnej zabawy i w singlu i na battle.necie , a w obu przypadkach questy są takie same . Teraz gram w Diablo II : LoD na battle.necie i gdyby nie koledzy już dawno bym grę odstawił , bo byłoby poprostu zanudno i za trudno . Co innego zabić diablo samemu ,a zabić całą drużyną. Myślę że właśnie taki system jest najlepszy i to jest tylko moje stwierdzenie , którego może inni nie popierają .

Diablo to Hack''n''Slash a nie cRPG, MMO czy jakiekolwiek ich połączenie.Chyba nadchodzą czasu w których będziemy musieli wypuścić na rynek teriologii graczy...




Trwa Wczytywanie