Dlatego Carlos Trillo postanowił pójść drogą ciut łatwiejszą, acz równie obiecującą, i przedstawić czytelnikom i czytelniczkom nowe egzotyczne realia oraz podać odbiegającą od stereotypu przyczynę transformacji w „potwora”. W dodatku autor scenariusza nie wyjawił natury owej przyczyny, co poprzez samo prowokowanie pytań wpływa pozytywnie na odbiór historii.
Opowieść stworzona przez dwóch Argentyńczyków – scenarzystę Trillo i popularnego dziś rysownika Eduardo Risso prezentuje dzieje około dwunastoletniego syna faraona (znanego dziś pod imieniem Cheopsa). Do jakichkolwiek przedstawionych tu wydarzeń należy podchodzić z dużym przymrużeniem oka, ale wszak nie o prawdę historyczną tu chodzi. Aby uczynić rzecz bardziej przewrotną, bohater komiksu stwierdza, iż obcował z osobami, które teraz zapełniają stronice podręczników do historii, i wyczytał w owych podręcznikach mnóstwo bzdur...
Ciekawie zaprezentowany bohater opowieści jest postacią tragiczną z kilku powodów:
Nie dostał od ojca imienia, gdyż ów pragnął, by syn sam je sobie nadał w przyszłości, co umocni go jako boga-faraona. W rezultacie pozostał bezimienny, ponieważ wcale nie czuje się na siłach, by je sobie nadać. Dostaje od innych coraz to nowe. ![]()
Inny problem stanowi to, że chociaż chłopiec zgromadził ogromną ilość doświadczenia, ma ciało dziecka, a także schemat emocjonalny dziecka. W pewnym sensie nigdy nie dorośnie – niczym upiorny Piotruś Pan. ![]()
Niestety, choć bohater czuje się samotny, wcale nie jest jedyny ze swojego rodzaju. I to dopiero prawdziwa tragedia i utrapienie. Drugą osobą, którą przywróciło do życia słońce, jest kapłanka kultu Węża. Piękna Ahmasi, ulubiona małżonka faraona. Pech chciał, że zawsze byli wrogami, darząc się nienawiścią, przez którą oboje postępowali nad wyraz bezmyślnie. Nienawiść przeniosła się poza grób i wciąż trwa, być może dlatego, iż uczucie to było tak silne w chwili śmierci. Momentami czytelnicy i czytelniczki aż mogą się zastanawiać, czy to przypadkiem nie ono spowodowało straszliwą przemianę? Teraz toczą ze sobą wieczną, niekończącą się walkę. Aktualnie oboje „żyją” w Ameryce końca XX w. Jak potoczą się ich losy? Naprawdę warto sprawdzić, tym bardziej, że to nie jedyne ciekawe postacie w niniejszym komiksie. Dodatkowy smaczek stanowią wątki metafizyczne związane z pewną nacją. Z kim? Lepiej sami znajdźcie odpowiedź.
Czas teraz powiedzieć co nieco o rysunkach. ![]()
Niniejsza opowieść – Ja, vampir. Przebudzenie – stanowi pierwszy tom historii zmagań kapłanki i syna faraona. Jak już rzekliśmy, nie jest to absolutne novum, ale i tak warto sięgnąć i wbić kły w soczystą żywą fabułę. Tu jedna ważna uwaga: mimo iż bohaterem jest nastolatek z dolnego przedziału wiekowego, to komiks jest przeznaczony raczej dla tych nieco starszych nastolatków - tu górnej granicy już nie ma. Czekamy na ciąg dalszy uczty.
Plusy: + żywa, interesująca i przemyślana fabuła + ciekawi bohaterowie + pomysł na wampira, który choć trochę odbiega od stereotypu + różne szczególiki na rysunkach + obszerność historii (jest co poczytać) Minusy: - czarno-białe rysunki Risso tracą w porównaniu z kolorowymi - stwierdzenia na temat nieśmiertelności chwilami sprowadzają się do banału
Scenariusz: Carloss Trillo Rysunki: Eduardo Risso Tytuł: Ja, vampir. Wskrzeszenie Przekład: Maciek Drewnowski Wydawnictwo: Taurus Media, 2006 rok Wydanie: oprawa miękka, 132 str., offset, czarno-biały Cena: 35 zł Strona WWW: tutaj